Zbadali paprykę z Lidla i Biedronki. Wyniki mogą budzić niepokój, trzeba to wiedzieć
Papryka to jedno z najczęściej kupowanych warzyw w Polsce, ale czy zastanawialiście się kiedyś, co tak naprawdę się w niej znajduje? Najnowsze badania rzucają nowe światło na jakość warzyw sprzedawanych w popularnych dyskontach. Wyniki testów mogą budzić niepokój. Co odkryto i jak zareagowały sieci handlowe?
Pestycydy na celowniku – co zawiera nasza żywność?
Bezpieczeństwo żywności od lat stanowi przedmiot badań organizacji zajmujących się ochroną konsumentów. Wiele osób przykłada dużą wagę do pochodzenia kupowanych produktów, jednak niewielu zdaje sobie sprawę, jakie substancje mogą się w nich znajdować. Fundacja Pro-Test postanowiła sprawdzić, jakie pestycydy znajdują się w paprykach sprzedawanych w popularnych sieciach handlowych.
Papryka, podobnie jak inne warzywa i owoce, narażona jest na stosowanie środków ochrony roślin. Pestycydy stosowane w uprawach mają na celu ochronę przed szkodnikami i chorobami, ale ich nadmiar może być szkodliwy dla zdrowia. Czy konsumenci powinni się martwić?

Lidl i Biedronka pod lupą – wyniki badań budzą pytania
W ramach testów laboratoria Fundacji Pro-Test przeanalizowały papryki pochodzące z dwóch dużych sieci handlowych: Lidla i Biedronki . Produkty były importowane z Hiszpanii, a ich badanie miało na celu określenie poziomu pozostałości pestycydów.
W paprykach z Lidla wykryto dwa pestycydy : cyprodynil i fludioksonil . Eksperci podkreślają, że fludioksonil może zaburzać gospodarkę hormonalną . Mimo to Lidl zapewnia, że ilość wykrytych substancji nie przekracza norm.
Badany produkt nie stwarza zagrożenia dla konsumentów – poinformowała Aleksandra Robaszkiewicz, Dyrektorka ds. Corporate Affairs and CSR, Lidl Polska , w rozmowie z WP Finanse.
Firma zaznaczyła również, że ich polityka zakłada dopuszczalny poziom pestycydów nieprzekraczający 1/3 normy prawnej .
Tymczasem papryki z Biedronki zawierały ślady aż pięciu pestycydów : azoksystrobiny, fludioksonilu, metoksyfenozydu, metrafenonu i spirotetramatu . Wprawdzie ich poziom mieścił się w dopuszczalnych granicach, ale eksperci ostrzegają przed tzw. efektem koktajlu – interakcją różnych substancji chemicznych, której skutki dla zdrowia nie są w pełni znane.
Co oznaczają te wyniki? Czy powinniśmy się martwić?
Chociaż badania wykazały, że poziom pestycydów nie przekracza dopuszczalnych norm, pojawia się pytanie: czy połączenie kilku substancji w jednym produkcie może mieć negatywne skutki zdrowotne?
Eksperci ostrzegają, że spirotetramat – wykryty w paprykach z Biedronki – może wpływać negatywnie na płodność i rozwój płodu . Z kolei metoksyfenozyd jest podejrzewany o zaburzanie gospodarki hormonalnej .

To nie pierwsze badanie pokazujące, że w warzywach dostępnych na polskim rynku mogą znajdować się substancje chemiczne o nieznanym długoterminowym wpływie na zdrowie. Konsumenci, którzy chcą ograniczyć spożycie pestycydów, powinni dokładnie myć warzywa przed spożyciem, wybierać produkty ekologiczne lub stosować domowe sposoby na usuwanie chemikaliów, takie jak moczenie w wodzie z sodą oczyszczoną .
Czy takie wyniki testów wpłyną na politykę sklepów? Czy sieci podejmą kolejne kroki w kierunku ograniczenia stosowania pestycydów? Czas pokaże, czy badania Fundacji Pro-Test skłonią sprzedawców do jeszcze większej kontroli jakości produktów oferowanych klientom.
Jedno jest pewne – temat składu żywności i obecności pestycydów pozostaje kluczowym zagadnieniem dla konsumentów świadomie dbających o zdrowie.