Polskie lotnisko w tarapatach. Przewoźnik zamyka trasy, będą podwyżki cen biletów

Zapłacą pasażerowie

Obecnej sytuacji nie skomentował zarząd lotniska w Modlinie, jak dotąd głos zabrali jedynie przedstawiciele irlandzkiej linii lotniczej Ryanair. Jak stwierdził dyrektor handlowy przewoźnika Jason McGuiness, konsekwencje nieudanych negocjacji na własnej skórze odczują również pasażerowie.

Zmniejszona przepustowość oznaczać będzie wyższe ceny biletów dla konsumentów, co odzwierciedla nieuzasadnione wyższe koszty w Modlinie – powiedział McGuiness.

Zmniejszona przepustowość, o której mówi McGuiness, to w praktyce liczba lotów Ryanaira zredukowana o połowę oraz zmniejszenie liczby samolotów, które bazują na lotnisku w Modlinie z pięciu do czterech.

11 połączeń do likwidacji

Zlikwidowanych zostanie aż 11 tras. Samoloty irlandzkiego przewoźnika przestaną latać między innymi w takich destynacjach jak Budapeszt, Katania, Ryga oraz Walencja. Ograniczona zostanie też liczba lotów do Dublina, Wiednia, Alicante, czy Brukseli-Charleroi.

Ryanair czeka na nowy zarząd

Chociaż Ryanair nie wycofa się całkowicie z Modlina, ograniczenia doprowadzą to tego, że aż 50 osób straci pracę. Przewoźnik liczy na to, że do rozmów będzie można wrócić we wrześniu, kiedy powołany zostanie nowy zarząd lotniska. W międzyczasie Ryanair ma skoncentrować się na rozwoju działalności na warszawskim lotnisku Okęcie, gdzie planuje uruchomienie nowych połączeń. Póki co, z lotniska w Modlinie liniami Ryanair wciąż będzie można latać w 22 destynacjach.

Według komunikatu opublikowanego przez Ryanair, klienci linii, których dotknęło zamknięcie połączeń, mogą bezpłatnie zmienić swoje rezerwacje, lub dokonać rezygnacji otrzymując pełny zwrot poniesionych kosztów.