Google ma monopol i łamie prawo. Donald Trump grozi likwidacją korporacji
O ile decyzje podejmowane przez Komisję Europejską mają w dużej mierze wpływ wyłącznie na to, jak korporacje big tech działają na terenie UE, to właśnie zapadł wyrok, który może w skali globalnej zmienić to, jak działa największa wyszukiwarka w internecie. Departament Sprawiedliwości orzekł, że Google poprzez stosowane w niej praktyki narusza prawo, nadużywa pozycji lidera i monopolizuje rynek. Google będzie musiało się zmienić, co z pewnością odczujemy wszyscy, a Donald Trump, którego szanse na powrót do Białego Domu są bardzo duże, zapowiada, że jeśli korporacja nie porzuci swoich dotychczasowych praktyk, to za jego rządów może zostać… zlikwidowana.
Departament Sprawiedliwości orzekł: Google to monopolista. Wyrok przesądzi o losach wyszukiwarki?
Doszło do być może największej porażki w Google w dotychczasowych bataliach sądowych korporacji. Sędzia Amit Mehta w imieniu Departamentu Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych orzekł, że Google poprzez swoje liczne praktyki naruszył sekcję drugą Ustawy Shermana - prawa uchwalonego jeszcze pod koniec XIX w. będącego w USA podstawowym narzędziem do walki z monopolistami. Według Mehty, mimo że nie zostały przedstawione bezpośrednie dowody, sytuacja jest jasna i Google miało łamać prawo, ustanawiając monopol na rynku wyszukiwarek internetowych. Korporacja zapowiedziała już odwołanie od decyzji.
Jako przykład działań charakterystycznych dla monopolu sędzia wskazał m.in. rezultaty badań przeprowadzonych przez Google w 2020 r. Korporacja pozyskała dzięki nim informacje, że nawet obniżając jakość wyników wyszukiwań , np. poprzez umieszczenie w nich reklam oddalających użytkowników od wartościowych rezultatów wyszukiwania, nadal nie będzie tracić udziałów w rynku. Świadome pogarszanie jakości produktów i zdolność dokonywania tego bez obaw o odpływ klientów jest według sądu przywilejem monopolisty, a to dopiero wierzchołek góry lodowej.
Monopol wśród wyszukiwarek i na rynku reklamy tekstowej
Przykładem praktyk monopolowych Google jest w ocenie sądu także systemowe zawieranie umów z producentami sprzętu i oprogramowania, na mocy których za wielomiliardowe kwoty Google kupowało sobie miejsce domyślnej przeglądarki . Takie umowy zawierano m.in. z Apple , co miało torpedować możliwości zwiększenia udziałów w rynku przez konkurencję, przede wszystkim wyszukiwarki Bing i DuckDuckGo. Sam sąd przyznaje, jednak, że na rynku wyszukiwarek Google de facto nie ma konkurencji, co pozwalało korporacji latami jeszcze bardziej cementować swoją pozycję. Z drugiej strony to właśnie umowa z Google jest od lat podstawowym źródłem utrzymania Mozilli i najpewniej nie byłoby już dziś bez niej przeglądarki Firefox.
Zobacz: Miliardy euro na stole. Gigantyczna fabryka baterii do elektryków stanie w Polsce?
Niemniej rynek wyszukiwarek nie jest jedynym, który w ocenie Departamentu Sprawiedliwości Google miało zmonopolizować. Podobnie stało się za sprawą sieci AdSense i bliźniaczych z rynkiem tekstowej reklamy internetowej . Nie byłoby to rzecz jasna możliwe, gdyby nie wyszukiwarka, ale sąd dopatrzył się stosowania dumpingu cenowego. Aukcje przestrzeni reklamowych miały być przeprowadzone w cenach znacznie niższych niż konkurencji, a w zasadzie w całkowitym oderwaniu od nich i rynkowych realiów, co znów ma być symptomem monopolu.
Donald Trump: Google będzie bliskie zamknięcia
Jak widać, Departament Sprawiedliwości, mimo braku bezpośrednich dowodów, wydał wyrok na podstawie praktyk, które mają stanowić o monopolu. To, że Google je stosowało, ma być wystarczającą przesłanką do tego, że dochodziło do nadużyć w pozycji lidera, bo gdyby tak nie było, Google zwyczajnie nie mogłoby sobie pozwolić na obniżanie jakości produktów czy oferowanie reklam w cenach, które nie były w ogóle osiągalne dla konkurencji. Ta, w osobie rzecznika DuckDuckGo, przyznaje zresztą, że wyrok to dopiero początek długiej drogi, choć jej kierunek jest pozytywny.
W swoim stylu jeszcze przed zapadnięciem wyroku do sytuacji Google ustosunkował się Donald J. Trump. Kandydat na prezydenta USA w rozmowie ze stacją telewizyjną Fox stwierdził, że jest rozczarowany postawą w Google w przeciwieństwa do stanowiska, które przyjął Mark Zuckerberg. Ten zadzwonił do Trumpa i zadeklarował, że nie będzie wspierał finansowo żadnego z kandydatów:
Google… nikt nie zadzwonił z Google. (...) Google zachowało się bardzo źle, było bardzo nieodpowiedzialne. Mam przeczucie, że Google będzie bliskie zamknięcia, ponieważ nie sądzę, by Kongres się tym zajął, naprawdę nie sądzę. Google musi być ostrożne.
Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych zostaną przeprowadzone 5 listopada br.