Ile wynagrodzenia może zająć komornik? Ważne zmiany już obowiązują
Jedną z metod egzekucji komorniczych jest zajęcie wynagrodzenia danej osoby. Jak się jednak okazuje, komornik nie może zająć całej wypłaty - maksymalna kwota jest ograniczona wysokością minimalnej pensji. Tak się składa, że na początku roku weszły w tym zakresie zmiany.
Zajęcia komornicze
Decyzja o wejściu komornika na konto bankowe danej osoby jest jednym z najtrudniejszych wydarzeń , jakie może spotkać człowieka w jego życiu. Problem długów w Polsce jest dość poważny - w przypadku samych emerytów mowa o kilku miliardach złotych - zaś ich odzyskanie prędzej czy później staje się koniecznością.
Według informacji serwisu biznes.interia.pl, jedną z mniej przyjemnych metod egzekucji komorniczych jest zajęcie wynagrodzenia dłużnika . Nie oznacza to jednak, że komornik zajmie absolutnie całą wypłatę - ogranicza go bowiem prawo.
Nie zabiorą wszystkiego
Przede wszystkim, zajęcia pensji nie muszą się obawiać te osoby, których zarobki są na poziomie minimalnej krajowej . Komornik nie ma do tego prawa - prawo zabezpiecza w ten sposób dłużników, aby odzyskanie pieniędzy przez komornika nie spowodowało dalszego pogorszenia ich sytuacji bytowej.
Co natomiast z osobami, które zarabiają więcej niż minimalna krajowa? Tutaj już muszą się liczyć z sukcesem egzekucji - komornik może bowiem zająć ich wypłatę. Jest jednak haczyk - nie jest możliwe zajęcie całej pensji . Przepisy zezwalają komornikowi na zabranie jedynie części dostępnej pensji.
Jest jeden wyjątek
Kwotę pensji, jaką komornik musi pozostawić na koncie dłużnika w momencie egzekucji, reguluje płaca minimalna . Nietrudno się zatem domyślić, że w ostatnim czasie doszło w tym kontekście do zmiany - od 1 stycznia minimalne wynagrodzenie wynosi bowiem 4242 zł brutto.
Przepisy wskazują, że egzekucji nie podlega kwota wynagrodzenia równa 75 proc. pensji minimalnej . Obecnie kwota ta wynosi dokładnie 3181,50 zł - taką część pensji dłużnika komornik musi pozostawić na jego koncie.
Od zasady nienaruszalności są jednak wyjątki. Jednym z nich są alimenty - zaległości w ich płaceniu mogą się skończyć zajęciem nawet do 60 proc. wynagrodzenia dłużnika. W tym przypadku nie ma mowy o kwocie, jaka musi pozostać na koncie dłużnika.
źródło: biznes.interia.pl