BiznesINFO.pl Polska i Świat Chcą wprowadzić opłatę za przyjazd karetki pogotowia. Ratownicy mówią wprost
Fot. East News/Zofia i Marek Bazak

Chcą wprowadzić opłatę za przyjazd karetki pogotowia. Ratownicy mówią wprost

18 czerwca 2024
Autor tekstu: Agata Jaroszewska

Wezwanie karetki już niedługo będzie płatne? Wprowadzania zmian i wdrożenie w życie kosztów przyjazdu ambulansu chce część ratowników. Profesor Dariusz Timler, szef Polskiego Towarzystwa Medycyny Ratunkowej zwraca uwagę, że Polacy muszą zrozumieć, iż każdy wyjazd karetki - nawet w nieuzasadnionym przypadku - koszt minimum 500 zł. Opłaty zmniejszą ilość bezpodstawnych zgłoszeń? Przykładem mogą być Niemcy.

Przyjazd karetki pogotowia będzie płatny?

Część środowiska medycznego chce konkretnych zmian. Obecnie toczy się głośna dyskusja na temat tego, czy należy wprowadzić opłaty za wezwanie karetki pogotowia . Polska zmaga się z problemem bezpodstawnych wezwań.

ZOBACZ TAKŻE: Ruszyły masowe kontrole domów w całej Polsce. Kary sypią się w milionach

Profesor Dariusz Timler, szef Polskiego Towarzystwa Medycyny Ratunkowej w rozmowie z TVN24 wskazuje, że Polacy nie zdają sobie sprawy, iż statystycznie za każdy podstawowy wyjazd zespołu ratownictwa medycznego płacą z publicznych pieniędzy około 500 zł. Natomiast w przypadku wyjazdu specjalistycznego koszt ten wzrasta do nawet 700 zł.

Ważny komunikat PGNiG. Dotyczy wszystkich Polaków

Chcą wprowadzenia drobnej opłaty za przyjazd pogotowia

Opłaty za wezwanie karetki pogotowia mają pomóc w walce z bezpodstawnym wzywaniem załogi. Generuje to nie tylko koszty, ale również sprawia, iż dany zespół jest wyłączony z systemu i nie jest możliwe wezwanie go do zdarzenia, gdzie potrzebna jest pilna pomoc. Często zdarza się, że konieczne jest wysłanie z pomocą medyczną straży pożarnej. Pieniądze, jakie związane byłyby z wezwaniem karetki, mają pomóc w ograniczeniu tego procederu.

Tego typu regulacje obowiązują między innymi w Holandii. Tam każdorazowe wezwanie zespołu pogotowia wiąże się z tym, że przez pół roku osoba potrzebująca pomocy ma podwyższoną składkę zdrowotną - powiedział prof. Dariusz Timler dla TVN24.

Ekspert dodaje, że nawet drobne opłaty zmniejszyłyby ilość wyjazdów karetek do niepotrzebnych wyjazdów. Szef Polskiego Towarzystwa Medycyny Ratunkowej wskazuje jednak, że w przypadku wprowadzania obciążeń finansowych powinno być przemyślane i przewidywać wyjątki.

Pomysłodawcy przewidują wyjątki

Nikt nie powinien bać się wezwania karetki pogotowia ze względu na możliwe koszty. Prof. Dariusz Timler wskazuje, iż w przypadku wprowadzania regulacji przygotowany powinien zostać specjalny sytem zwolnień z opłat w przypadku trudnej sytuacji.

ZOBACZ TAKŻE: Polacy masowo je wykupują. Ofert przybywa każdego tygodnia

Po drugie, jeżeli jest ciężki przypadek to - proszę mi wierzyć - nic nie powstrzyma przed wezwaniem pomocy. Po trzecie, nie mówimy tu o żadnych opłatach zaporowych. Chodzi bardziej o opłatę symboliczną, uświadamiającą, że przyjazd karetki nie jest za darmo - dodaje ekspert.

Opłaty za przyjazd karetki obowiązują nie tylko w Holandii. Na podobne rozwiązania decydowali się również Niemcy i Słowacy. Efekt mówi sam za siebie. Chociaż nasi zachodni sąsiedzi mają dwukrotnie więcej mieszkańców, to liczba karetek pogotowia jest tam mniejsza niż w Polsce . Ekspert dodał, że w Słowacji decyzja o wprowadzeniu opłat za wezwanie pogotowia sprawiła, iż liczba nieuzasadnionych wezwań spadła aż o 30 proc.

Nie wypłacisz więcej niż 200 zł. Nagle zmniejszyli limit w bankomatach
Szklana kura z PRL warta jest fortunę. Kluczowe są szczegóły
Obserwuj nas w
autor
Agata Jaroszewska

Redaktor portalu Goniec.pl, gościnnie piszę dla BiznesINFO. Studiowałam na Uniwersytecie Warszawskim oraz w Szkole Głównej Służby Pożarniczej. Interesuję się głównie problemami społecznymi oraz zagadnieniami związanymi z kulturą. W swojej pracy skupiam się na nagłaśnianiu ważnych i istotnych spraw w skali lokalnej, a do opisywanych spraw zawsze podchodzę bezstronnie. Moją pasją jest etnologia, szczególnie kwestie związane z kulturowym uwarunkowaniem społeczeństwa oraz dawne wierzenia. Szczególną uwagę przywiązuję do historii mówionej, gdzie nie ma jedynej i słusznej wersji wydarzeń historycznych. Przez trzy lata prowadziłam badania etnograficzne na terenie Ukrainy. Na Huculszczyźnie rozmawiałam ze świadkami historii na temat ich wspomnień o szkołach prowadzonych przez Polaków, czy prześladowaniu grekokatolików w czasie delegalizacji tego Kościoła na tamtejszych terenach.

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: Dariusz.dziduch@iberion.pl
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat