Samorządy naciskają na Wody Polskie, aby te wprowadziły zmiany w taryfach opłat za wodę. Dostarczanie wody i odprowadzanie ścieków leży w gestii samorządów, które za te usługi płacą coraz więcej. Wody Polskie zadeklarowały, że od pierwszego września gotowe są na zmiany opłat za wodę, co oznacza podniesienie cen dla indywidualnych odbiorców, podaje PAP.
Ceny materiałów budowlanych nadal rosną w zastraszającym tempie. Grupa PSB Handel opublikowała dane, z których wynika, że w maju ceny wzrosły o 34 proc. względem maja 2021. Jeżeli planujesz remont, lepiej zrób go jak najszybciej. Materiały budowlane są coraz droższe i na szybkie obniżki cen, lub choćby ich wyhamowanie lepiej nie liczyć. Główne czynniki wpływające na drożyznę w sklepach budowlanych, to blokady w chińskich portach spowodowane nawrotem pandemii COVID-19 w Chinach i wojny na Ukrainie, która doprowadziła do licznych problemów z importem surowców do produkcji materiałów budowlanych, które w dużej mierze pochodziły z Ukrainy i Rosji.
Rośnie liczba ofert sprzedaży niedokończonych domów. Koszty budowy przerosły oczekiwania zarówno budowlańców jak i zleceniodawców. Coraz częściej wstrzymywane są prace firm wykonawczych. Niespodziewane ogromne wzrosty cen materiałów, wzrost kosztów robocizny jak i brak rąk do pracy powodują nieukończenie prac budowlanych. “Jeżeli ten paraliż nie zostanie w najbliższym czasie rozwiązany, dojdzie do paraliżu wszystkich inwestycji” twierdzi Jakub Kus, wiceprzewodniczący ZZ “ Budowlani”.
Po raz pierwszy deweloperzy odnotowali mniejszą sprzedaż mieszkań aż o 23% porównując I kw. 2022 i 2021 roku. Po siedmiu latach rosnącego popytu na zakup mieszkania, boom sprzedażowy dobiegł końca. Ceny najmu mieszkań niestety nadal mocno pną się w górę.Według komunikatów warszawskiej GPW deweloperzy w I kwartale br. sprzedali tylko 4 983 mieszkań, czyli o 23 proc. mniej niż w roku 2021 i 11,4 proc. mniej w relacji kwartał do kwartału. Portal RynekPierwotny wskazał, że prawdziwa skala problemu jest jeszcze nie do końca odkryta. Regres sprzedaży nastąpił w 12 z 14 analizowanych spółek na GPW. Wg statystyk serwisu Bigdata wynika, że sprzedaż mieszkań na największych rynkach w Polsce była niższa jednak o 39 proc.
PKN Orlen, Grupa Lotos oraz Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych (PERN) zapewniają, że Polska jest zabezpieczona przed nieprzewidzianymi sytuacjami w obszarze ropy i paliw.– Dostawy paliw są w pełni zabezpieczone i wszyscy nasi klienci będą obsłużeni. Jesteśmy bezpieczni, bo na przestrzeni ostatnich sześciu lat realizowaliśmy działania zmierzające do dywersyfikacji dostaw surowca. Jeszcze w 2013 roku rafineria w Płocku przerabiała 98% rosyjskiej ropy. Dzisiaj jej udział w przerobie to mniej niż połowa – mówi Daniel Obajtek, Prezes Zarządu PKN ORLEN.Paliwa w Polsce nie brakuje. Zarówno zapasy ropy, jak i produkcja paliw w Grupie ORLEN są na poziomie wystarczającym dla pokrycia bieżącego zapotrzebowania. Zabezpieczone są również dostawy ropy naftowej do rafinerii Grupy ORLEN w Polsce, Czechach i na Litwie. Zaopatrzenie w surowiec odbywa się na bieżąco, zgodnie z kontraktami długoterminowymi i spotowymi. Realizowana jest także hurtowa sprzedaż paliw – czytamy w komunikacie.Spółki paliwowe we wspólnym komunikacie przekazały, że "transport ropy naftowej rurociągiem z kierunku wschodniego do Polski odbywa się zgodnie z harmonogramem tłoczeń". W informacji zaznaczono, że "nasz kraj jest zabezpieczony przed nieprzewidzianymi sytuacjami w obszarze ropy i paliw". Zofia Paryła, prezes Grupy Lotos, oświadczyła, że w 2019 r. rafineria w Gdańsku zmierzyła się już ze wstrzymaniem dostaw drogą lądową, utrzymując niezmieniony poziomu przerobu ropy naftowej oraz ciągłość ekspedycji swoich produktów na rynek. – Spółka na bieżąco monitoruje sytuację i jest przygotowana na różne scenariusze. W 2019 roku rafineria w Gdańsku zmierzyła się już ze wstrzymaniem dostaw drogą lądową, utrzymując niezmieniony poziomu przerobu ropy naftowej oraz ciągłość ekspedycji swoich produktów na rynek – mówi Zofia Paryła, prezes zarządu Grupy LOTOS. – Nadmorskie położenie od zawsze poszerza naszą elastyczność operacyjną. Daje to spółce możliwość zakupu szerokiej gamy surowca z różnych kierunków świata, co stanowi naturalną część jej codziennej działalności, realizowanej zawsze w przypadku potwierdzenia ekonomiki potencjalnej transakcji – dodaje. Artykuły, które mogą Cię zainteresowaćNeo-angin. Działa antyseptycznie. Łagodzi ból gardłaJak eskalacja konfliktu na Ukrainie może wpłynąć na polską gospodarkę?Powstaną punkty dla uchodźców. Polska reaguje na agresję Rosji na Ukrainę
