Nowy testament w Polsce. Odpowiesz na jedno pytanie. Senator: "To okrutne"
W Gorzowie Wielkopolskim zakończyła się konferencja “Medycyna końca życia”. Autorytety medycyny z całej Polski pochyliły się nad kwestią równie ważną, co trudną - jak rozmawiać z tymi pacjentami, dla których nie ma już nadziei. Jednym z rozważanych pomysłów było wprowadzenie swoistego testamentu, który określałby, jak pacjent chce być traktowany.
Nowa forma testamentu w Polsce. Naukowcy już po debacie
Jak donosi serwis naukawpolsce.pl podczas konferencji “Medycyna końca życia” dyskutowano m.in. o tym, czy zachowywać prawdomówność wobec pacjentów umierających , którym nie można już zaoferować leczenia . Medycy dyskutowali nad zaletami i wadami ukrywania przed pacjentem, że ten wkrótce umrze. W dyskusji wziął udział m.in. Tomasz Grodzki, lekarz, senator i były marszałek Senatu, który sprzeciwiał się odbieraniu pacjentom nadziei:
W medycynie anglosaskiej powstało pojęcie “błogosławionego kłamstwa”. Powiedzenie, że może pan już iść do domu, bo nic nie możemy panu pomóc - nie przeszłoby mi przez usta.
Lekarze zwracają uwagę, że podejście samych pacjentów jest zróżnicowane, stricte indywidualna. Gdy część chce znać prawdę, bez względu, jak tragiczna będzie, inni w ogóle nie pytają o swój stan i najbliższą przyszłość . Ci drudzy w ocenie części lekarzy mają należeć do grona, które woli nie wiedzieć o bliskiej śmierci, a nawet woli być okłamywana.
Zobacz też: Biała plama na mapie Polski. Turyści zaglądają tu rzadziej, niż na Podlasie. To unikat w skali Europy
Chorzy mają prawo do prawdy, ale konsekwencje są też bardzo praktyczne
Zgoła odmienne zdanie ma prof. Mirosław Czuczwar, prezes Polskiego Towarzystwa Anestezjologii i Intensywnej Terapii i kierownik takiegoż oddziału w gorzowskim szpitalu. Twierdzi on, że szczerość powinna być podstawą komunikacji między lekarzem a pacjentem , bo jakże pacjent ma zawierzać lekarzowi życie, skoro ten nie zachowuje wobec niego prawdomówności:
Powiedzenie choremu: “przykro mi, ale nic więcej nie możemy zrobić” to nic przyjemnego. Nie lubię takich rozmów, nikt tego nie lubi. Chorzy, którym nie możemy pomoc, powinni jednak oczekiwać od nas szczerości i próby zmierzenia się z tym problemem. Taka osoba [lekarz - przyp. red.] bardziej się troszczy o swój interes. Nie możemy dopuścić do tego, że lekarz przestaje działać w interesie pacjenta, motywując to strachem przed konsekwencjami.
Prof. Czuczwar zwraca uwagę także na bardziej praktyczny wymiar - jeśli pacjent nie będzie świadomy nadchodzącej śmierci, może wówczas odwlekać wszelkie związane z nią formalności , ale też bardzo osobiste kwestie. Przed śmiercią pacjent może np. chcieć przekazać coś ważnego bliskim. Może się to nigdy nie wydarzyć, jeśli nie będzie miał świadomości, że koniec jest bliski i nieuchronny.
Rozwiązaniem może być nowa forma ostatniej woli
Jednym z dyskutowanych w Gorzowie rozwiązań było wprowadzenie nowego rodzaju testamentu - deklaracji składanej w pełni sił, by wykorzystać ją na łożu śmierci . Podobnie jak ma to dziś miejsce z deklaracjami dotyczącymi pośmiertnego oddawania organów, pacjenci mogliby zawczasu decydować, czy chcą umierać w sposób pełni świadomy, czy też preferują do końca zachowywać nadzieję.
W Polsce domyślnie wyrażamy zgodę na wykorzystanie organów, jednak ci, którzy nie tego nie chcą, mogą złożyć odpowiednią deklarację w Centralnym Rejestrze Sprzeciwów . Podobnie, dzięki deklaracji lub deklaracji sprzeciwu wobec odbierania nadziei, można byłoby uregulować inne kwestie związane ze śmiercią.