Koniec znanej sieci marketów. W tle zarzuty dla kierownictwa
Dopełnia się upadek znanej w całej Europie sieci marketów. 7 lat po ogłoszeniu upadłości polskiego oddziału, zarzuty otrzymało kierownictwo sieci. Były prezes oraz były pełnomocnik sieci mogą teraz trafić do więzienia.
Krajobraz po upadku
Sieci marketów budowlanych Praktiker nie ma w Polsce już od kilku lat. Ostatnie sklepy zniknęły z naszego kraju w rok po tym, jak w 2017 roku ogłoszono upadłość sieci . Jak zaznacza portal superbiz.se.pl, w 2013 roku nastąpiła zmiana właściciela (wtedy upadła spółka-matka w Niemczech).
Zamknięcie polskiego oddziału nie oznaczało jednak końca historii. Sprawą upadłości zainteresowały się polskie służby , które zaczęły badać okoliczności wydarzeń. Ich ustalenia zaskoczyły wszystkich.
Miliony zniknęły
Działający w ramach katowickiej Komendy Wojewódzkiej Policji Wydział do Walki z Przestępczością Gospodarczą, po przeanalizowaniu gigantycznego materiału dowodowego w postaci m.in. dokumentacji księgowej, w zeszłoroczne wakacje zatrzymali dwóch mężczyzn . Jeden z nich był prezesem polskiego oddziału Praktikera, drugi zaś - pełnomocnikiem firmy.
Ustalenia funkcjonariuszy były poważne. W polskim Praktikerze dochodziło do zawierania niekorzystnych, a niekiedy wręcz fikcyjnych umów . W efekcie tych działań spółka straciła 15 mln zł i została zlikwidowana.
Prezes i pełnomocnik z zatrzymani
Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu postawiła dwóm byłym członkom kierownictwa firmy zarzuty . Są oni oskarżeni m.in. o pranie brudnych pieniędzy czy niegospodarność.
Zarówno b. prezesowi, jak i b. pełnomocnikowi polskiego Praktikera grozi teraz więzienie . Ten pierwszy może trafić za kratki na 15 lat, zaś ten drugi - na 10 lat.
źródło: superbiz.se.pl