1700 PLN co miesiąc dla Polaków. Ujawniamy - program upadł, pieniędzy nie będzie
Co zrobisz, jeśli nie będziesz musiał martwić się o czynsz? - pyta w książce o Bezwarunkowym Dochodzie Podstawowym dr Michał Szlinder, jeden głównych konsultantów polskiej interpretacji pilotażowego programu BDP z 2022 r. W trakcie kilku ostatnich dni polskie media odnotowują wzmożenie, sugerując renesans programu. W rzeczywistości nikt o powrocie do koncepcji wypłacania Polakom 1700 zł nie myśli. Potwierdza to w rozmowie z BiznesINFO jeden z jego głównych architektów dr Radomir Matczak. “To przedsięwzięcie było nieformalnie konsultowane z Komisją Europejską” - przyznaje.
Bezwarunkowy Dochód Podstawowy nie wraca na rządowe wokandy. 1700 zł dla każdego to nieprawda
Tylko od kwietnia br. o rzekomym odrodzeniu pilotażowego niegdyś programu polskiego BDP napisały duże i opiniotwórcze serwisy takie jak Infor.pl (dwukrotnie), powielił Rynek Zdrowia czy Podatnik.info. Informacja pojawia się w dwóch modelach; jeden zakłada 1300 zł, drugi 1700 zł. Oba przewidują, że BDP, na czas obowiązywania, zawiesiłby jednocześnie istniejące wypłaty świadczeń socjalnych czy społecznych, jak 800+. Obie te informacje są nieprawdziwe.
Zobacz też: Strefy czystego transportu w całej Polsce. “Okazało się, że krzywdzimy ludzi”
BDP w Polsce. Odbyły się nieformalne konsultacje z Komisją Europejską
Pomysł BDP sięga poprzednich wieków, ale aktualna interpretacja zakłada trzy podstawowe filary: bezwarunkowość , powszechność i indywidualność . To znaczy, że pieniądze w jego ramach wypłacane miałyby być bez żadnych wymagań wobec obywatela (przeszłych, obecnych, ani przyszłych), wszystkim (obywatelom i rezydentom), bez względu na osiągnięty wiek (choć tu pojawiają się niewielkie odstępstwa; np. emerytom przypisywana jest inna kwota, niż osobom w wieku produktywnym), jednostkom, nie rodzinom i w formie świadczenia pieniężnego, nie bonu czy ulgi.
W Polsce koncepcja BDP w najbardziej precyzyjnie rozwiniętej, i jak dotąd najbliższej wprowadzenia, formule sięga roku 2022. Wtedy pracował nad nią dr Radomir Matczak , ekspert ds. zrównoważonego rozwoju, doradca Związku Miast Polskich, wówczas w ramach programu istniejącego przy ZMP.
Centrum Wsparcia Doradczego (CWD) to był finansowany ze środków UE program doradczy dla kilkuset JST (jednostek samorządu terytorialnego - red.) w kraju, które współpracowały między sobą w ramach różnych partnerstw. Jednym z nich było Partnerstwo Gmin Pogranicza Polsko-Rosyjskiego, a koncepcja BDP to był jeden z projektów, który został zapisany w strategii tego partnerstwa. To był pilotaż. Chcieliśmy sprawdzić, na ile instrument, jakim jest BDP, jest w stanie zmodyfikować politykę społeczną w Polsce - przywołuje w rozmowie z BiznesINFO.
Partnerstwo Gmin Pogranicza Polsko-Rosyjskiego to obszar ok. 2,5 tys. km2. Rozciąga się od Braniewa do Dubeninek i liczy niecałe 50 tys. Osób. To one miały być w 2022 r. objęte “eksperymentem”.
Pracując ze Stowarzyszeniem Warmińsko-Mazurskich Samorządów Pogranicza, przygotowaliśmy założenia, parametry, oszacowaliśmy koszty, czas realizacji. [...] Jeśli chodzi o merytorykę, założenia BDP były konsultowane z najbardziej kompetentnymi w tym zakresie ludźmi w Polsce, m.in. dr Maciejem Szlinderem.
