Mieszkańcy Mokotowa zagrożeni wysoką karą. Chodzi o śmietniki
W Warszawie, na Mokotowie, mieszkańcy kilku kamienic od lat zmagają się z problemem lokalizacji pojemników na odpady. Brak odpowiedniego miejsca na śmietniki, widmo kar finansowych i trudne relacje z miastem – sytuacja zdaje się być w impasie, a na szali może stanąć nawet 100 tysięcy złotych kary. Czy władze znajdą rozwiązanie, które uratuje mieszkańców przed kosztownymi konsekwencjami?
Kary za nieodpowiednie ustawienie pojemników na odpady
Problem pojemników na odpady, które nie mają swojego stałego miejsca na podwórku, dotyczy kilku wspólnot mieszkaniowych na warszawskim Mokotowie, szczególnie przy ulicy Narbutta. Z braku wyznaczonego terenu śmietniki są ustawiane na ulicy, między samochodami na miejscach parkingowych, co stwarza ryzyko wysokich kar finansowych. Wspólnota Narbutta 29, podobnie jak inne wspólnoty na tej ulicy, znalazła się w trudnej sytuacji. „W tej sytuacji jest nie tylko nasza wspólnota, ale także inne, między innymi Narbutta 7 i 37. Sytuacja jest dla nas trudna” – mówi Joanna Erbel z zarządu wspólnoty Narbutta 29, podkreślając, że problem od lat pozostaje nierozwiązany.
Mimo, że mieszkańcy od dawna zgłaszają problem władzom miasta, konkretnych działań naprawczych brakuje. Trudne relacje z Zarządem Gospodarowania Nieruchomościami (ZGN) dodatkowo utrudniają wypracowanie porozumienia.
Dialog bez rozwiązania – miasto stawia warunki
Władze miasta, świadome problemu na Mokotowie, kilkukrotnie podejmowały próby rozwiązania sytuacji. Kilka lat temu przeprowadzono konsultacje społeczne, podczas których zaproponowano mieszkańcom umieszczenie pojemników na miejskim terenie, pod warunkiem że wspólnota pokryje koszty remontu zabytkowego muru oraz przygotowania przejścia. Koszt inwestycji miałby wynieść kilkadziesiąt tysięcy złotych – „Nas na to nie stać” – zgodnie mówią mieszkańcy, wskazując na brak środków w budżetach wspólnot na realizację tego typu inwestycji.
Dodatkowym problemem jest to, że „śmietniki nie mogą znajdować się w pasie ruchu drogowego” , jak podkreśla radna Mokotowa, Natalia Polubiec. Zdaniem mieszkańców, przeprowadzenie takich inwestycji powinno należeć do miasta. Proponują inne, tańsze rozwiązania, jak dzierżawa niewielkiego terenu od urzędu dzielnicy lub budowa półpodziemnych śmietników.
Widmo kary 100 tysięcy złotych i niepewna przyszłość
Mimo dotychczasowych prób i rozmów z miastem, problem śmietników na Narbutta nadal pozostaje nierozwiązany. Brak miejsca do ustawienia odpadów grozi mieszkańcom wysoką karą, sięgającą nawet 100 tysięcy złotych. W obliczu tej sytuacji, zarząd wspólnoty oraz sami mieszkańcy obawiają się o przyszłość i apelują o znalezienie rozwiązania, które pozwoli uniknąć tak wysokich kosztów.
„Na razie te kary nie są naliczone,” uspokaja radna Natalia Polubiec, wskazując jednak na konieczność prowadzenia dalszych rozmów i podjęcia działań, które pomogą uporządkować sytuację. W międzyczasie mieszkańcy Narbutta nadal apelują do władz o pomoc i wyrażają nadzieję, że uda się wypracować kompromis, który pozwoli rozwiązać problem śmietników bez konieczności płacenia horrendalnych kar.