W trybie natychmiastowym rozwiążemy umowę z tą stacją, jak również z każdym innym odbiorcą naszych paliw czy operatorem stacji korzystającej z naszego szyldu, który będzie próbował wykorzystać aktualną sytuację do nieuczciwych praktyk i manipulowania cenami paliw https://t.co/jMYAAohGO1— Daniel Obajtek (@DanielObajtek) February 24, 2022 W trybie natychmiastowym rozwiążemy umowę z tą stacją, jak również z każdym innym odbiorcą naszych paliw czy operatorem stacji korzystającej z naszego szyldu, który będzie próbował wykorzystać aktualną sytuację do nieuczciwych praktyk i manipulowania cenami paliw – przekazał na Twitterze prezes PKN Orlen Daniel Obajtek. Wcześniej Lider Agrounii Michał Kołodziejczak udostępnił na Twitterze zdjęcia pylonu reklamowego i paragonu z jednej ze stacji paliw w gminie Błaszki w województwie łódzkim, która sprzedawała benzynę i olej napędowy po 9,99 zł za litr. "Wojna. Dziś po 10 zł/l. Jutro ma być po 15 zł/l. Pieniądze przestają mieć wartość" – napisał Kołodziejczak. W tym samym poście oskarżył rząd o brak przygotowania zapasów paliw, a tym samym doprowadzenie do nagłego wzrostu ich cen na stacjach benzynowych. Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek zapowiedział natychmiastowe rozwiązanie umowy ze stacją benzynową, która kupuje paliwo m.in. Orlenu i sprzedaje je z ok. 100 proc. marżą. Spotka to wszystkie współpracujące z koncernem podmioty, które wykorzystują sytuację i manipulują cenami.
Kontrakty terminowe na kawę osiągnęły w Nowym Jorku najwyższy poziom od dziesięciu lat w związku z rosnącymi obawami o ograniczone dostawy – podaje Bloomberg. Ceny arabiki wzrosły ponad dwukrotnie w ciągu ostatniego roku w związku z suchą pogodą w Brazylii, zawirowaniami w łańcuchu dostaw i kosztami transportu. Aby poradzić sobie z niedoborem, palacze wykorzystali zapasy i wysłali zapasy monitorowane przez amerykańską giełdę ICE Futures do najniższego poziomu od 22 lat.Jak podaje Bloomberg pojawiają się oznaki zacieśniania dostaw, ponieważ światowe ceny żywności nadal rosną, zbliżając się ostatnio do rekordu.
Jak podała "Rzeczpospolita" początek 2022 r. przyniósł wzrost indeksu światowych cen żywności w okolice historycznego rekordu. Subindeks cen olejów roślinnych rekord już osiągnął. Wzrost cen dosłownie wszystkiego nie zahamował z początkiem roku. "Rzeczpospolita" przypomina, że w styczniu na świecie znacząco rosły ceny olejów roślinnych i produktów mlecznych, nieco wolniej mięsa i zbóż. Drugi miesiąc z rzędu spadały natomiast ceny cukru. – Subindeks cen olejów roślinnych FAO sięgnął w styczniu 185,9 pkt, co oznacza wzrost aż o 7,4 pkt, czyli 4,2 proc. w porównaniu z grudniem. Tym samym wskaźnik ten znalazł się na historycznym szczycie. W styczniu drożały oleje palmowe, sojowe, rzepakowe i słonecznikowe. Ceny tego pierwszego napędzały obawy przed możliwym ograniczeniem eksportu z Indonezji, największego światowego eksportera oleju palmowego, a także przed niższą światową produkcją. Ceny rzepaku i oleju słonecznikowego rosły przez utrzymującą się słabą podaż i rosnący globalny popyt importowy. Na wzrost cen olejów roślinnych przekładały się też rosnące ceny ropy naftowej – czytamy w "Rzeczpospolitej". Dziennik zauważa też, że wzrósł indeks produktów mlecznych, a na początku 2022 r. najmocniej rosły ceny odtłuszczonego mleka w proszku i masła. Na świecie nieco wolniej rosły za to ceny mięsa i zbóż, a drugi miesiąc z rzędu spadały ceny cukru.
