Absurdy polskiej deregulacji. Będzie działać 6 niezależnych organów, a to tylko jeden z problemów
Deregulacja kojarzy się raczej z ograniczaniem działalności państwa niż z rozbudową jego aparatu. A jednak nie sposób przeoczyć, że deregulacja w Polsce zaczyna się mnożyć. Dochodzi więc wręcz do inflacji inicjatyw, bo w Polsce deregulacja zdaje się zaczynać od rozrostu biurokracji.
Deregulacja pomysłem na rozwój Donalda Tuska. Pomysł nie jest nowy
Pomysłem rządu na konkurencyjność i rozwój gospodarki nie tylko polskiej, ale też europejskiej, jest deregulacja. Z dotychczasowej działalności grupy Rafała Brzoski wnioskować można, że chodzi raczej o nowe regulacje czy zmianę dotychczasowych, ale to tylko jeden z problemów.
Kolejnym jest kuriozalna wręcz inflacja organów powołanych w celach deregulacyjnych. Jak wylicza Adam Abramowicz, były rzecznik MŚP, zamiast koncentracji, mamy do czynienia z ciągłym rozrostem dublujących się organów i inicjatyw . Jak to możliwe?
Czytaj więcej: "Rozwiązania oderwane od rzeczywistości". Rzecznik Abramowicz o sytuacji biznesu w Polsce

Deregulacja czy nowe regulacje na korzyść przedsiębiorców?
Wielu komentatorów już wcześniej nie kryło zaskoczenia, że premier zdecydował się w zasadzie pominąć rządowego pełnomocnika do spraw deregulacji i dialogu gospodarczego Mariusza Filipka, a to dopiero wierzchołek góry lodowej. Również Rafał Brzoska ma liczną i stałą rosnącą konkurencję.
Wszystko to rodzi obawy, które można mieć wobec działań grupy SprawdzaMY – pod płaszczykiem deregulacji powstają tak naprawdę propozycje nowych regulacji, a te skupiają się głównie na ustępstwach fiskusa wobec przedsiębiorców . Podobnie deregulacja w Polsce zaczyna obrastać rozproszoną maszyną biurokratyczną. Jak to wygląda w praktyce?

Były rzecznik MŚP wylicza i wskazuje absurdy. Zamiast deregulacji biurokracja
Adam Abramowicz, były poseł i rzecznik małych i średnich przedsiębiorców w latach 2018-2024 r. powołany przez premiera Mateusza Morawieckiego, zauważył, że w Polsce do czynienia mamy już z przynajmniej sześcioma organami lub inicjatywami deregulacyjnymi . Część z nich działa od lat, inne dopiero powstają.
Pierwszeństwo (tak przynajmniej wydawało się przed nominacją Rafała Brzoski) miał wspomniany Mariusz Filipek, pełnomocnik rządu ds. deregulacji . Drugi jest Brzoska, który nazywany jest społecznym pełnomocnikiem ds. deregulacji , choć inicjatywa SprawdzaMY w całości składa się z ludzi biznesu i influencerów, jak Maciej Kawecki czy Robert Gwiazdowski.
Ponadto zespół ds. deregulacji działa przy ministerstwie rozwoju i technologii. W tym także zasiadają przedstawiciele przedsiębiorców. Nosi on miano Zespołu do spraw Deregulacji i Dialogu Gospodarczego , a jego skład wchodzi po jednym przedstawicielu największych stowarzyszeń biznesowych.
Do Sejmu trafiły już także dwa projekty ustawy deregulacyjnej . Jeden z nich dostarczony został przez Prawo i Sprawiedliwość, a konkretniej Bartłomieja Wróblewskiego. Drugi przygotowała Ryszard Petru.
Wczoraj z kolei Polskie Stronnictwo Ludowe zapowiedziało, że powstanie sejmowa komisja deregulacyjna .
Odetchnąłem z ulgą. Teraz to już na pewno poprawi się nasz los i nadmierna biurokracja zostanie szybko pokonana – podsumowuje swoje wyliczenia były rzecznik MŚP.