Polacy nagle przestali kupować. "Konsument umarł": Czarny wtorek przechodzi do historii
Według najnowszego raportu Głównego Urzędu Statystycznego, w Polsce spada sprzedaż detaliczna. Największe spadki zainteresowania wśród kupujących zanotowano w przypadku produktów takich jak tekstylia, odzież i obuwie. Na tym się nie kończy, jednak najbardziej zaskakuje skala. Eksperci nie boją się używać mocnych słów.
Sprzedaż spada
Najnowsze dane dotyczące sprzedaży detalicznej opublikował we wtorek Główny Urząd Statystyczny. Płynące z nich wnioski są takie, że w porównaniu z sierpniem sprzedaż z uwzględnieniem wpływu inflacji spadła o 5,7 proc. W okresie od stycznia do września 2024 roku wzrosła w ujęciu rocznym o 2,6 proc., co stanowi poprawę o 3,4 proc. w porównaniu do analogicznego okresu 2023 roku. Okazuje się jednak, że powodów do optymizmu mimo wszystko nie ma . Zanotowane wzrosty spowodowały bowiem czynniki tymczasowe.
Po wyeliminowaniu wpływu czynników sezonowych sprzedaż detaliczna była o 6,7 proc. niższa niż w sierpniu 2024 roku - podał GUS.
Zobacz też: Posłanka Lewicy znalazła lukę w prawie. Pracownicy mogą dostać dodatkowe 500 PLN
Największe spadki: ubrania i buty
Jak stwierdzono w raporcie, w październiku największe spadki sprzedaży detalicznej dotknęły firmy sprzedające tekstylia, odzież oraz obuwie . W porównaniu do września, spadki w tej kategorii wyniosły aż 12,5 proc. W bieżącym miesiącu słabiej radzi sobie również sprzęt AGD i RTV, a także meble. Tutaj spadki w zestawieniu z ubiegłym miesiącem wyniosły 8 proc.
Niewiele mniej spadła sprzedaż detaliczna w branży spożywczej. W przypadku produktów takich jak żywność, napoje oraz wyroby tytoniowe zanotowano spadek wynoszący 7,6 proc. Jak informuje GUS, jest jednak osamotniona kategoria, która w ujęciu rocznym zanotowała wzrost. Chodzi o sprzedaż samochodów, motocykli oraz części do pojazdów, która wzrosła aż o 11,2 proc.
Eksperci nie kryją zaskoczenia
Na raport GUS zareagowały już instytucje finansowe. W najmocniejszych słowach odnieśli się do niego przedstawiciele mBanku, którzy w mediach społecznościowych swój komentarz zaczęli od mocnego, można nawet powiedzieć radykalnego, stwierdzenia.
Konsument umarł. Sprzedaż detaliczna we wrześniu fatalna i aż trudno uwierzyć w tak dużą pomyłkę konsensusu prognoz oraz sam wynik. Co tu się podziało? Słabość widać po całej linii. Gdyby nie sprzedaż samochodów, byłby dużo gorzej. GUS, co tu się podziało? Możecie skomentować wyniki regionami (powódź)? Po słabej dynamice płac RPP zyskuje nowy, poważny argument za cięciami. Silnik konsumpcyjny zatarł się – ostro komentują analitycy mBanku.
Swojego zaskoczenia nie ukrywają również analitycy Banku Pekao, którzy przyznają, że spodziewali się zupełnie innych wyników. Jak stwierdzają, nie było ani jednej kategorii, która w raporcie GUS zaskoczyłaby ich pozytywnie. W kontekście skali też się nie krygują: polska dynamika konsumpcyjna miałaby być nagle zbliżona do tej z czasów pierwszej fali COVID-19.
To jest bez dwóch zdań jeden z najgorszych odczytów sprzedaży detalicznej, jakie kiedykolwiek widzieliśmy. Sprzedaż spadła we wrześniu o 3 proc. rok do roku, ponad 5 pkt. proc. poniżej konsensusu. My spodziewaliśmy się stagnacji. W ujęciu miesięcznym poziom sprzedaży tąpnął o 6,7 proc., co jest wartością niespotykaną poza pierwszymi falami pandemii COVID-19. Ani jedna kategoria dóbr nie zaskoczyła nas we wrześniu pozytywnie – analizują eksperci Pekao.
Nie przegap: Kawalerka zamiast aresztu. Polacy będą “siedzieć” w domu