Ceny papieru są coraz wyższe, jego producenci zapowiadają, że powinniśmy przygotować się na kolejne podwyżki. Wzrost cen papieru, to nie jedyny kłopot tej branży, ponieważ w magazynach zaczyna go brakować. Przyczyną niedoboru papieru jest wzrost popytu spowodowany ograniczeniem importu z Azji Cytowany przez portal rynekpapierniczy.pl Sappi Europe informuje, że ciągłe wyzwania związane z niespotykanie wysokimi taryfami energetycznymi zmusza firmę do podwyżki cen o 10-25 proc. w zależności od segmentu produktów.Sappi wzywa też Unię Europejską, lokalne rządy i władze do strukturalnego rozwiązania problemu niestabilnych rynków energii, które obecnie zagrażają przyszłości europejskiej produkcji.Branża papiernicza jest w tarapatach m.in. dlatego, że zmniejszony jest import papieru do Europy oraz są problemy w transporcie morskim. Jak z kolei podał Michał Jarczyński, prezes zarządu Arctic Paper w rozmowie z portale Business Insider wzrost stawek frachtu mocno ograniczył napływ papieru z Azji.Branża zmaga się też ze wzrostem kosztów w sektorze włókien, energii, chemikaliów i transportu. Sytuację pogarszają bieżące zmiany kursów walutowych, szczególnie dolara amerykańskiego w stosunku do euro, co ma szczególny wpływ na ceny celulozy. Ponadto ceny podnoszą również dostawcy chemikaliów.Portal rynekpapierniczy.pl zauważa, że nie możemy się spodziewać ulg w branży. Gigantyczne podwyżki kosztów energii, surowców (drewna, celulozy, chemikaliów), usług transportowych i pracy wciąż wywierają presję na papiernie, które aby zachować ciągłość i rentowność produkcji, przenoszą część swoich kosztów na klientów.
Biedronka jest uznawana za jeden z najtańszych dyskontów spożywczych, jednak ostatnio bardzo negatywnie zaskoczyła swoich klientów i podwyższyła ceny w swoich sklepach. Sieć tłumaczy się ze swojego postępowania.24 stycznia Biedronka podniosła ceny wielu produktów spożywczych. W przypadku niektórych produktów podwyżki wyniosły nawet kilkanaście procent. O 17 proc. zdrożał chleb tostowy maślany (kosztował 2,99 zł, nowa cena to 3,49 zł), a olej rzepakowy (1 l) Kujawski o 10 proc. (9,99 zł - 10,99 zł).– Realia rynkowe doprowadziły do sytuacji, w której zmiany cen niektórych produktów stały się nieuniknione – poinformowało biuro prasowe Biedronki, odnosząc się do informacji na temat rosnących cen w jej sklepach. Sieć podkreśla, że mimo to nadal zachowuje konkurencyjność w porównaniu z ofertami innych.– Regularne zmiany cen w cyklach tygodniowych są normalną praktyką w handlu detalicznym, tym bardziej na początku roku. Żyjąc w dobie rosnącej inflacji, prowadziliśmy dłuższe niż zwykle negocjacje z wszystkimi naszymi dostawcami, aby zmiany cen wynikające z drastycznych wzrostów kosztów surowców, energii, transportu oraz akcyzy były jak najmniej odczuwalne dla naszych klientów – podkreślił w komunikacie Grzegorz Pytko, dyrektor handlowy w sieci Biedronka.
Prezes UOKiK Tomasz Chróstny apeluje do sprzedawców o obniżki cen produktów spożywczych po ustawowych zmianach podatku VAT od pierwszego lutego – czytamy w komunikacie. Zapowiedział stały monitoring cen wybranych artykułów żywnościowych i piętnowanie negatywnych praktyk sprzedawców. – Za kilka dni, w trakcie codziennych zakupów, powinniśmy odczuć obniżki VAT na podstawowe produkty żywnościowe, wprowadzone w Rządowej Tarczy Antyinflacyjnej. Dziś na spotkaniu z branżą zaapelowałem o odpowiedzialne działania ze strony sprzedawców – mówi prezes UOKiK, Tomasz Chróstny.– Jest jeszcze czas na przemyślenie strategii cenowych przez sieci, tak aby klienci korzystnie odczuli zmiany wynikające z obniżki VAT-u na żywność. Jednocześnie bardzo dziękuję za pozytywną i odpowiedzialną reakcję tych sieci, które już zapowiedziały obniżki w swoich sklepach. Mój apel kieruję również do dostawców i producentów. Wszyscy stoimy przed ogromnym wyzwaniem. W przyszłym tygodniu spotkam się z ich przedstawicielami, by uczulić również przedstawicieli tego sektora – dodaje prezes UOKiK.
Podwyżka, o której informowała Poczta Polska w 2021 roku już weszły w życie. Wprowadzone zmiany zostały przyjęte przez Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Cena listu zwykłego ekonomicznego nierejestrowanego wzrosła o 125 proc. od 2013 roku. Od początku roku ceny za usługi pocztowe zapłacimy więcej. Jak wylicza portal ciekaweliczby.pl między rokiem 2013 a 2022 cena znaczka za wysyłkę zwykłego listu o najmniejszym gabarycie wzrosła o 125 proc. W 2013 roku płaciliśmy za znaczek 1,60 zł, dziś cena wzrosła do 3,60 zł.Zaś cena za wysyłkę przesyłki priorytetowej wzrosła o 91 proc. (z 2,35 zł do 4,50 zł), przesyłki poleconej o 71 proc. (z 3,80 zł do 6,50 zł) a przesyłki poleconej priorytetowej o 87 proc. (z 4,55 zł do 8,50 zł).W ciągu ostatnich dziewięciu lat stopniowo rosły ceny przesyłek oferowanych przez Pocztę Polską. Porównując cenniki gołym okiem widać, że największy skok cenowy widoczny jest z 2018 na 2019 rok. Kiedy to opłata za list zwykły nierejestrowany wzrosła z 2,60 zł do 3,30 zł. Zmienione ceny nie zostały podwyższone przez kolejne trzy lata aż do 2022 r.
