Ogromny wyciek danych z ZUS - chodzi o ponad 80 tys. pacjentów. Wiadomo, kto za tym stoi.
Doszło do wycieku danych 86 tysięcy pacjentów. Proceder trwał przez niemal półtora roku. Zatrzymano już podejrzanego. Śledztwo doprowadziło do zatrzymania 36-latka. Wiadomo, jaka kara mu grozi.
Doszło do szeregu włamań na konta lekarzy
Dane nawet 86 tysięcy pacjentów wyciekły w ostatnim czasie po szeregu włamań na konta lekarzy z całego kraju, którzy byli zarejestrowani na Platformie Usług Elektronicznych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych . Śledztwo wykazało, że złamano zabezpieczenia informatyczne na nawet 63 profilach.
W ten sposób doszło do nieuprawnionego przetwarzania danych osobowych pacjentów , które mogą zostać wykorzystane w nieodpowiedni sposób. Trwa śledztwo, a w roli pokrzywdzonych w sprawie występują lekarze, pacjenci oraz ZUS .
Zaczęliśmy badać tę sprawę i okazało się, że takich przypadków jest dużo więcej. Obecnie sprawdzamy, czy podejrzany wykorzystał dane pacjentów, a jeśli tak, to w jaki sposób - przekazał PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie prok. Mieczysław Sienicki.
Jest podejrzany wycieku danych pacjentów
Zatrzymano już podejrzanego wycieku danych 86 tysięcy pacjentów. Okazuje się, że zarzuty usłyszał 36-letni Kamil B. z województwa łódzkiego . Według ustaleń śledczych to właśnie on miał odpowiadać za złamanie zabezpieczeń. Do tej pory jasne jest przede wszystkim to, że proceder trwał od stycznia ubiegłego roku, aż do kwietnia bieżącego roku .
Mężczyznę zatrzymano w środę i doprowadzono do prokuratury, tam mógł usłyszeć zarzuty . Śledztwo prowadzi tarnowska Prokuratura Okręgowa przy udziale Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości — Zarząd w Katowicach. Kamilowi B. grozi niemała kara w związku z doprowadzeniem do wycieku danych tak dużej liczby osób.
To grozi informatykowi
Wiadomo już, jaka kara grozi informatykowi, którego oskarżono o nieuprawnione przetwarzanie danych osobowych 86 tysięcy pacjentów . Kamil B. może trafić do więzienia nawet na 5 lat. Tarnowska prokuratura chciała doprowadzić do tymczasowego aresztowania, tak się jednak nie stało. Mężczyzna został jednak objęty dozorem policyjnym .
Dodatkowo Kamil B. ma zakaz opuszczania kraju, zastosowano wobec niego również poręczenie majątkowe. Teraz będzie czekał na proces w związku z zarzuconymi mu czynami . Na jego wynik będzie trzeba jeszcze zaczekać.