Instagram wprowadził nową funkcję. Użytkownicy czekali na to 8 lat
Nadszedł koniec komentowania relacji na Instagramie wyłącznie za pomocą emotek oraz prywatnych wiadomości. Twórcy aplikacji postanowili przekazać w ręce użytkowników narzędzie, którego brak dawał im się we znaki nieprzerwanie od ośmiu lat, kiedy to relacje ujrzały światło dzienne.
Prawie dekada czekania na podstawową funkcję
Kiedy przed ośmioma laty Instagram zaproponował swoim użytkownikom zupełnie nową formę publikacji czyli tak zwane relacje, trudno było przewidywać, że w niedługim czasie staną się one niemal wszechobecne. To krótkie materiały dostępne dla oglądających jedynie przez 24 godziny. Po ich upływie opublikowana relacja znika z aplikacji i staje się niedostępna dla widzów, o ile nie zostanie wcześniej zarchiwizowana.
Od początku istnienia relacji użytkownicy Instagrama, których miesięcznie na całym świecie jest ok. dwóch miliardów, mogli na nie reagować wyłącznie poprzez przyciski reakcji, lub za pośrednictwem prywatnych wiadomości wysyłanych do ich autorów. Aż do teraz.
Komentarze wreszcie są, ale nie dla wszystkich
Właściciel aplikacji, czyli Meta, postanowił bowiem dodać funkcję komentarzy do relacji. Podobnie jak w przypadku samych relacji, są one dostępne przez jedną dobę, a następnie wraz z relacją znikają na dobre. Oczekiwana funkcja nie zadebiutowała jednak bez istotnych obostrzeń. Komentarze pod relacjami mogą zostawiać wyłącznie użytkownicy, którzy obserwują ich autorów oraz jednocześnie sami są przez nich obserwowani.
Przed każdorazową publikacją danej relacji użytkownik może zdecydować, czy komentarze będą dla niej dostępne czy też nie.
Instagram pod lupą Unii Europejskiej
Według Komisji Europejskiej, Meta, czyli właściciel popularnych platform społecznościowych, takich jak Facebook i Instagram , narusza unijne przepisy Digital Markets Act (DMA). Jak wynika z ustaleń specjalistów, Meta zmusza swoich użytkowników do płacenia za dostęp do platform społecznościowych w wersjach pozbawionych reklam, albo do wyrażenia zgody na śledzenie ich aktywności w sieci, aby móc zalewać ich reklamami dopasowanymi do ich cyfrowego profilu osobowościowego.
Takie praktyki łamią przepisy dotyczące ochrony danych osobowych, które chronią wszystkich obywateli wspólnoty. Jednocześnie platformy takie jak Facebook i Instagram nie informują swoich użytkowników w jasny i klarowny sposób, w jaki sposób i w jakim celu przechowywane są zbierane o nich informacje.
Komisja Europejska wszczęła już formalne kroki w sprawie problemu, których finał dla firmy Marka Zuckerberga może się okazać niezwykle kosztowny. Postępowanie może się bowiem zakończyć nałożeniem na Meta kary wynoszącej nawet 10 proc. światowego obrotu korporacji. Dochodzenie w sprawie nadużyć korporacji ma się zakończyć najpóźniej 24 marca 2025 roku.