Inflacja w grudniu wyniosła 8,6 procent licząc rok do roku – podał w piątek 14 grudnia Główny Urząd Statystyczny (GUS). Odczyt jest zgodny z publikowanym wcześniej tak zwanym szybkim szacunkiem. O 14 proc. poszybowała cena pieczywa.Według Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie rządzący, zarówno na szczeblu samorządowym jak i rządowym, powinni w trybie interwencyjnym zrobić wszystko, by możliwie szeroko ulżyć małym piekarniom i manufakturom – podał portal wiadomoscihandlowe.pl. – Chleb nie może kosztować 12 złotych, a to bardzo realna wizja. Jestem wstrząśnięta relacjami piekarzy, którzy mówią, że będą płacić za prąd zamiast 10 tysięcy złotych miesięcznie 35 tysięcy. To po prostu rozbój w biały dzień. Nie ma szansy żeby jakakolwiek mała firma poradziła sobie z takim wzrostem kosztów – mówi Hanna Mojsiuk, Prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie. – Brońmy chleba! – dodaje.
Daniel Obajtek pytany w RMF FM, kiedy fuzja Lotosu i Orlenu stanie się faktem, a MOL wejdzie na Polski rynek, prezes Orlenu odpowiedział, że "jest kwestia czerwca, przełom czerwca i lipca". - Uważamy, że ten proces może szybko nastąpić, żebyśmy mogli z naszymi partnerami szybko działać - zaznaczył.Jak powiedział prezes Orlenu w RMF FM ponad sto stacji Lotosu, które wejdą w posiadanie Orlenu, będzie działać pod szyldem Orlenu. Natomiast ponad 400 stacji przejętych przez węgierski MOL przez pięć lat będzie działać pod marką Lotos. Daniel Obajtek pytany o to, czy marka Lotos zniknie z polskiego rynku, zaprzeczył. – Nie, część stacji będzie przebrandowana na stacje Orlenu, to jest ponad 100 stacji, natomiast przez pięć lat stacje Lotosu będą pod marką Lotos, a później będziemy podejmować decyzje - bo mamy prawa do tej marki - czy pozwolimy, by ta marka dalej funkcjonowała, czy ewentualnie odsprzedamy samą markę – podkreślił Obajtek. Jak wyjaśnił, przez pięć lat stacje Lotosu przejęte przez MOL pozostaną pod marką Lotos. - A później będziemy podejmować decyzje - bo mamy prawa do tej marki - czy pozwolimy, by ta marka dalej funkcjonowała, czy ewentualnie odsprzedamy samą markę - dodał prezes Orlenu.
MKiŚ przypomina, że 1 kwietnia 2022 r. wchodzi w życie nowe rozwiązanie polegające na wartościowym rozliczeniu energii wyprodukowanej przez prosumenta w oparciu o wartość energii ustaloną docelowo wg ceny z Rynku Dnia Następnego (RDN), czyli tzw. net-billing. Dotyczy ono wyłącznie prosumentów, którzy znajdą się w systemie od 1 kwietnia br. Mowa o ustawie z 29 października 2021 roku o zmianie ustawy o odnawialnych źródłach energii oraz niektórych innych ustaw. Nowe regulacje od 1 kwietnia 2022 roku wprowadzają rozwiązanie polegające na wartościowym rozliczeniu energii wyprodukowanej przez prosumenta w oparciu o wartość energii ustaloną docelowo według ceny z Rynku Dnia Następnego (RDN), czyli tzw. net billing. Oznacza to, że prosumenci będą mogli sprzedawać nadwyżki energii wprowadzone do sieci po określonej cenie, a za energię pobraną będą płacić jak inni odbiorcy.
Inflacja w grudniu wyniosła 8,6 procent licząc rok do roku – podał w piątek Główny Urząd Statystyczny (GUS). Odczyt jest zgodny z publikowanym wcześniej tak zwanym szybkim szacunkiem. Ok. 20 proc. rok do roku wzrosły ceny masła i cukru., a 14 proc. poszybowała cena pieczywa. Jak wynika z komunikatu Głównego Urzędu Statystycznego ceny towarów i usług konsumpcyjnych w grudniu 2021 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku wzrosły o 8,6 proc. W ten sposób GUS potwierdził opublikowany na początku roku wstępny szacunek. GUS opublikował finalny odczyt inflacji za grudzień i podał, co i o ile zdrożało . Inflacja na poziomie 8,6 proc. to najwyższy odczyt od 21 lat. W grudniu 2000 roku inflacja wyniosła 8,5 proc. rok do roku. Grudniową inflację podbiły wyższe ceny w zakresie użytkowania mieszkania (11,2 proc.), żywności (8,7 proc.) oraz transportu (22,7 proc.). W paliwach GUS nie uwzględnił jeszcze obniżek akcyzy. Jak oceniają ekonomiści mBanku, to jeszcze nie koniec wzrostów, a szczyt inflacji jest dopiero przed nami.