Program był gotowy, przy założeniu dostarczenia finansowania . Na typ etapie pozostaje do dziś. System nie wymagał nowelizacji prawa, zatrzymał się wyłącznie na poziomie woli administracji rządowej. Bo choć część finansowania, po nieformalnych rozmowach, zgodziła się dostarczyć Komisja Europejska , to drugiej - większej - części zabrakło.
Staraliśmy się znaleźć sponsora w postaci pieniędzy rządowych. Próbowaliśmy włączyć we współpracę Polski Instytut Ekonomiczny, Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej. To przedsięwzięcie jako pilotaż, pewien eksperyment społeczny, było dyskutowane nieformalnie z Komisją Europejską pod kątem możliwości finansowania z programu FERS, czyli Funduszy Europejskich dla Rozwoju Społecznego. Co więcej, KE była zainteresowana pokryciem małej części kosztów tego pilotażu.
PIE, co do zasady, także wyraził zainteresowanie. Jak ustalamy, od 2022 r. wie o nim obecnie pełniący obowiązki szef instytutu Paweł Śliwowski. Dwa lata temu skończyło się jednak na deklaracji współpracy merytorycznej.
Co dalej z polskimi BDP? “Od dwóch lat koncepcja nie posunęła się do przodu”
Wydarzenia z 2022 r. stanowią najnowszą historię polskiego pilotażu BDP . Obecnie, jak słyszymy, “piłka jest po stronie administracji rządowej”.
Jeżeli znalazłaby (administracja - red.) źródło finansowania tego pilotażu, to myślę, że ciągle jest możliwy do uruchomienia”- opiniuje dr Matczak.
Dodaje przy tym, że pewne założenia podlegałyby dziś aktualizacji; jak choćby zakres terytorialny. Ale nikt, jak dotąd, nie aktualizuje założeń, ani z ich autorami o takiej aktualizacji nie rozmawia .
Od mniej więcej dwóch lat ta koncepcja nie posunęła się do przodu, bo nie było zainteresowanych po stronie sponsorów.
800+ a bezwarunkowy dochód
Wokół narracji o powracającej do łask koncepcji BDP przewija się rozwiązanie jednoczesnego wstrzymania dla jej beneficjentów programów socjalnych/społecznych obecnie obowiązujących; jak choćby 800+ . W rzeczywistości nikt, w gronie ekspertów przygotowujących założenia, nie przesądza istnienia lub nieistnienia programów . Choć można przyjąć, że najbliższy pierwotnemu kształtowi BDP byłby model odejścia od świadczeń dodatkowych, to decyzja w całości rządowa .
Jedną z głównych przyczyn przywołania w ostatnim czasie na wokandę opinii publicznej założeń BDP jest postępujące przeświadczenie, że w związku z rozpoczęciem przez Komisję Europejską procedury nadmiernego deficytu wobec Polski , urzędujący skład rządu zdecyduje o powolnym wycofywaniu programów społecznych/socjalnych, celem obniżenia wydatków budżetowych. Ponownie, przynajmniej deklaratywnie, nikt w rządzie o tym nie mówi. Od podobnych kroków odcinała się już ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk . W tym kontekście powtarza, że “nie zaczyna się zaciskania pasa od najchudszych brzuchów”. Podobne domysły w sferze komentariatu ekonomicznego wynikają m.in. z faktu, że system BDP może być tańszy w obsłudze, niż programy społeczne.
To nie jest tak, że musimy szukać oszczędności w kieszeni prawej albo lewej zwykłego Polaka. Możemy i trzeba racjonalnie podchodzić do wydatków, bo odziedziczyliśmy taki, a nie inny budżet i stan finansów publicznych po rządach Prawa i Sprawiedliwości - mówi o budżetowych cięciach ministra Dziemianowicz-Bąk.