Każdy Polak miał to w swojej kuchni. Po 80 latach słynna firma upada
Wszyscy Polacy w latach 90. mieli w swojej kuchni szklanki tej firmy. Okazuje się, że słynna marka kończy swoją działalność po niemal 80 latach. Choć całkiem niedawno koncern otrzymał pomoc finansową, to finalnie przegrał z konkurencją i wymogami UE.
Kultowe szklanki, które były w kuchni każdego Polaka
Legendarne szklanki z przydymionego szkła firmy Duralex zrobiły furorę w polskich domach. W latach 90. można było je znaleźć w niemal każdej kuchni, a mnóstwo osób posiada je do dzisiaj. Marka produkowała również patery, talerze czy kieliszki.
Niestety, Duralex zakończył swoją działalność po prawie 80 latach . Aktualnie naczynia kultowej firmy możemy kupić na aukcjach internetowych, a dziennik “Fakt” postanowił sprawdzić, ile trzeba za nie zapłacić.
Upadek kultowej firmy po prawie 80 latach
Firma wpadła w kłopoty już w 2022 roku, kiedy to wstrzymano produkcję na kilka miesięcy. Taka decyzja była spowodowana zbyt wysokimi kosztami energii elektrycznej. Koncern otrzymał nawet wsparcie finansowe od francuskiego rządu w postaci pożyczki na poziomie 15 mln euro.
Ostatecznie Duralex nie poradził sobie z trudną sytuacją finansową , a przyczyniły się do tego chińska konkurencja i unijne przepisy w kwestii środowiska, takie jak opłaty za emisję dwutlenku węgla. Jak przekazał portal wnp.pl, francuski producent został postawiony w stan upadłości.
Tyle kosztują teraz używane naczynia słynnej marki
Legendarne produkty marki Duralex można wciąż kupić na aukcjach internetowych. Dziennik “Fakt” postanowił wziąć pod lupę ogłoszenia i sprawdzić, ile kosztują naczynia. Jedno z nich oferuje sześć szklanek w kolorze bursztynowym w cenie 60 złotych . Należy uwzględnić również koszt wysyłki.
Mieszkaniec Katowic sprzedaje sześć szklanek z mlecznikiem i cukiernicą za 40 zł. Za wysoki dzbanek ze szklankami trzeba zapłacić 120 złotych , a zestaw 68 naczyń, takich jak talerze, miski czy półmiski to koszt rzędu 200 złotych.
Zobacz także: W Pepco już się zaczęło, 2 sztuki za jedynie 10 zł. Klienci będą szturmować sklepy