Ceny praktycznie wszystkich surowców i usług stale rosną. W ostatnich latach koszty budowy domu też kierowały się ku górze. Niestety nie możemy liczyć na odwrócenie tej tendencji w 2022 roku. Producenci okien już szykują się na nadchodzące problemy z dostępnością surowców, opóźnionymi dostawami oraz cenami szybującymi do chmur.Jak podkreślił Mikołaj Placek, prezes Oknoplastu w rozmowie z Interią, jego firma przewiduje, że wkrótce ceny surowców wzrosną po raz kolejny, a to w następstwie spowoduje podwyżki w sprzedaży produktów końcowych w branży okiennej. Mikołaj Placek zaznaczył, że Oknoplast jest w miarę możliwości przygotowany na nadchodzące problemy, które mogą dotknąć branżę. Poprzez stałą obserwację rynku i wiszących nad nim czarnymi chmurami Oknoplast stara się zapobiec sytuacji, w której klienci nie otrzymają produktów na czas.– Mierzymy się z globalnymi kłopotami z płynnością dostaw, brakami surowców na rynku oraz wzrostem cen półproduktów. Szczególnie widać to w przypadku PCV, szkła, stali czy aluminium. Niedobory w sposób naturalny przekładają się na wzrost cen produktów finalnych. Ciężko przewidzieć, do kiedy będziemy się z tym mierzyć. Kluczem do sukcesu w tak trudnych warunkach okazują się szybkość i elastyczność działania, tak aby zachować ciągłość produkcji i terminowość dostaw produktów. Kierując się tą prostą w zdefiniowaniu, ale niełatwą w realizacji strategią, zdołaliśmy w warunkach pandemii wypracować duży wzrost sprzedaży w 2021 roku – powiedział Interii Mikołaj Placek.
Hurtowe ceny gazu w Europie wzrosły w poniedziałek o 6 proc. w związku z ograniczeniem podaży surowca z Rosji i prognozami obniżenia temperatury – poinformował Reuters. Dodatkowo gaz z gazociągu Jamał-Europa płynie na wschód z Niemiec do Polski, zwiększając presję na rynku. Ceny gazu w Europie osiągnęły rekordowy poziom w grudniu 2021 r., gdy wynosiły ponad 180 euro za MWh. Od tego czasu dzięki dostawom ciekłego gazu LNG do Europy ceny spadły poniżej 100 euro za MHh - przypomina Reuters. Dodaje, że w poniedziałek wskaźnik hurtowych cen gazu wzrósł o 6 proc. i wynosił 88 euro. Źródła branżowe i analitycy powiedzieli w zeszłym miesiącu, że handlowcy wolą pobierać gaz z zapasów, aby zaopatrywać europejskich odbiorców i unikać płacenia niemal rekordowo wysokich cen. Ponieważ rosyjski koncern gazowy Gazprom nie widział ofert na eksport w kierunku zachodnim, gazociąg zmienił przepływy.Przyczyną podwyżki są prognozy pogody przewidujące obniżenie temperatury i spadek produkcji energii z elektrowni wiatrowych – podaje agencja. Dodaje, że od końca poprzedniego roku wciąż utrzymywany jest rewers na gazociągu jamalskim, co zmniejsza podaż gazu z Rosji.
Obniżka VAT na paliwa pozwoli obniżyć ceny do ok. 5 zł za litr – poinformował w piątek 7 grudnia prezes PKN Orlen Daniel Obajtek. Wskazał, że koncern dąży do stabilizacji cen. Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że VAT na paliwa zostanie obniżony z 23 proc. do 8 proc.Prezes Orlenu ocenił, że decyzja rządu obniżająca VAT na paliwa spowoduje spadek ich ceny do około 5 złotych za litr. Stwierdził, że taka decyzja jest "bardzo dobra". Daniel Obajtek podał przykład zakupu praw do emisji dwutlenku węgla w 2019/2020 po 23-24 euro. Dziś kosztują one ok. 85 euro. – W PKN Orlen również skutecznie dążymy do stabilizacji cen. Jest to możliwe m.in. dzięki zakupowi praw do emisji CO2. W 2019/20 kupiliśmy 19 mln praw po 23-24 euro, dziś kosztują ok. 85 euro – podkreślił Daniel Obajtek.W piątkowej rozmowie z Interią premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że rząd obniży stawkę VAT na paliwa z 23 proc. na 8 proc., co przełoży się na obniżkę ceny litra benzyny i diesla na stacji od 60 do 70 groszy. Obniżka powinna wejść w życie od początku lutego. Niższe stawki będą obowiązywać "na początek na pół roku".
