Elon Musk wpłaci miliony dolarów na kampanię prezydencką. Wesprze jednego kandydata
Elon Musk, którego majątek szacuje się na ponad 245 mld dolarów, co czyni go drugim najbogatszym człowiekiem świata, zdecydował się wesprzeć walkę Donalda Trumpa o powrót do Białego Domu. Musk co miesiąc będzie przekazywał na kampanię Trumpa dziesiątki milionów dolarów.
Musk comiesięcznym darczyńcą Donalda Trumpa
Musk twierdzi, że porzucenie wcześniejszych deklaracji braku wsparcia finansowego dla któregokolwiek z kandydatów na urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych to skutek nieudanego zamachu na życie Donalda Trumpa. Co miesiąc Musk będzie przelewał 45 mln dolarów na rzecz korporacji America PAC finansującej kampanię kandydata Republikanów.
Komentatorzy zza Oceanu doszukują się jednak w decyzji miliardera motywacji transakcyjnych. Trump zapowiedział bowiem, że po objęciu urzędu obniży podatki dla najbogatszych, a miliarderzy otrzymają liczne ulgi fiskalne. Musk więc nie tyle wspiera finansowo kampanię Trumpa, ile inwestuje.
Wsparcie wbrew wcześniejszym zapewnieniom
Informacja o opowiedzeniu się po stronie jednego z kandydatów nadchodzi cztery miesiące po spotkaniu Musk-Trump, po którym pierwszy deklarował, że nie wspiera finansowo żadnej z kampanii. Właśnie nakłonienie do wsparcia kampanii miało być celem Trumpa podczas spotkania na Florydzie. Musk zaprzeczał jednak, co wskazywało na porażkę Tariff Mana.
Po zmianie decyzji Musk stał się jednym z największych sponsorów kampanii Donalda Trumpa. Więcej, bo 50 mln dolarów przekazuje Trumpowi Timothy Mellon, dziedzic imperium bankowego Mellonów. W sierpniu 2021 r. przekazał on także stanowi Teksas ponad 53 mln na cele związane z budową muru na granicy Stanów Zjednoczonych i Meksyku.
Prawdomówność Elona Muska
Każdy, kto śledzi dłużej działalność Elona Muska wie, że jego deklaracje rzadko znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości. Tym bardziej dziwi, że wielu komentatorów i polityków, także w Polsce, potraktowało zupełnie poważnie jego rewelacje o rzekomej “tajnej, nielegalnej umowie” z Komisją Europejską .
Właściciel X przekonywał, że wydane przez KE wstępne postanowienie o naruszeniu przez X europejskiego aktu o rynkach cyfrowych ma być skutkiem szantażu, któremu nie uległ. Musk twierdzi, że KE nakłaniała go do ograniczenia swobody wypowiedzi w X, a gdy ten odmówił, miał zostać ukarany. Unijni komisarze zdementowali te informacje.