Nowe zasady dotyczące L4, nad którymi pracuje ministerstwo rodziny, pracy i polityki społecznej wywołały burzliwą dyskusję. Ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk w rozmowie z portalem Money.pl postanowiła rozwiać najważniejsze wątpliwości. Wyjaśniła m.in. kto według nowych przepisów będzie mógł pójść do pracy na zwolnieniu lekarskim. Czy nowe przepisy mogą być nadużywane przez pracodawców?
Szykują się duże zmiany dla pracowników. Obecnie w większości przypadków to pracodawca wypłaca wynagrodzenie przez pierwsze 33 dni dla pracownika, który przebywa na L4. Wkrótce ma się to zmienić i od pierwszego dnia zwolnienia całą kwotę będzie pokrywał ZUS. Jedna grupa pracowników bardzo mocno odczuje te zmiany w swoich portfelach - pisze “Dziennik Gazeta Prawna”.
Podstawa zasiłku chorobowego, tzw. L4, musi wynosić co najmniej 86,29 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę. Pensja minimalna zmienia się w 2024 r. dwukrotnie: podwyżkę po 1 stycznia zastąpi niedługo kolejna, 1 lipca. W konsekwencji wzrośnie też zasiłek chorobowy. Ile dostaną pracownicy na L4 od 1 lipca?
Są nowe wieści w sprawie zmian w umowach-zlecenie. Ministra rodziny, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk planuje jednak zmiany również w zakresie L4 i urlopu macierzyńskiego, czy płacy minimalnej. Będą one miały wpływ na wypłaty — nie wszyscy się ucieszą.
Jakiś czas temu ogłoszono ogromne zmiany w wypłacaniu zasiłków chorobowych. Już niebawem to ZUS ma wziąć na siebie obowiązek wypłaty środków dla pracowników przebywających na zwolnieniu. Jak się okazuje, planowane są kolejne modyfikacje. Tym razem będzie chodziło o wysokość wynagrodzenia na L4. O co dokładnie chodzi?
Zwolnienia lekarskie, które pracownicy wykorzystują w niewłaściwy sposób są coraz częściej występującym problemem. W związku z tym, Zakład Ubezpieczeń Społecznych planuje przeprowadzić masowe kontrole pracowników. Okazuje się, że przez jedno zwykłe zdjęcie wrzucone do sieci możemy mieć naprawdę spore problemy. Przedstawiamy szczegóły.
Szykują się wielkie zmiany w zwolnieniach lekarskich i wypłacaniu wynagrodzenia chorobowego. Pracownik przebywający na L4 nadal otrzymuje pieniądze, a nowy rząd ma plan, by nieco zmodyfikować podstawowe regulacje w tej kwestii. Kluczową rolę odegra ZUS.
ZUS może sprawdzać pracowników przebywających na zwolnieniach lekarskich. Choć zdecydowana większość osób korzysta z tzw. L4 w sposób prawidłowy, nie brakuje również osób, które bezprawnie przebywają na zwolnieniu chorobowym. W ciagu ostatnich kilku miesięcy przeprowadzono 337 tys. podobnych kontroli. Ich wyniki są zaskakujące.
Jesień to okres wzmożonych zachorowań na grypę lub przeziębienie. W tym czasie bardzo łatwo zarazić się np. od współpracowników czy osób w komunikacji miejskiej. Choć wielu Polaków idzie na tzw. L4 dopiero wtedy, gdy choruje, istnieje ogromna grupa osób, które bezprawnie przebywają na zwolnieniu chorobowym. Warto wiedzieć, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych może skontrolować takich pracowników, a w razie wykrycia nieprawidłowości odebrać zasiłek, a nawet więcej.
ZUS wstrzymuje wypłaty pieniędzy, a wśród grupy poszkodowanych znajdują się kobiety w ciąży. Komplikacje pojawiają się w przypadku pracy na tzw. umowie śmieciowej lub w przypadku prowadzenia własnego biznesu. Zawieszanie świadczeń jest coraz powszechniejsze, a to sprawia, że kobiety w ciąży oraz matki tuż po porodzie „pozostają bez środków do życia”. O co chodzi?
Kilka dni temu na łamach naszego portalu informowaliśmy o tym, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych kontroluje coraz więcej osób przebywających na L4. Serwis Gazeta.pl informuje, że w pierwszym kwartale tego roku ponad 2 tys. osób w Polsce straciło zasiłek chorobowy lub musiało go zwrócić.
Jak podaje portal prawo.pl na rynku medycznym pojawiły się w ubiegłym roku firmy, których działalność ogranicza się głównie do wystawiania krótkoterminowych zwolnień lekarskich. ZUS rzadko je kontroluje, a za nienależne wolne - płacą pracodawcy.Czas pandemii pozwolił na rozwój firm wystawiających zwolnienia lekarskie, które nie zawsze świadczą prawdę na temat zdrowia pracownika. Firmy takie wykorzystują lukę w służbie zdrowia spowodowaną świadczeniem usług wyłącznie w trybie zdalnym.
Jak ważne jest ubezpieczanie chorobowe przekonują się ci, którzy nie dostają zasiłku, bo nie są ubezpieczeni. Choć nazwy - ubezpieczenie chorobowe i zdrowotne – dotyczą tej samej sfery życia, są to zupełnie różne ubezpieczenia. Właśnie te dwa pojęcia są często mylone i skutkują tym, że w czasie choroby nie mamy prawa do płatnego zwolnienia lekarskiego. Ubezpieczenie zdrowotne umożliwia bezpłatne leczenie. Natomiast ubezpieczenie chorobowe zapewnia pieniądze na czas tego leczenia. Dla osób pracujących na umowach cywilnoprawnych i prowadzących własną działalność ubezpieczanie chorobowe jest dobrowolne i często bywa pomijane w myśl źle pojętej oszczędności. Czas pandemii pokazał jak ważne jest odprowadzanie składki na wypadek choroby. W 2021 roku wysokość składki na tzw. „chorobowe” wynosi 2,45 proc. podstawy wymiaru wynagrodzenia. – Ubezpieczenie chorobowe to jedno z ubezpieczeń społecznych, które daje prawo do zasiłku w razie choroby i macierzyństwa. Ubezpieczenie zdrowotne pozwala nam na korzystanie z bezpłatnej opieki medycznej, zarówno ambulatoryjnej, jak i szpitalnej. Składki na ubezpieczenie zdrowotne pobiera ZUS i przekazuje je do Narodowego Funduszu Zdrowia – wyjaśnia Iwona Kowalska-Matis regionalny Rzecznik Prasowy ZUS na Dolnym Śląsku. –Natomiast składki na ubezpieczenie chorobowe pobiera ZUS i zapisuje na indywidualnym koncie ubezpieczonego – dodaje Kowalska-Matis.
W życiu często występują przykre niespodzianki, z którymi jakoś trzeba sobie poradzić. Prawa pracownika chronią go jednak w wielu przypadkach, także takich nieprzewidzianych i niemiłych okoliczności. Jednymi z nich są choroba lub uraz, które skutecznie uniemożliwiają pracownikowi wykonywanie pracy, a co za tym idzie, możliwość zarobku. Wówczas ma on prawo do otrzymania wynagrodzenia chorobowego. Jak dokładnie ono wygląda? Jak wyliczać wynagrodzenie chorobowe?