Inflacja w Polsce jest na poziomie najwyższym od grudnia 2000 roku. Szacunki Głównego Urzędu Statystycznego przebiły prognozy ekonomistów. – Ceny towarów i usług konsumpcyjnych według szybkiego szacunku w grudniu 2021 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 8,6 proc. (wskaźnik cen 108,6), a w stosunku do poprzedniego miesiąca wzrosły o 0,9 proc.(wskaźnik cen 100,9) –poinformował Główny Urząd Statystyczny.Ostateczne dane o grudniowej inflacji zostaną ogłoszone za tydzień – 14 stycznia. Wtedy też poznamy strukturę wskaźnika CPI w rozbiciu na poszczególne kategorie. Inflacja CPI została obliczona zgodnie z wagami bazującymi na strukturze wydatków polskich gospodarstw domowych w 2020 r. GUS zaprezentuje nowy skład „koszyka inflacyjnego” w marcu przy okazji publikacji wskaźnika inflacji za luty.
Grupa Ingka, która jest operatorem szwedzkiej sieci Ikea, zapowiedziała podwyżki cen ze względu na problemy z transportem i dostępem do surowców. Od 2022 r. ceny w IKEA wzrosną o ok. 9 proc w skali globalnej, jednak różnica wzrostu będzie zależna od sytuacji w danym kraju. Będzie miał na to wpływ m.in. od dostęp do surowców czy poziom inflacji. Jeden z ulubionych sklepów meblowych Polaków już niedługo nie będzie taki tani jak dotychczas. – Niestety, teraz, po raz pierwszy, odkąd wyższe koszty zaczęły wpływać na globalną gospodarkę, musimy przenieść część tych zwiększonych obciążeń finansowych na naszych klientów– poinformował w oświadczeniu Tolga Öncü, kierownik ds. operacji detalicznych w IKEA Retail. Öncü dodał, że posunięcie to zapewni Ikea „konkurencyjność i odporność”, ale dodał, że „przystępność cenowa zawsze będzie dla nas kamieniem węgielnym”. Szwedzki gigant zdobył uznanie Polaków i niemal w każdym mieszkaniu można znaleźć choć detal z tego sklepu. Dlatego nic dziwnego, że klienci zareagowali na podwyżki bardzo negatywnie. Wiele osób swoimi spostrzeżeniami o dużych podwyżkach cen dzielili się w sieci. Ikea postanowiła się odnieść do licznych komentarzy.– W Ikea dokładamy wszelkich starań, by nasze ceny były możliwie niskie i stabilne. Jednakże sytuacja na świecie mocno wpływa na transport i powoduje utrudnienia w dostępie do surowców. Uderza to w wiele branż i dotyka także Ikea – czytamy w mediach społecznościowych IKEA.
– Ruch mamy podobny, jak w ubiegłym roku. Handlujemy wieloma rodzajami fajerwerków, ale największą popularnością cieszą się wyrzutnie wielostrzałowe i petardy. W styczniu nieco spadają obroty, bo wiadomo, że na Sylwestra jest szczyt – powiedział w rozmowie z PAP Adam Grześkowiak, właściciel Epicentrum Fajerwerków Pogromca Marketów z Gdyni.Ceny fajerwerków dosłownie wystrzeliły, ale firmy, które je sprzedają, nie narzekają na brak zainteresowania sztucznymi ogniami. – To, co kosztowało przed rokiem 100 zł, teraz możemy dostać za 150 zł, a trzeba jeszcze dołożyć do tej kwoty marżę, by opłacało się sprzedawać – opowiada PAP sprzedawca fajerwerków z Wrocławia. Jak mówią sprzedawcy klienci i tak kupują sztuczne ognie, a wzrost cen nie zmienił specjalnie ich zachowań.– Nie brakuje klientów indywidualnych, już kilka dni temu pobiliśmy wyniki sprzedaży z ubiegłego roku – mówi Artur Śliwiński, właściciel hurtowni DandA. Przedsiębiorca dodaje, że klientów nie odstraszają ceny, które wzrosły nawet o 40 proc.
W styczniu papier toaletowy może zdrożeć nawet o 15-20 proc. Tak prognozują liderzy w branży. Sytuacja nie wygląda dobrze. Mogą pojawić się też braki dostawach i przerwy w produkcji papieru toaletowego. Jak informuje firma Velvet CARE, jeden z największych producentów wyrobów higienicznych w Europie Środkowo-Wschodniej szacuje, że ceny rynkowe podstawowych produktów higienicznych jak papier toaletowy, ręczniki papierowe, chusteczki higieniczne wzrosną już w styczniu 2022 nawet o 15-20 proc.Jest to przede wszystkim wynik wzrostów cen surowców, mediów (gazu i energii elektrycznej) oraz usług transportowych, który dotyka cały rynek polski i ma przełożenie na ceny produktów z wielu branż. Ceny celulozy, podstawowego składnika do produkcji wyrobów papierniczych rosną stale od ponad roku. To towar importowany, więc na jego cenę mają wpływ również wahania kursowe (ogólne osłabienie złotego oraz euro w stosunku do dolara). Ceny tego surowca wzrosły tylko w ostatnim roku aż o ponad 60-80 proc. Lawinowo od kilku miesięcy rosną też ceny gazu (obecnie to ponad 300 proc.), energii elektrycznej (ponad 200 proc.), surowców do produkcji opakowań tekturowych i plastikowych (+40-60 proc.) osiągając wcześniej niespotykany poziom. Wpływa to bezpośrednio na