Zakaz używania smartfonów w szkołach? Ministra nie pozostawiła złudzeń
Pod koniec lutego z inicjatywy Instytutu Spraw Obywatelskich do rządu wpłynął list otwarty, którego sygnatariusze chcą wprowadzenia zakazu korzystania ze smartfonów w polskich szkołach. Powodem ma być negatywny wpływ na zdrowie uczniów i ich zdolności do uczenia się. Dziś wiemy już, jak na tę propozycję zapatruje się ministra edukacji Barbara Nowak.
Propozycja całkowitego zakazu
Treść listu, który trafił na biurka Barbary Nowak i ministra cyfryzacji, Krzysztofa Gawkowskiego, zachęcała członków rządu, aby już od 1 września br. w polskich szkołach wprowadzić całkowity zakaz korzystania ze smartfonów . Uczniowie mieliby zdawać swoje urządzenia zaraz po wejściu do nadzorowanego przez dyrekcję depozytu. Smartfony byłby im zwracane dopiero przy opuszczaniu szkół.
Jako przykład podawane były niektóre europejskie państwa, jak np. Francja, gdzie program już wprowadzono, oraz takich, które stopniowo odchodzą od cyfryzacji procesu edukacji. Przywoływano również argumenty medyczne . Smartfony mają w opinii sygnatariuszy listy negatywny wpływ na zdolność uczenia się i ogólną kondycję psychofizyczną uczniów.
Krytyka pomysłu Instytutu Spraw Obywatelskich
Nie zabrakło krytyki tak radykalnego podejścia do problemu. Negatywną opinię wyraziła Magdalena Bigaj, prezeska Instytutu Cyfrowego Obywatelstwa. Całkowity zakaz korzystania ze smartfonów to w jej ocenie jedynie pozorowanie działań, „plasterek na niepokój dorosłych” , który nie stanowi żadnego rozwiązania takich problemów, jak przemoc w Sieci czy molestowanie.
W podobnym tonie wypowiedział się Maciej Dębski z Fundacji Dbam o Mój Z@sięg. Porównał on całkowity zakaz korzystanie ze smartfonów w szkołach do braku zajęć z edukacji seksualnej – to, że nie ma ich w szkole, nie oznacza, że rozwiązywany jest w ten sposób jakiś problem.
Ministra edukacji podjęła decyzję
Jak donosi „Fakt”, o kwestię przyszłości smartfonów w szkołach została zapytana ministra Nowak. Podczas konferencji prasowej, która skupiała się przede wszystkim wokół zmian w zakresie zadań domowych. Nie zabrakło jednak pytania o ewentualne wprowadzenie zakazu, na co ministra Nowak odpowiedziała, że w tej chwili o takich planach nie ma mowy:
[nauczyciele – przyp. red.] wiedzą, jak często telefony potrafią być dystraktorem czasie lekcji i jak kultura używania urządzeń mobilnych, w szczególności telefonów, jest mocno zaburzona. W tej chwili regulować to powinny statuty szkół.
Jednocześnie Nowak wyraziła przekonanie, że w najbliższych latach spodziewa się ogólnokrajowej dyskusji nad skutkami nadmiernego korzystania z internetu przez młodych, ich bezpieczeństwa i higieny cyfrowej. Zanim do tego dojdzie, decyzja o ewentualnych zakazach i ograniczeniach zostaje pozostawiona szkołom.
Źródło: fakt.pl