Pracownica jednego z żyrardowskich sklepów zbierała paragony pozostawione przez klientów. Na ich podstawie dokonywała fikcyjnych zwrotów i zabierała pieniądze z kasy. Grozi jej do 5 lat więzienia.
Pewien mężczyzna po włamaniu do domku letniskowego i kradzieży dwóch butelek szampana postanowił je spożyć w lesie. Policjanci aresztowali go, gdy zamierzał otworzyć drugą. Teraz grozi mu do 10 lat więzienia.
Kilka dni temu kryminalni z Wawra zatrzymali na gorącym uczynku trzech obywateli Gruzji, którzy kilkakrotnie dokonali kradzieży metodą „na kolec”. Złodzieje typują swoje ofiary już przy bankomacie, a co robią później? O tym poniżej.
Stare czasy, gdy najczęstszymi złodziejami okazywali się młodzi ludzie w dresach i z czapkami z daszkiem odeszły w niepamięć. Ze słów ochroniarzy sklepów wynika, że teraz sytuacja z kradzieżami jest diametralnie inna niż kiedyś.
Co wchodzi w skład danych osobowych? Zdaniem większości zapytanych Polaków przede wszystkim PESEL, dopiero później imię i nazwisko, a jeszcze dalej na tej liście jest adres i numer dowodu osobistego. Niestety, coraz mniej respondentów wie, jak zadbać o bezpieczeństwo własnych danych osobowych – takie wnioski płyną z badania* zrealizowanego przez serwis ChronPESEL.pl i Krajowy Rejestr Długów, pod patronatem Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
Złodzieje okradali pasażerów pociągów dalekobieżnych. Pomagały im w tym osoby z obsługi pociągów. Sprawą zajmuje się prokuratura.
Najczęściej kradzione są najnowsze samochody. Złodzieje samochodów nie mają większych problemów z pokonaniem nowoczesnych systemów zabezpieczeń.
Funkcjonariusze policji z Płońska zatrzymali mężczyznę, który okradł swojego pracodawcę. 48-latek za zatankowane paliwo zapłacił firmową kartą.
Pracownica sklepu z punktem gier losowych przez kilka miesięcy zdrapywała zdrapki. Problem w tym, że za nie nie płaciła. Grozi jej teraz do 5 lat więzienia za kradzież.
Na stacji benzynowej w Łazach doszło do kradzieży. Mężczyzna, korzystając z nieuwagi właściciela samochodu, ukradł plecak znajdujący się na siedzeniu pasażera. Jego łupem padło pół miliona złotych.
Kilka dni temu w Świdnicy obrabowano samochód firmy ochroniarskiej. Łupem złodziei padło prawdopodobnie kilkaset tysięcy złotych utargu. Policja ze Świdnicy prosi o pomoc kierowców, którzy przejeżdżali tego dnia przez miasto.
Według statystyk, które podaje policja, w minionym roku odnotowano znaczący wzrost liczby kradzieży w sklepach. W porównaniu do 2021 roku, liczba tych przestępstw wzrosła o ponad 31%.
Złodzieje coraz częściej okradają sklepy. Skala zjawiska może być większa niż podają oficjalne dane.
Właściciel składu opału zorientował się, że został okradziony. Były pracownik ukradł łącznie 26 ton węgla.
Z pola jednego w powiecie ostrowskim miało zniknąć ponad 4 tys. sztuk porów. Rolnik złapał złodzieja i przekazał go policji. O sprawie pisze TVN24.
Do niecodziennego zdarzenia doszło w małej miejscowości pod Lubinem. Strażnicy leśni współpracujący z policją, przyłapali na gorącym uczynku mężczyznę, wywożącego drzewo z lasu. Jak się okazało, robił to nielegalnie, a teraz grozi mu więzienie, informuje portal „Interia.pl".
W lubuskiej Kłodawie zniknęły pieniądze ze skarbonki ustawionej w jednym z kościołów. Policja szybko ujęła sprawcę, głównie dzięki zapisowi z monitoringu. Za skradzioną kwotę zdecydowanie nie było warto ryzykować.
33-letni mężczyzna poszedł do sklepu w Sosnowcu, gdzie wypił dwa wina, zjadł batonika i nie zapłacił. Wcześniej był na komisariacie i pytał o kwestię odpowiedzialności karnej za kradzieże.
O tak dziwnych przestępstwach nie słyszy się zbyt często. Mężczyzna, który za nim stoi, z pewnością dołączy do listy sprawców najbardziej nietypowych kradzieży w ostatnich miesiącach. Chyba każdy wie, że połączenie mleka oraz ogórków kiszonych nie jest najlepszym pomysłem, ale jak widać, są amatorzy tego rodzaju egzotycznego mixu produktów.W Borzytuchomiu złodziej wyrywając zawias z kłódką, dostał się do piwnicy jednego z domów. Zainteresował się mlekiem oraz ogórkami kiszonymi. Nie zabrał nic poza nimi. Wartość skradzionych produktów wyceniono na zaledwie 20 zł.Policja szybko namierzyła i złapała złodzieja. Jak się okazało, nie zdążył on skonsumować uwielbianych przez Polaków ogórków kiszonych, nie ruszył też mleka.- Bytowscy dzielnicowi otrzymali informację o kradzieży z włamaniem do pomieszczenia gospodarczego w Borzytuchomiu. Sprawca miał ukraść produkty spożywcze. Właściciel przekazał policjantom, że włamywacz zniszczył zabezpieczenia w drzwiach jego piwnicy, wyrywając zawias z kłódką – przekazał st. sierż. Dawid Łaszcz, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Bytowie.27-letni złodziej usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem. Teraz grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Pewien mieszkaniec powiatu chrzanowskiego wpadł na nietypowy sposób na szybkie wzbogacenie się. Założył, że kradzież tysięcy zdrapek przyniesie mu wielkie pieniądze, i to szybko. Przestępstwa mężczyzna dokonał 31 grudnia w Krakowie, w jednej z galerii handlowych. Niedawno policja poinformowała o sprawie i znamy już szczegóły, w tym najważniejszy, jaka kwota była do wygrania w tej ogromnej ilości zdrapek.Właściciel punktu oczywiście zaraz po dokonaniu tej dość nietypowej kradzieży powiadomił policję. Poinformował, że wartość zdrapek to ponad 28 tysięcy złotych. Policja szybko namierzyła osobę odpowiedzialną za ”skok”. Jak się ostatecznie okazało był on również odpowiedzialny za kradzieże w przechowalni bagażu. Nie gardził również telefonami komórkowymi.3 stycznia udało się ustalić miejsce pobytu mężczyzny. Policja namierzyła go w chrzanowskim mieszkaniu. Znajdowały się tam dowody w postaci zdrapek.Jak podaje policja, 32 letni złodziej podczas zatrzymania nie stosował się do poleceń wydawanych przez funkcjonariuszy i był agresywny.