Zapomniany dokument z PRL-u jest wart spore pieniądze. Wciąż mają go setki tysięcy Polaków
Oferty sprzedaży różnorakich przedmiotów z czasów PRL-u często pojawiają się na portalach ogłoszeniowych. Za wyjątkowe pamiątki z tego okresu kolekcjonerzy są w stanie zapłacić krocie. Tym razem nie mówimy jednak o żadnych monetach, porcelanowych zastawach, meblach i kryształach, ale o pewnym dokumencie, który wciąż jest w posiadaniu niemal miliona Polaków. Jeśli też masz go w swoim domu, możesz odzyskać od kilku do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Drogocenny skarb z czasów PRL-u
Cofnijmy się kilkadziesiąt lat do tyłu. W czasach PRL-u z tego instrumentu finansowego korzystało mnóstwo osób. Chodzi o książeczkę mieszkaniową, na której odkładano pieniądze na zakup własnych czterech kątów. Pod względem funkcjonowania można to przyrównać do współczesnego konta oszczędnościowego. Od 1958 roku posiadaczom książeczek mieszkaniowych zaczęto wypłacać premie – dzięki temu zyskiwali pewność, że realną wartość zachowa wkład do wysokości połowy kosztów budowy lub uzyskania mieszkania o powierzchni 85 mkw.
Potem przyszły czasy hiperinflacji i nagle oszczędności życia okazywały się niewiele warte. Przypomnijmy zresztą, że między styczniem 1988 roku a grudniem 1995 roku skumulowana inflacja CPI wyniosła aż 21 373 proc. Dlatego w 1995 roku rząd wprowadził ustawę o pomocy państwa w spłacie niektórych kredytów mieszkaniowych, udzielaniu premii gwarancyjnych oraz refundacji bankom wypłaconych premii gwarancyjnych. Z danych Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju wynika, że od 1995 roku do 2014 roku wypłaty premii dla posiadaczy książeczek mieszkaniowych kosztowały budżet państwa około 14,21 mld zł. Okazuje się, że w domach wielu Polaków wciąż może znajdować się dokument uprawniający do otrzymania premii gwarancyjnej. Ważne: jest ona wypłacana tylko wtedy, gdy książeczkę założono przed 24 października 1990 roku. Ci, którzy później założyli książeczkę, dostaną tylko odsetki.
Zgodnie z danymi PKO BP bank ten obsługuje 980 tys. książeczek mieszkaniowych uprawniających do premii gwarancyjnej. Rzeczpospolita informuje, że na koniec maja zarejestrowanych było 25 tys. takich dokumentów.
Jak odzyskać pieniądze zgromadzone na książeczce mieszkaniowej?
Marek Wielgo, ekspert portalu RynekPierwotny.pl i Gethome.pl, przyznaje na łamach “Rz”, że wiele książeczek może być już dziś zniszczonych lub schowanych tak głęboko, że ich właściciele nie są w stanie ich znaleźć. Na szczęście w banku można otrzymać duplikat zniszczonego lub zagubionego dokumentu. Aby odzyskać pieniądze, właściciele książeczek muszą się zarejestrować w PKO BP – warto było to zrobić przed 1 stycznia br., bo ci, którzy zrobią to teraz, mogą ubiegać się o premię gwarancyjną dopiero w roku następującym po rejestracji. Od tego zatem, kiedy zarejestrujemy książeczkę, zależy data jej likwidacji i termin otrzymania środków.
Jeżeli książeczka zostanie zarejestrowana w 2023 roku oraz w tym samym roku dokonany zostanie wydatek uprawniający do wypłaty premii gwarancyjnej, wniosek o likwidację książeczki będzie można złożyć w terminie od 1 stycznia 2024 r. do 30 marca 2024 r. Odpowiednio, jeżeli obie czynności rejestracja książeczki i czynność uprawniającą do uzyskania premii gwarancyjnej zostaną zrealizowane w 2024 r., wniosek o likwidację książeczki może być złożony od 1 stycznia 2025 r. do 31 marca 2025 r. – czytamy na stronie Ministerstwa Rozwoju i Technologii.
Ile można dostać?
Z informacji portalu RynekPierwotny.pl, który powołuje się na dane Ministerstwa Rozwoju i Technologii, wynika, że z roku na rok premia gwarancyjna staje się coraz to wyższa. W 2017 roku przeciętna premia wynosiła ponad 8,9 tys. zł, w 2019 roku – przeszło 10,2 tys. zł, a w 2022 roku już ponad 14 tys. zł. Średnia premia wypłacona w tym roku to niemal 15,5 tys. zł – przekazał w rozmowie z “Rz” Grzegorz Culepa z departamentu komunikacji korporacyjnej PKO BP. Natomiast wspomniany już wyżej Marek Wielgo dodaje, że dzięki premii gwarancyjnej można odzyskać od kilku do nawet kilkudziesięciu tys. złotych.
Wysokość premii determinują następujące kwestie: poszczególne wpłaty na książeczkę, cena mkw. powierzchni użytkowej budynku mieszkalnego obowiązująca w kwartale/roku wniesienia wpłaty, cena ogłoszona przed kwartałem złożenia wniosku o likwidację książeczki. To, ile pieniędzy udało się zgromadzić na dokumencie, możemy sprawdzić w dowolnym oddziale PKO BP.
Pieniądze trzeba przeznaczyć na konkretny cel
No właśnie – pieniędzy z książeczki mieszkaniowej nie możemy wydać w dowolny sposób. Musimy je przeznaczyć na cele mieszkaniowe (to one uprawniają nas do premii gwarancyjnej). Będą to m.in. zakup mieszkania/domu lub budowa domu, zakup ułamkowej części (minimum ¼ udziału) mieszkania stanowiącego odrębną własność lub domu, opłacenie funduszu remontowego, wkład własny do kredytu na mieszkanie lub dom, kaucja za lokal w TBS, wymiana okien, termomodernizacja – np. ocieplenie domu. Wydatki na te cele trzeba oczywiście udokumentować, np. kupując mieszkanie, musimy okazać akt notarialny.
Książeczki mieszkaniowej nie można ani sprzedać, ani kupić. Może być za to ona przedmiotem cesji – przekazania praw do wkładu i to nawet osobie niespokrewnionej.