Związkowcy rozpoczęli blokadę wysyłki węgla z kopalń PGG
Rozpoczęła się blokada wysyłki węgla z kopalń do elektrowni przez związkowców z Polskiej Grupy Górniczej. Górnicy prowadzą spór z zarządem spółki między innymi o rekompensaty dla górników za przepracowane weekendy oraz wielkość tegorocznego funduszu płac.
O rozpoczęciu blokady związkowy poinformowali we wtorek podczas porannego briefingu prasowego w Rudzie Śląskiej, który odbył się na zablokowanym torowisku w pobliżu kopalni Halemba.
– Rozmowy prowadzone są w trybie sporu zbiorowego - obecnie został wyznaczony mediator, którym jest radca prawny Malwina Strecker. Kolejny etap to rozmowy z udziałem mediatora – powiedział rzecznik PGG Tomasz Głogowski.
Blokady prowadzone są na torach należących do kopalń, którymi jeżdżą wyłącznie pociągi z węglem - akcja nie utrudnia ruchu innych pociągów. W nieoficjalnych rozmowach przedstawiciele PGG przyznają, że protest w takiej formie jest nielegalny, jednak Grupa nie zwróciła się o interwencję do policji.
Związkowcy stawiają warunki
Związkowcy domagają się wypłacenia górnikom rekompensaty pieniężnej za przepracowane weekendy lub wypłaty jednorazowego świadczenia dla załogi. Chcą też rozmawiać o wysokości średniego wynagrodzenia w PGG oraz o podniesieniu uzgodnionego w umowie społecznej dla górnictwa 3,8-procentowego wskaźnika wzrostu płac.
Koszt związkowych roszczeń szacowany, związany z postulowanym (w związku z żądaną rekompensatą) zwiększeniem średniego wynagrodzenia w PGG do 8,2 tys. zł brutto (wobec 7829 zł obecnie) szacowany jest na ok. 130-140 mln zł. Związkowcy mówią o ok. 70 mln zł wnioskowanej rekompensaty.
– To wartość dwudniowej sprzedaży PGG; to tej firmy nie wywróci – zaznacza szef górniczej Solidarności Bogusław Hutek.