koszty wytworzenia i w rezultacie na kalkulacje cenowe wielu produktów. Ta sytuacja może też spowodować opóźnienia w dostawach wyrobów do sklepów, co jest typową reakcją na zmiany cen. – Obecna sytuacja jest bezprecedensowa. Firmy, takie jak Velvet CARE, są zmuszone podnosić ceny - nie mogą sprzedawać produktów poniżej kosztu ich wytworzenia. Warto podkreślić, że i tak podwyżka, którą wprowadzamy, jest 2-3 razy niższa niż wzrost cen surowców, a szczególnie gazu i energii elektrycznej. Jeśli rynek się nie zmieni, to niestety nie będzie to ostatnie takie działanie korygujące. Sytuacja jest wyjątkowo trudna, nie mieliśmy podobnych doświadczeń przez ostatnie 25 lat, nawet w okresie największych kryzysów światowych. Jeśli dostawcy, producenci nie poradzą sobie z obecnymi wyzwaniami, to niebawem możemy mieć do czynienia z dominem bankructw w łańcuchu dostaw i firm produkcyjnych. W aktualnych okolicznościach również banki patrzą na rynek z dużą obawą, gdyż w wielu spółkach ulokowały swoje środki na rozwój firm, a teraz chcą mieć pewność, że firmy te będą spłacać zaciągnięte kredyty – komentuje Artur Pielak, prezes zarządu Velvet CARE. Jak zaznacza to walka o przetrwanie, która dotyka wszystkich uczestników łańcucha dostaw, od producentów po hurtowników i sieci handlowe. By nie doprowadzić do załamania produkcji i przerw w dostawach do sklepów, gdzie kupują konsumenci, konieczna jest współpraca. Przerwy w produkcji, niesystematyczne dostawy mogą sprawić, że znów pojawią się puste półki, jak za dawnych PRL- owskich lat. W konsekwencji należy liczyć się z tym, że to konsumenci będą płacić wyższe ceny za produkty higieniczne. Szacuje się, że podwyżki wyniosą 15-20 proc. już w pierwszym kwartale 2022 roku. W 2020 roku średnie wydatki gospodarstwa domowego na zakupy wyrobów higienicznych jak: papier toaletowy, chusteczki higieniczne czy ręczniki kuchenne wyniosły ponad 260 zł rocznie. Zatem styczniowy wzrost cen o 15-20 proc. będzie znaczący i odczuwalny dla każdego konsumenta.
Papier toaletowy, chusteczki do nosa i ręczniki kuchenne stają się zauważalnie droższe - podaje niemiecki dziennik "Kronen Zeitung". Duży niemiecki producent Essity, do którego należą takie marki, jak: Zewa, Tempo i Tork - potwierdził zapowiadane drastyczne wzrosty cen.Essity – producent znanych w Polsce marek Zewa, Tempo i Tork zapowiedział 20-procentową podwyżkę cen papieru toaletowego, chusteczek do nosa i ręczników kuchennych.– To, co dzieje się w naszej branży w ciągu ostatnich kilku tygodni, przekracza wszelkie normy – powiedział Volker Zöller, szef działu dóbr konsumenckich w Essity.Podwyżki cen firma tłumaczy znaczącym wzrostem cen surowców i energii. – Szczególnie ceny pulpy celulozowej wystrzeliły w kosmos – wyjaśniał Zöller. Poza problemem wysokich kosztów surowca tym firma Essity ma problemy logistyczne, ich koszty w niektórych przypadkach wzrosły czterokrotnie. To jeszcze pogorszyło sytuację. – Nie wygląda na to, by sytuacja miała ulec poprawie w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Wzrost cen jest zatem nieunikniony – zapowiedział Zöller.Jak widać miks inflacji z zatorami w logistyce to problem wielu branż od żywności przez artykuły chemiczne czy usługi.
Zgodnie z ustawą od 1 stycznia poniedziałku, 20 grudnia br. w ramach tzw. tarczy antyinflacyjnej obowiązuje obniżona akcyza na paliwa. W życie wchodzi też obniżka akcyzy na prąd i zwolnienie sprzedaży detalicznej paliw z podatku od sprzedaży detalicznej.Jak przekazał PAP, od 20 grudnia br. do 1 stycznia 2022 r. stawki akcyzy wynoszą: na benzyny silnikowe – 1369 zł na 1000 litrów; na oleje napędowe – 1065 zł na 1000 litrów; na biokomponenty stanowiące samoistne paliwa – 1065 zł na 1000 litrów; na skroplone gazy do napędu silników spalinowych – 364 zł na 1000 kg. 1 stycznia 2022 r. stawki akcyzy na paliwa ulegną zmianie. Akcyza na benzyny wyniesie 1413 zł na 1000 litrów; oleje napędowe i biokomponenty stanowiące samoistne paliwa – 1104 zł na 1000 litrów; a na skroplone gazy do napędu silników spalinowych – 387,00 zł za 1000 kg. Takie stawki mają obowiązywać do końca maja 2022 roku.Sprzedawcy na stacjach benzynowych mają obowiązek informować klientów, że obniżka cen paliw nie jest świąteczną promocją stacji, lecz zasługą rządu. Dodatkowo przy kasie rejestrującej w lokalu przedsiębiorstwa, w którym dokonywana jest sprzedaż paliw silnikowych, ustawodawca wymaga zamieszczenia czytelnej informacji o obniżeniu podatku akcyzowego na paliwa silnikowe oraz o niepodleganiu tych paliw opodatkowaniu podatkiem od sprzedaży detalicznej.
