Ministerstwo zapowiada rewolucję. Wielu pracowników skorzysta
Są nowe wieści w sprawie zmian w umowach-zlecenie. Ministra rodziny, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk planuje jednak zmiany również w zakresie L4 i urlopu macierzyńskiego, czy płacy minimalnej. Będą one miały wpływ na wypłaty — nie wszyscy się ucieszą.
Rodzice czują się okradzeni z urlopu
Obecny system urlopów macierzyńskich i rodzicielskich dość specyficznie traktuje rodziców wcześniaków . Ten zaczyna się z dniem narodzin, nawet jeśli matka musi spędzić nawet cztery miesiące w szpitalu.
Nowe przepisy miałyby tę niesprawiedliwość naprostować.
Jak wyjaśniła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, po zmianach urlop miałby być wydłużany według zasady
”tydzień za tydzień"
. W sytuacji znacznego przedłużenia urlopu — do 15 tygodni, tak jak chce tego Koalicja dla Wcześniaka — koszty musiałoby ponieść państwo.
Większa pensja na L4 i nie tylko
Państwo poniosłoby również koszty lepiej płatnego chorobowego . Planowana reforma podniosłaby wynagrodzenie z 80% do 100% , a już od pierwszego dnia pieniądze wypłacałby ZUS.
Wysokość wypłaty zmieni się jednak nie tylko na L4.
Resort musi już wkrótce wdrożyć dyrektywę w sprawie europejskiej płacy minimalnej.
Według niej najniższa krajowa byłaby bezpośrednio związana z przeciętnym wynagrodzeniem. W efekcie
musiałaby wzrosnąć do ponad 5 tysięcy złotych, by osiągnąć wymagany próg 50% średniej krajowej
.
Co dalej z umowami-zlecenie?
Jak pisaliśmy ostatnio w BiznesInfo, ministra zamierza wprowadzić ważne zmiany w zakresie tzw. śmieciówek.
Po reformie również okres przepracowany na tej formie zatrudnienia,
wliczałby się do stażu pracy
. Miałoby to wpływ m.in. na płatny urlop czy wysokość emerytury.
To jednak nie jedyna nowość. Umowa-zlecenie miałaby bowiem zostać… ozusowana. To z pewnością mniej spodoba się zarówno zleceniobiorcom, jak i zleceniodawcom. Podatkiem ZUS byłaby objęta zarówno pierwsza, jak i ewentualna druga umowa, którą podpisałby pracownik. W efekcie pensja ”na rękę” będzie niższa, a pracodawca będzie musiał opłacić wyższe składki.
To ma dwa cele: z jednej strony przeciwdziałanie śmieciówkom, z drugiej zapewnienie wszystkim pracującym bezpieczeństwa emerytalnego, tłumaczyła ministra rodziny w "Gazecie Wyborczej".
źródło: fakt.pl