Żabka odpiera zarzuty franczyzobiorców. Otrzymaliśmy stanowisko sieci
W zeszłym tygodniu Żabka świętowała otwarcie jedenastotysięcznego sklepu, co wpisało się w strategię sieci, by uruchamiać tysiąc punktów rocznie. Ten niewątpliwy sukces miał swoją cenę, którą według franczyzobiorców ponoszą oni sami. Żabka nadesłała do naszej redakcji stanowisko, w którym wchodzi w polemikę z najczęstszymi zarzutami stawianymi przez właścicieli sklepów.
Żabka odpiera zarzuty - każdy problem ma rozwiązanie
Franczyzobiorców wypowiadających się negatywnie o Żabce jest wielu, jednak najczęściej wysuwają oni bliźniaczo podobne zarzuty . Są to zarobki dalekie od zapowiadanych, często wręcz konieczność zadłużania się w celu wypłacenia wynagrodzeń pracownikom sklepów, niechodliwy towar i przesuwanie ryzyka na franczyzobiorcę.
Biuro prasowe Żabki odpiera każdy z zarzutów. Argumentuje, że ryzyko jest zbalansowane, franczyzobiorcy mogą liczyć na mechanizmy zabezpieczenia przed stratami finansowymi , lokalizacje punktów są dobierane strategicznie na podstawie lat doświadczenia, a deklarowanie 27 tys. zł przychodu udaje się uzyskiwać zdecydowanej większość franczyzobiorców .
Franczyzobiorcy popadają w długi, ale to nie wina Żabki?
Z syntezą oskarżeń można zapoznać się m.in. na youtube'owym kanale Jana Śpiewaka, który przed rokiem rozmawiał z Agnieszką Nowak. Franczyzobiorczyni twierdzi, że Żabka zmieniła jej życie w koszmar i doprowadziła do zadłużenia.
Nowak założyła nawet Stowarzyszenie Ajentów i Franczyzobiorców , które zrzesza pokrzywdzonych. O swoich doświadczeniach z prowadzeniem Żabki wypowiada się tak:
Model biznesowy Żabki SA opiera się na przerzuceniu kosztów i odpowiedzialności na ajentów sklepów, przy pozostawieniu decyzyjności w sprawach zaopatrzenia, marży, aż po karanie i rozwiązywanie umów ze sklepami – w rękach centrali. [...] Obiecać komuś, że się dorobi „na swoim”, ale dołożyć do tego tak olbrzymi bagaż zobowiązań finansowych, że to w praktyce niemożliwe – tak to działa.
W nadesłanym stanowisku Żabka odpiera podobne zarzuty. Na tezę, że całość ryzyka jest przerzucana na franczyzobiorcę, biuro prasowe sieci odpowiada:
Decyzje dotyczące zamawianych towarów podejmuje franczyzobiorca, mając w tym procesie wsparcie partnerów ds. sprzedaży, którzy doradzają mu w jak najlepszym dopasowaniu towarów do potrzeb i oczekiwań klientów. [...] Co więcej, okresowo oferujemy naszym franczyzobiorcom programy refundacyjne, w ramach których partycypujemy finansowo w ewentualnych stratach towarowych, a w sieci obowiązuje mechanizm zabezpieczający każdego franczyzobiorcę w przypadku konieczności pokrycia kosztów tego typu strat (tzw. Wskaźnik Ubytków Towarowych).
Prawdą jest jednak, że franczyzobiorcom dostarczane są zamówienia związane z ogólnopolskimi akcjami. Żabka przekonuje jednak, że jeśli asortyment ten się nie sprzeda, to franczyzobiorcy nie obciążają żadne koszty , a zasady zwrotów takich towarów są im wcześniej znane.
Przelewy przychodzą przed terminem, a o lokalizacje dba sztuczna inteligencja
Problemem w ocenie Żabki nie są też lokalizacje sklepów, które zwłaszcza w większych miastach są dosłownie na każdym rogu, a w Nowym Sączu czy Głogowie znajdowały się niezależne punkty oddalone od siebie o mniej niż 20 m . Ciekawą dyskusję na ten temat znaleźć można w serwisie Reddit:
Żabka odpiera ten zarzut i przekonuje, że punkty są dobierane przez specjalistów oraz ze wsparciem sztucznej inteligencji :
Żadna lokalizacja nie jest przypadkowa, ponieważ przeprowadzamy szczegółową analizę przy pomocy zaawansowanych algorytmów sztucznej inteligencji: korzystamy z systemu, który weryfikuje kilka tysięcy różnych parametrów, począwszy od tego, ile osób przechodzi obok sklepu, ile osób mieszka w pobliżu, czy jaki jest profil demograficzny potencjalnych klientów.
Sieć podkreśla, że sama nie może sobie pozwolić na punkty zbyt blisko siebie, bo także w jej interesie jest, aby sprzedaż, a zatem i dzielona marża, były jak najwyższe . Widać już, że Żabka na każdy zarzut franczyzobiorców przedstawia informację, według której jest odwrotnie, niż się jej zarzuca. Nie inaczej jest z kwestią w tej sprawie najważniejszą zarówno dla sieci, jak i franczyzobiorców:
Wysokość dochodu uzyskiwanego przez franczyzobiorcę zależna jest od wielu zmiennych i wynika z różnicy pomiędzy sumą osiągniętych przychodów pomniejszonych o koszty ich uzyskania, takich jak np. wynagrodzenia dla swoich pracowników czy inne koszty prowadzenia swojej działalności. [...] Według naszych danych, w okresie od stycznia do lipca br. ponad 86% franczyzobiorców osiągało przychód na poziomie 27 000 zł i taką informację prezentujemy w komunikacji.
Model rozliczeń ma być ponadto na bieżąco aktualizowany w zależności od zmiennych czynników, uwzględniany jest także coroczny wzrost wynagrodzenia minimalnego. Robi też wszystko, aby franczyzobiorcy otrzymywali pieniądze na czas , a nawet przed terminami przewidzianymi w umowach.
Skąd więc narracja, że franczyzobiorcom specjalnie każe się zakładać konta w konkretnym banku? Czy to możliwe, aby zarzuty formowane były przez te 14 proc. franczyzobiorców, którym nie udaje się zarobić obiecywanych pieniędzy? A może to obraz malowany przez franczyzę jest zbyt kolorowy lub też centrala nie ma świadomości, jakie zasady wprowadzają pracownicy terenowi?