Jest wysokie prawdopodobieństwo na obniżkę stawki VAT na podstawowe produkty żywnościowe do zera od lutego – poinformował podczas konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu podczas konferencji prasowej przypomniał, że niedawno skierował wniosek do Komisji Europejskiej w sprawie zastosowania zerowej stawki VAT na podstawowe artykuły żywnościowe. Zdradził, że zapowiadany od kilku tygodni kluczowy element tarczy antyinflacyjnej może wejść w życie w lutym 2022 roku. – My zastosujemy, niezależnie od odpowiedzi z Komisji Europejskiej, pakiet osłonowy, dodatki osłonowe. Jest wysokie prawdopodobieństwo, że już od lutego obniżymy do zera na co najmniej pół roku VAT na podstawowe produkty żywnościowe – podkreślił Morawiecki.Zadeklarował, że zrobi wszystko, aby "ta polska tarcza antyinflacyjna była jak najszersza, była jak najbardziej obszerna". Na obniżkę musi zgodzić się Komisja Europejska, która sprawdzi, czy ewentualna obniżka VAT nie oznaczałaby niedozwolonej pomocy publicznej i czy nie zaburzy rynku.
W grudniu przed świętami ceny jaj były o 30 proc. wyższe, niż rok temu. Szczególnie w dużych miastach jaja z wolnego wybiegu trudno kupić taniej, niż po złotówce za sztukę. Jak mówią eksperci, drożyzna jest spowodowana rosnącymi cenami pasz i odejściem od hodowli klatkowej. Wynika z informacji Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz, Jak powiedziała w rozmowie z Business Insider Katarzyna Gawrońska dyrektorka Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz, wzrost kosztów zakupów jaj jest zbiegiem wielu niekorzystnych czynników. Podkreśliła, że druga połowa grudnia jest okresem, w jakim konsumenci kupują najwięcej jaj w całym roku.Wpływ na wysokie ceny ma oczywiście wysoka inflacja i ceny pasz. Zwiększyła się również świadomość konsumentów, którzy częściej wybierają z bardziej ekologicznych i przyjaznych zwierzętom chowów. Jak czytamy, wiele sklepów zrezygnowało ze sprzedaży najtańszych jaj pochodzących z chowu klatkowego.Jak podaje portal, analitycy rynku jaj są zgodni, że wysokie ceny jaj są przede wszystkim pochodną wysokich cen pasz. Rosną one z różnych powodów – jak mniejsze zbiory, katastrofy pogodowe czy duży popyt generowany w wielu częściach świata. – Szacuje się, że koszty żywienia to w drobiarstwie około 65–75 proc. wszystkich kosztów produkcji. Nie można się więc dziwić, że jaja drożeją wraz z niemal cotygodniowym wzrostem cen pasz – zaznacza Katarzyna Gawrońska. Dyrektorka Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz zapowiada, że to nie koniec wzrostu cen tego produktu. Obecnie ceny w sklepach czy na targowiskach, zwłaszcza w dużych miastach, są odczuwalnie wyższe, te z wolnego wybiegu przekraczają 1 zł za sztukę. Jeszcze drożej trzeba zapłacić za jaja ekologiczne.
Podwyżki cen gazu dla gospodarstw domowych zostaną zminimalizowane. Zaczęła obowiązywać nowelizacja ustawy Prawo energetyczne. Na jej podstawie sprzedawcy gazu mają możliwość składania Prezesowi URE wniosków taryfowych rozkładających podwyżki na kolejne trzy lata – przypomina Urząd Regulacji Energetyki. Nowe przepisy mają usprawnić polską energetykę i rozpocząć jej stopniową digitalizację. Sprzyjają rozwojowi przedsiębiorczości oraz zaktywizują konsumentów na rynku energii. Celem ustawy jest zminimalizowanie podwyżek cen paliwa gazowego dla gospodarstw domowych, będących następstwem dynamicznego wzrostu cen paliw gazowych na rynku europejskim, przy jednoczesnym zapewnieniu przedsiębiorstwom energetycznym możliwości odzyskania kosztów związanych z dostawami paliwa gazowego. Nowelizacja wprowadza zmiany w części dotyczącej zasad kalkulacji taryf, mają one zapobiec ryzyku jednej, skumulowanej podwyżki cen gazu dla gospodarstw domowych w 2022 r. i jednocześnie zapewnić sprzedawcom tego paliwa możliwość odzyskania kosztów poniesionych w związku z zakupem gazu na potrzeby swoich klientów w dłuższym horyzoncie czasowym. Oznacza to, że wzrost cen gazu dla gospodarstw domowych może być jednorazowo niższy, ale odzyskiwanie przychodów będzie następowało w kolejnych latach poprzez stosowanie cen uwzględniających odroczone w ten sposób koszty. W tych latach ceny gazu będą wyższe od wynikających z bieżących kosztów zakupu tego paliwa, także gdy ceny hurtowe gazu wrócą do niższych poziomów.