Pukają do domów w całej Polsce. Mogą żądać wysokiej zapłaty
Nowe prawo wprowadziło obowiązkowe kontrole domów, które przeprowadzają kominiarze. Mało kto się jednak spodziewał, że w wyniku niejednoznacznych przepisów kontrolerzy będą mogli żądać od mieszkańców niebotycznych sum pieniędzy.
Przepisy od września
Zmiany prawne w kwestii nieruchomości były bardzo gorącym tematem przez ostatnie kilka miesięcy. Przez media przewinęło się mnóstwo doniesień dotyczących nowych przepisów, które niedawno zaczęły obowiązywać.
Z informacji serwisu biznes.interia.pl wynika, że we wrześniu w życie weszły przepisy wprowadzające kontrole budynków mieszkalnych pod kątem energetyki . Sprawdzana jest nie tylko obecność w Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków, ale również okna, drzwi czy ocieplenie danego domu.
Niejednoznaczność przepisów
Nowe przepisy zostały wprowadzone w celu posunięcia termomodernizacji budynków do przodu, jak również i kontynuacji walki ze smogiem. Okazuje się jednak, że na etapie powstawania ustawy popełniono błąd - który teraz powoduje niemałe kłopoty.
Z wypowiedzi Marka Wójcika ze Związku Miast Polskich, cytowanej przez portal biznes.interia.pl, wynika, że chociaż kontrole mają w teorii być prowadzone przez samorządy, to brakuje podstawy prawnej nakładającej taki obowiązek. Co gorsza, samorządów na kontrole po prostu nie stać , a rząd nie zajął się kwestią dofinansowania tego procesu.
Kominiarze będą żądać zapłaty
Taka sytuacja rodzi poważny problem. Oprócz samorządów, do przeprowadzania kontroli upoważniono także kominiarzy . W odróżnieniu od władz lokalnych, mogą oni żądać od właścicieli pieniędzy za skontrolowanie budynku - sumy mogą sięgać nawet 500 zł.
Według słów Marka Wójcika, kominiarze stwierdzili, że kwestia cen jest ich sprawą własną i nikt nie będzie im stawiał warunków . Tymczasem z cytowanej przez biznes.interia.pl wypowiedzi Adama Perza, zastępcy dyrektora Departamentu Usług Cyfrowych w GUNB, na etapie procesu legislacyjnego kominiarze nie wypowiadali się co do dodatkowego wynagrodzenia. W jego opinii pobieranie takich sum przez kominiarzy nie ma uzasadnienia.
Źródło: biznes.interia.pl