Rodzice zapłacą podatek od laptopa dla ucznia? Znamy szczegóły
W lutym minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski zawiesił program „Laptop dla ucznia” i zawiadomił prokuraturę w sprawie ewentualnych naruszeń prawa podczas jego realizacji. Również rodzice uczniów, którzy otrzymali w zeszłym roku laptopy borykają się z problemami - nie jest jasne, czy nie powinni zapłacić podatku od darowizny.
Podatek od darowizny za „Laptop dla ucznia”
Na łamach „Gazety Wyborczej” ukazał się artykuł, który przytacza historie matki czwartoklasisty, który otrzymał w zeszłym roku laptop w ramach programu „Laptop dla ucznia”. Teraz gdy wkrótce upłynie termin składania całorocznych zeznań podatkowych, jej księgowa poinformowała ją, że zgodnie z obowiązującym prawem musi zapłacić podatek od darowizny .
Maksymalny koszt urządzeń dostarczanych w ramach „Laptop dla ucznia” to 2,5 tys. zł. W takich okolicznościach podatek od darowizny może wynieść nawet kilkaset złotych . Czy zatem rodzice uczniów, którzy otrzymali laptopy, powinni płacić od nich podatek? Podobne rozterki mogą mieć nauczyciele, którzy otrzymali wsparcie finansowe w zakupie laptopa w postaci bonu.
Rozporządzenie już na stronach RCL
Jak donosi „Gazeta Prawna”, na stronach Rządowego Centrum Legislacji pojawił się już projekt rozporządzenia, który wyłączy laptopy otrzymane w ramach programu „Laptop dla ucznia” oraz komputery zakupione z bonifikatą z podatku dochodowego. Wyłączenie będzie obejmowało okres od 2 sierpnia do grudnia 2023 r.
Rozporządzenie, którego projekt trafił już na strony RCL, wjedzie w życie dzień po jego ogłoszeniu. W jego uzasadnieniu powołano się na fakt, że urządzenia przekazywane w ramach programu podlegały już wcześniej zwolnieniom z podatku od spadków i darowizn . Biorąc pod uwagę niepewną przyszłość całego przedsięwzięcia, rozporządzenie będzie miało charakter doraźny.
Co dalej z programem „Laptop dla ucznia”?
Aktualnie realizacja programu jest wstrzymana i pewne jest już, że w tym roku uczniowie nie otrzymają nowych urządzeń, mimo że te zostały już zakupione przez rząd i są magazynowane. Pod znakiem zapytania stoi bowiem źródło finansowania programu , co jest spadkiem jeszcze po rządach PiS. Choć na naklejkach na komputerach znajdziemy informacje, że zostały one zakupione ze środków Krajowego Planu Odbudowy, to tak naprawdę finansowano je z budżetu państwa.
Teraz gdy środki z KPO zostały uruchomione, program „Laptop dla ucznia” wzbudza zastrzeżenia Komisji Europejskiej . Zgodnie z przyjętymi ramami wypłacania środków, nie mogą one być przeznaczone na realizacje programu „Laptop dla ucznia” w dotychczasowym kształcie. Rząd musi zatem znacząco zmodyfikować program lub szukać pieniędzy gdzie indziej.
Źródło: wyborcza.pl/gazetaprawna.pl