Ministerstwo rozwoju krytyczne wobec własnego planu. To nie błąd, wystarczyło kilka miesięcy
Zarzutem wysuwanym wobec nowej strategii mieszkaniowej ministerstwa rozwoju jest wąskie grono potencjalnych beneficjentów i jeszcze węższa baza nieruchomości, na których zakup będzie można otrzymać dopłaty. Krytycy jednak znajdą się zawsze. Gorzej, gdy w ich gronie znajduje się samo ministerstwo rozwoju.
"Klucz do mieszkania" – nowy pomysł MRiT budzi więcej obaw niż entuzjazmu
Nowa strategia mieszkaniowa ministerstwa rozwoju "Klucz do mieszkania" nie tchnęła entuzjazmu wśród osób, które wypatrywały w ruchu resortu nadziei na zakup mieszkania. Mimo że wprowadzono wiele mechanizmów przynajmniej w teorii mającej uchronić projekt przed spekulantami.
Zamiast tego Polacy, nauczeni doświadczeniem, szukają raczej luk i kruczków, które sprawią, że na programie znów skorzystają głównie sprzedawcy i banki . Czy słusznie?
Fliperzy śmieją się z bezpieczników, mieszany odbiór także wobec limitu cenowego
Już teraz znamy wiele mankamentów i ograniczeń nowego programu, a fliperzy prześcigają się w pomysłach na obchodzenie mechanizmów mających wykluczyć ich z grona beneficjentów. Na facebookowych grupach mówi się np. o przejmowaniu mieszkań bez formalnego przenoszenia własności.
Wiele kontrowersji wzbudzają także limity cenowe metra kwadratowego , które co prawda były postulowane przez potencjalnych beneficjentów wcześniej, ale same w sobie także ograniczają dostępność.
Ciekawych spostrzeżeń można dokonać, zwłaszcza jeśli zestawi się nowy program z oficjalnym stanowiskiem MRiT sprzed zaledwie kilku miesięcy .

Program "Klucz do mieszkania" ma szansę zepsuć rynek na obu biegunach cenowych
Pisaliśmy już o tym, że limit kwalifikujący do pomocy w spłatach rat w ramach nowego programu ustalony na 10-11 tys. zł za metr kw. eliminuje lwią część ofert w większych miastach .
Na przykład w Krakowie za 11 tys. zł można pozwolić sobie tylko na dosłownie kilka procent najtańszych mieszkań na rynku . Mowa o mieszkaniach w kiepskim stanie, wymagających remontu i mieszczących się na dalekich przedmieściach . Szacuje się, że w całym roku takich mieszkań trafia na krakowski rynek nieruchomości ok. 500.

Teraz dowiadujemy się, że wprowadzenie limitów stanowi problem także z drugiej strony osi , tj. w mniejszych miastach i miejscowościach, gdzie ceny za metr kwadratowy jest często dwukrotnie niższy niż proponowany w programie "Klucz do mieszkania". A dowiadujemy się dzięki stanowisku MRiT z sierpnia 2024 r .
Wówczas na propozycje wprowadzenia limitu cenowego za metr MRiT reagowało niechęcią. Propozycje trafiły do uwag nieuwzględnionych w projekcie, gdyż… mechanizm miałby wywindować ceny mieszkań :
Należy wyjaśnić, że kryterium ceny w bardzo ograniczonym zakresie przyczynia się do spowolnienia wzrostów cen, a w niektórych warunkach wzrost ten przyspiesza. Wprowadzenie takiego mechanizmu ogranicza zasób nieruchomości dostępnych do zakupu w ramach programu. Tym samym dla tej samej liczby uprawnionych do skorzystania z preferencyjnego kredytu pozostaje do zakupu mniejsza liczba mieszkań.
To jednak wiemy już z analizy rynku mieszkań w cenie w okolicach górnego limitu. MRiT już kilka miesięcy temu prognozowało, że dopłaty z limitem mogą zepsuć rynek najtańszych mieszkań :
Sprzyja to podnoszeniu cen za tańsze mieszkania do poziomu limitu. Dodatkowo trzeba także wskazać, że w zależności od regionu kraju ceny kształtują się na różnych poziomach. Brak jest także precyzyjnych i aktualnych danych pozwalających na sparametryzowanie takiego kryterium w sposób dopasowany np. do mniejszych miejscowości (w celu pozyskania takich danych MRiT wprowadza właśnie Portal DOM).
Portal DOM, który nadal nie został wprowadzony . Można nawet odnieść wrażenie, że robi się wiele, by możliwie jak najbardziej opóźniać jego premierę.
W największych miastach "Klucz do mieszkania" dotyczyć będzie niewielu najmniej atrakcyjnych mieszkań. W mniejszych miastach, gdzie dziś metr kosztuje 5-7 tys. zł, może natomiast podnieść ceny do 10 tys. zł . A przynajmniej tak twierdziło ministerstwo jeszcze latem zeszłego roku.