Śledczy biorą się za majątek Sasina. Jest ruch prokuratury
Sprawa Jacka Sasina i oświadczeń majątkowych znalazła się wśród dwustu przedstawionych na konferencji prasowej sprzed trzech tygodni. Prokuratura zdecydowała się ponownie ją przeanalizować, a polityk szybko zareagował, publikując ostrą odpowiedź w mediach społecznościowych.
Co PiS zrobiło z prokuraturą?
We wtorek 14 stycznia 2025 roku światło dzienne ujrzał raport opisujący wszczynane i umarzane śledztwa za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości . Za jego powstanie odpowiada zespół dziesięciu prokuratorów. 291 stron obejmuje okres od 2016 do 2023 roku i liczy sobie aż 200 spraw.
Jak opisuje portal OKO.press, z treści raportu jasno wynika, że we wspomnianym czasie śledztwa prowadzone przeciwko rzekomym przeciwnikom władzy były chętnie popychane do przodu i prowadzone wręcz “na siłę” , w przypadku ludzi związanych z PiS odmawiano wszczynania postępowania.
W raporcie opisano między innymi następujące sprawy:
- postępowanie wobec kierowcy fiata seicento, Sebastiana Kościelnika, który nie wpuścił limuzyny z Beatą Szydło na pokładzie , w konsekwencji doszło do kolizji. Według autorów raportu postępowanie było prowadzone z tezą, że to Sebastian Kościelnik był sprawcą zdarzenia,
- sprawa wykorzystania środków unijnych na organizację kongresu klimatycznego przez Solidarną Polskę , którą dołączono do innych postępowań związanych z Europejską Partią Ludową czy Kongresem Lewicy, co zdaniem autorów wpłynęło na przedłużanie się śledztwa,
- sprawę organizacji wyborów kopertowych , wobec której śledczy dwukrotnie odmawiali wszczęcia postępowania, co zdaniem autorów raportu było niesłuszne.
To zaledwie trzy z dwudziestu dziewięciu postępowań dotyczących osób związanych z PiS. W sprawie jednego z kolejnych postanowiono wznowić postępowanie. Chodzi o Jacka Sasina .
Sprawa Jacka Sasina wraca na tapet
Raport przedstawił również szereg postępowań dotyczących oświadczeń majątkowych polityków Zjednoczonej Prawicy . Jedno z nich było związane bezpośrednio z Jackiem Sasinem. Ustalenia z kontroli Centralnego Biura Antykorupcyjnego , którą wszczęto w 2016 roku, wskazywały, że polityk zaniżył swoje dochody w oświadczeniach za lata od 2011 do 2015 . Chodziło o zatajenie zasobów finansowych jego żony.
Co więcej, w oświadczeniu majątkowym z 2012 roku zabrakło informacji o otrzymaniu pożyczki z Kancelarii Sejmu z funduszu świadczeń socjalnych, na sumę 25 tys. zł . Ukryta miała być również rzeczywista wysokość diety z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego, Jacek Sasin miał źle wskazać wysokość kredytu, a także nie zawierać w oświadczeniach za lata od 2013 do 2015 roku środków zgromadzonych na rachunku indywidualnej polisy ubezpieczeniowej na życie .
Autorzy raportu są zgodni co do tezy, że zachodziło wówczas uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. Mimo to śledczy zdecydowali się wówczas na umorzenie postępowania .
Analizy wykazały, że ingerowano na szczeblu Prokuratury Krajowej. Referenci mieli być instruowani na piśmie w kwestii tego, co napisać w uzasadnieniu zamknięcia śledztwa, na przykład sugerując, że Jacek Sasin zwyczajnie się pomylił lub nie mógł mieć wiedzy o stanie konta własnej żony . Autorzy raportu zalecają, aby natychmiast podjąć tę sprawę na nowo. Na to nie trzeba było długo czekać.
Zobacz: Wniosek o uchylenie immunitetu Zbigniewa Ziobry. Adam Bodnar wnioskuje o areszt
Wznowiono śledztwo w sprawie oświadczeń majątkowych Jacka Sasina
W raporcie poruszono również temat nieprawidłowości związane z postępowaniem prokuratury w tej sprawie w poprzednich latach . Chodzi między innymi o fakt, że nadzór prokuratora referenta nad śledztwem był znikomy, a w toku przesłuchań nie dążono do pogłębienia ustaleń faktycznych .
Prokuratura Okręgowa w Warszawie postanowiła niezwłocznie zareagować na zalecenia płynące z raportu przedstawionego 14 stycznia 2025 roku . Rzecznik Piotr Skiba potwierdził te doniesienia we wtorek 4 lutego na łamach Onetu. Podkreślono wówczas, że całe postępowanie dotyczy wyłącznie osoby Jacka Sasina, a do sprawy przydzielono nowego referenta . W raporcie wyraźnie wskazano, jakiego przestępstwa mógł dopuścić się polityk.
Nie ulega więc wątpliwości, że zachodziło uzasadnione podejrzenie popełnienia m.in. przez J.S. czynów z art. 233 par. 1 i 6 kodeksu karnego.
Przepisy w tej sprawie mówią, że “kto, składając zeznanie mające służyć za dowód w postępowaniu sądowym lub w innym postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy, zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8 ”.
Na doniesienia o wznowieniu postępowania niemal natychmiast zareagował sam zainteresowany. Jacek Sasin opublikował w swoich mediach społecznościowych krótki wpis, którym uderzył w Prokuratora Generalnego Adama Bodnara .
Bodnarowcy znowu w akcji. W myśl starej zasady: dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie - czytamy na portalu X