Nadchodzi fuzja japońskich potęg. Razem staną się 3. graczem na globalnym rynku
Zapowiada się solidne trzęsienie ziemi w branży motoryzacyjnej. W obliczu zagrożenia ze strony rynku chińskiego połączą się dwie niegdysiejsze potęgi z Japonii, które w ostatnim czasie radziły sobie nieco gorzej. Po fuzji konglomerat będzie stanowił trzecią siłę na globalnym rynku motoryzacyjnym.
Japońscy giganci motoryzacyjni połączą siły
Reuters informuje, że w obliczu zmian na globalnym rynku motoryzacyjnym wywołanych przez ekspansję przemysłu chińskiego, dwie dotychczas osobne korporacje motoryzacyjne w Japonii staną się wkrótce jedną. Siły połączą Honda i Nissan, w toku są rozmowy, by do holdingu dołączyć także Mitsubishi .
Mowa o kolejno 2. i 3. graczy na japońskim rynku, a fuzja jest oceniana jako największy taki ruch w branży od czasu połączenia Fiat Chrysler Automobiles i PSA. Szacuje się, że łącznie roczna sprzedaż Hondy i Nissana przekroczy wartość 191 mld dol. , z czego nowa korporacja będzie w stanie wypracować nawet 20 mld dol. zysku operacyjnego.
Japończycy nie ukrywają przyczyn zdecydowania się na fuzję
Połączenie Hondy i Nissana sprawi, że powstanie nowy motoryzacyjny gigant, który pod względem liczby sprzedawanych samochodów będzie ustępował wyłącznie Toyocie i Volkswagenowi . Podczas konferencji dyrektor wykonawczy Hondy Toshihiro Mibe nie ukrywał, jaka jest przyczyna podjęcia decyzji o fuzji:
Pojawienie się chińskich producentów samochodów i nowych graczy znacznie zmieniło branżę motoryzacyjną. Musimy zbudować zdolności do walki z nimi do 2030 roku, w przeciwnym razie zostaniemy pokonani.
Aktualnie kapitalizacja rynkowa Hondy wynosi ponad 40 mld dol., NIssana tylko 10 mld dol. Trzeba jednak brać pod uwagę, że to Nissan ma udziały w Mitsubishi, który może zostać włączony do umowy . O tym, czy tak się stanie, dowiemy się w styczniu. Tymczasem umowa Honda-Nissan ma zostać przygotowana do czerwca 2025 r., a finalizacji fuzji spodziewamy się do sierpnia 2026 r.
Rękawica rzucona Chinom czy ucieczka do przodu?
Konkurencja z Chinami, ale też Teslą i innymi nowymi producentami samochodów elektrycznych już dała się we znaki Nissanowi i Hondzie. Reuters wylicza, że tylko w zeszłym miesiącu mniejsza ze spółek zwolniła ok. 9 tys. osób, 20 proc. całej załogi . Jednocześnie szef Hondy stwierdził podczas konferencji, że "fuzja nie jest planem ratunkowym dla Nissana".
Honda także boryka się z problemami - wyniki z ostatniego kwartału były poniżej oczekiwań, na co złożyły się przede wszystkim spadki sprzedaży na rynku chińskim. Nadal jednak jest w dobrej sytuacji finansowej, do czego przyczyniły się sukcesy na rynku samochodów hybrydowych .
Trudno powiedzieć, aby w Polsce samochodu obu marek były szczególnie popularne. Oczywiście mają swoich amatorów, których zmiany z pewnością będą interesować, niemniej bezwzględnym królem sprzedaży nad Wisłą pozostaje koncern Toyota . Na dalszych miejscach także znajdziemy producentów azjatyckich, ale nie japońskich. W pierwszej dziesiątce plasują się jeszcze koreańskie Hyundai i Kia.