Nie będzie Polski bez migrantów. Nadchodzących problemów rynku pracy nie rozwiążą sami Ukraińcy
Zestawienie prognoz demograficznych i danych płynących z rynku pracy pozwala na zdecydowaną diagnozę – Polskę już w ciągu nadchodzącej dekady czekają zasadnicze i potrzebne zmiany, bez tego grozi nam drastyczne obniżenie dynamiki wzrostu gospodarczego. W wypowiedziach dla BiznesINFO eksperci są zgodni – groźba wyczerpania siły roboczej jest realna, a migranci są Polsce niezbędni.
Ukraińcy pokazali, jak potrzebna Polsce jest praca migrantów
W połowie marca pisaliśmy o ważnym raporcie Banku Gospodarstwo Krajowego , którego autorzy podsumowali dotychczasowe dane i oszacowali wkład osób migrujących z Ukrainy w polskie PKB. Stało się wówczas jasne, że bez Ukraińców polski produkt byłby niższy nawet o 2,4 proc .
Dane te powinny otrzeźwić polityków, którzy chętnie sięgają po wymierzoną przeciw Ukraińcom retorykę, a tych nie brakuje nawet wśród mainstreamowych kandydatów na prezydenta. Polacy są najszybciej kurczącym się narodem w Europie, a według danych NBP z listopada 2024 r. zaledwie 1/4 Ukraińców, którzy trafili do Polski po lutym 2022 r., planuje osiedlić się nad Wisłą na stałe . Jak więc będzie wyglądał rynek pracy?
Pokutują anachronizmy z epoki walki z bezrobociem. Współczesny problem jest inny
W rozmowie z BiznesINFO dr Dariusz Kowalski potwierdził, że Polska potrzebuje nowego modelu rozwoju , a priorytety, które na ustach mieli wszyscy 20 lat temu, już dawno się zdezaktualizowały. Wówczas najważniejsza była walka o miejsca pracy, wręcz za wszelką cenę, byle tylko zniwelować gigantyczne bezrobocie wywołane realizacją planu Sachsa-Liptona.
Dziś jednak nie grozi nam już brak nowych miejsc pracy, lecz wyczerpanie siły roboczej, brak rąk do pracy . Według Kowalskiego najwięksi pracodawcy już teraz zdają sobie z tego sprawę i pracują m.in. nad programami zachęt do zmiany kwalifikacji. Coraz bardziej oczywiste staje się, że Polsce nadal potrzebni będą migranci i to w liczbie większej niż ta, z jaką mieliśmy do czynienia w ostatnich latach.
Konsekwencje zapaści demograficznej dopiero przed nami. Praca migrantów to nie wybór, lecz konieczność
O rolę migrantów w polskim rynku pracy – tak obecną, jak i możliwą w przyszłości – zapytaliśmy Marzenę Karpińską, CEO firmy Find Work . Ta nie tylko potwierdziła słowa ekspertów i dane przedstawiane m.in. przez analityków bankowych, ale zwróciła uwagę, że w pewnych aspektach, z punktu widzenia rynku pracy, odczyty one być niedoszacowane.

Ekspertka wylicza, że za każdy 1 zł otrzymany w ramach programu 800+ Ukraińcy wpłacili do polskiego budżetu ok. 5,40 zł . Nie chodzi jednak wyłącznie o pieniądze, ale też o gigantyczny problem możliwych niedoborów kadrowych, który na razie udaje się zażegnywać dzięki Ukraińcom – opóźnień w realizacji projektów i wspomnianego spowolnienia dynamiki wzrostu gospodarczego.
Naiwnie byłoby jednak twierdzić, że praca Ukraińców będzie zawsze rozwiązaniem problemu wyczerpania siły roboczej w Polsce. CEO Find Work zwraca uwagę, że do 2060 r. populacja w Polsce może się według aktualnych prognoz demografów zmniejszyć do 30,9 mln, więc migrantów będziemy potrzebować jeszcze bardziej:
W obliczu tych trendów demograficznych Polska stoi przed koniecznością przyciągania pracowników zza granicy. Alternatywne rozwiązania, takie jak zwiększanie wskaźnika aktywności zawodowej wśród osób starszych, czy inwestycje w automatyzację, mogą częściowo złagodzić problem, ale nie zastąpią w pełni potrzeby zatrudniania cudzoziemców.
Marzena Karpińska twierdzi, że niedobór siły roboczej może stać się w Polsce poważnym problemem już w ciągu najbliższej dekady. Malejąca liczba osób w wieku produkcyjnym sprawi, że zaspokojenie potrzeb rynku pracy może okazać się niemożliwe bez migracji spoza Europy. Choć z 322,9 tys. zezwoleń na pracę dla cudzoziemców udzielonych w 2024 r. nadal najwięcej otrzymali Ukraińcy, to rośnie napływ pracowników z Azji, przede wszystkim Indii, Nepalu i Bangladeszu .
Nie ma już większych wątpliwości, że nacisk należy kłaść nie na walkę z bezrobociem, bo walczyć nie ma z czym. Według ekspertki samorządy powinny skupić się na inwestycjach w infrastrukturę mieszkaniową i społeczną, wspieranie integracji migrantów w zakresie edukacji i kultury i zachętach do podejmowania zatrudnienia w deficytowych zawodach.
Deficytowe i potrzebne społeczne zawody – potrzeba zachęt, infrastruktury i… gwarancji zatrudnienia?
Wyzywanie zawodów deficytowych jak w soczewce widać w opiece nad seniorami, w brakach w zatrudnieniu pracowników socjalnych . Rząd podczas projektowania m.in. bonu senioralnego oszacował, że w nadchodzących latach będziemy potrzebowali ok. 40 tys. nowych pracowników, których zadaniem będzie opieka nad starszymi.
Będą na to pieniądze, może jednak zabraknąć chętnych, żeby je zarabiać . Marzena Karpińska przypomina, że do 2040 r. co trzeci Polak będzie miał ponad 60 lat:
Aktualne dane z 2024 roku wskazują na pilną potrzebę dostosowania polityki migracyjnej i rynku pracy do zmieniającej się sytuacji gospodarczej.
Skoro państwo już teraz dysponuje odpowiednimi środkami, słuszne zdaje się zatrudnianie, także migrantów, m.in. w opiece nad seniorami i innych usługach społecznych, których nie opłaca się świadczyć biznesowi . Prywatne firmy muszą wyceniać usługi z wliczonym zyskiem i oferowana przez nie opieka jest przez to droga. Niskie ceny i godne płace może w takich warunkach oferować państwo rozwiązujące problem społeczny bez oglądania się na rentowność.