Jak ładować smartfon, by posłużył jak najdłużej? Część zalecanych praktyk to bzdura
Pojemność akumulatora i czas pracy na jednym ładowaniu pozostaje jednym z najważniejszych parametrów, na które zwraca się uwagę podczas wyboru smartfonu. Tymczasem często zdarza się, że do ich obniżenia przyczyniają się sami użytkownicy tak przez profil eksploatacji, jak i zwyczaje w ładowaniu. To, co jeszcze kilkanaście lat temu było oczywistością i realnie przekładało się na żywotność baterii, dziś im szkodzi. Przypominamy, na co zwracać uwagę, a które z niegdysiejszych porad mogą dziś skracać czas pracy smartfonów.
Formatowanie baterii i doprowadzanie do skrajnych stanów akumulatora
Twierdzi się, że starsze typy akumulatorów montowanych jeszcze w zwykłych telefonach komórkowych wymagały formatowania czy też kalibracji . Miała to być praktyka, która pozytywnie wpłynie na ich żywotność i ogólną wydajność. Wymagała ona, aby doprowadzać do całkowitego rozładowania akumulatora, a następnie ładowania do stanu maksymalnego. Nie bacząc na to, czy w przeszłości rzeczywiście przynosiło to skutki, dziś wiadomo, że formatowanie baterii przynosi skutki dokładnie odwrotne.
We współczesnych smartfonach stosowane są akumulatory , które posłużą nam najdłużej i zachowają jak największa pojemność wtedy, gdy sa naładowane w połowie. Rzecz jasna nie sposób dbać o to, aby telefon zawsze był naładowany w 50 proc. , dlatego proponuje się rozwiązanie kompromisowe. Jest nim ładowanie urządzenia do 80 proc. i rozładowywanie do minimalnie 20 proc. Część smartfonów ma nawet takie ustawienie w oprogramowaniu i automatycznie dba o kondycję akumulatora, wyłączając ładowanie, gdy to osiągnie 80 proc.
Jak ładować smartfon w sposób, który nie pogorszy jego kondycji?
Poradą, która także zdaje się mieć korzenie w odległej jak na mobilne standardy przeszłości, jest unikanie ładowania urządzeń w nocy . Często najwygodniej jest użytkownikom podłączyć urządzenia do prądu przed zaśnięciem, by rano móc cieszyć się naładowanym smartfonem . Przekonania, że urządzenia są doładowywane przez noc po to, by utrzymywać 100 proc. i szkodzi to baterii, są mitem. W praktyce ładowanie automatycznie wyłącza się w odpowiednim momencie. Warto jednak rozważyć wspomniane ograniczenie ładowania do 80 proc. stanu akumulatora.
Zobacz: Oto największe “pożeracze prądu” w polskich domach. Przez te urządzenia płacisz więcej
Większego uzasadnienia nie ma także zakazywanie korzystania z urządzeniami podczas ładowania . Rzecz jasna jeśli zaplanujemy na czas ładowania jakąś szczególnie obciążającą aktywność, wówczas ładowanie potrwa dłużej, ale nie wpływa to na liczbę cykli. Warto więc ograniczać korzystanie ze smartfonu podczas ładowania, niemniej stwierdzenia, że przekłada się to na znaczne, odczuwalne pogorszenie kondycji ogniwa także należy uznać za mit, przynajmniej w przypadku współczesnych urządzeń.
Warto śledzić nowinki dotyczące ładowania
O ile akumulatory w smartfonach nie ewoluują same w sobie pod względem technicznym i nadal mamy do czynienia z ogniwami litowo-jonowymi, to można powiedzieć, że zmieniło się wszystko wokół. Możliwe jest dziś ładowanie z większą mocą i napięciem, co skraca czas ładowania. Coraz bardziej zaawansowana logika obsługująca gniazda także pozwala na oszczędniejsze zarządzanie energią i eliminuje konieczność stosowania wielu praktyk. Dlatego mimo pozornego braku ewolucji warto śledzić opracowywane przez producentów nowości, bo również te dzisiejsze mogą w przyszłości stać się nieaktualne.