Upadło 3. największe biuro podróży w Europie. Co z pieniędzmi klientów?
Wielu myślami jest już na długo oczekiwanym urlopie. Tymczasem jedno z największych europejskich biur podróży, grupa FTI, właśnie ogłosiło upadłość i nie będzie mogło zabrać na wypoczynek klientów, którzy już za to zapłacili. Wydane zostało oświadczenie, w którym spółka wyjaśnia, co ich czeka.
Grupa FTI ogłasza upadłość
Serwis turysci.pl informuje, że grupa FTI złożyła w poniedziałek wniosek o upadłość. Po TUI Group i Der Touristik było to największe biuro podróży w Europie . Skutki są natychmiastowe - już od wtorku wycieczki są odwołane lub będą realizowane tylko częściowo.
Powodem upadłości jest oczywiście zła kondycja finansowa firma wynikająca z niskiej liczby rezerwacji . W wielu przypadkach kontrahenci grupy żądali zapłaty z góry - ta opłacała turnus, a gdy nie zgłosiła się na niego wystarczająca liczba klientów, traciła pieniądze . Upadłość ogłosiła już spółka FTI Touristik, niemniej w ciągu najbliższych dni te same kroki podejmą pozostałe spółki należące do grupy FTI.
Co z wpłaconymi pieniędzmi?
Grupa FTI operuje z Niemiec, gdzie działa niemiecki fundusz zabezpieczenia podróży (DSRF). Jeśli więc chodzi o interesy niemieckich klientów to te są zabezpieczone - to właśnie z niego zostaną zwrócone wpłacone już na wakacje z FTI pieniądze. Problem w tym, że z usług grupy korzystali także turyści spoza Niemiec, w tym Polacy.
Nie jest jeszcze jasne, w jaki sposób osoby, które zapłaciły już za wakacje realizowany przez FTI otrzymają zwroty, niemniej zaangażowane w organizację wakacji podmioty wydają uspokajające oświadczenia. Mają zostać podjęte działania, dzięki którym także osoby spoza Niemiec otrzymają zwroty dotychczasowych wpłat.
Zwroty mają dostać także przedsiębiorcy
Upadek tak ważnego dla branży podmiotu jak grupa FTI ma konsekwencje także dla przedsiębiorstw będących jej kontrahentami, np. hoteli. Oni także mają zostać objęci programami umożliwiającymi zwrot poniesionych kosztów. W puli jest sporo - FTI organizowała wycieczki do 120 miejsc na całym świecie, a rocznie z usług firmy korzystało nawet 65 tys. osób.