Odkręcisz wodę i dostaniesz nawet 5000 zł kary. Gminy wprowadzają specjalny zakaz
Naukowcy z IMGW ostrzegają: temperatura w Polsce stale rośnie, już z początkiem 2024 r. odcisnęła się z wynikiem historycznie wysokim, notując rekord w lutym. Kolejne gminy apelują o oszczędzanie wody. Deszcz, nawet jakby występował, nie zawsze ratuje sytuację. Wprowadzane są specjalne zakazy podlewania. Za ich złamanie grozi kara.
Alarm w Polsce. Coraz większe problemy z wodą
"Zakaz podlewania" wprowadzają kolejne gminy w Polsce; od wschodu, przez centrum, po zachód i północ. To rozwiązanie znane od lat. Władze samorządowe, często za pomocą spółek wodno-kanalizacyjnych, czasami same, przez włodarzy, apelują do mieszkańców o oszczędzanie wody . Taki apel ma podwójny wymiar, z jednej strony jest prośbą o oszczędzanie zasobów, z drugiej - wskazuje na problemy z przepustowością w miejskiej infrastrukturze. Do czerwca 2024 r. na mapie zakazów podlewania i apeli o ograniczenie wody znajduje się kilkadziesiąt gmin. Będzie ich więcej.
Zobacz też: Szymon Ciupa: "Tę bombę trzeba rozbroić". Kadencja powinna się zacząć od kontrowersji
Polskie gminy apelują o oszczędzanie wody. Problem jest coraz większy
Sokołów Podlaski, Wilga, Chmielno, Wodociągi Podlaskie, kilka powiatów na Pomorzu i Kaszubach - serwisy gmin miejskich i ich spółki wodno-kanalizacyjne publikują na swoich stronach apele do mieszkańców o ograniczenie zużycia wody . To tylko najnowsze komunikaty z pogranicza maja i czerwca. Do końca pierwszego tygodnia czerwca podobne rozwiązanie wprowadziło kilkadziesiąt gmin miejskich i wiejskich w całej Polsce . Niektóre idą dalej i zamiast apelu ogłaszają zakaz - np. podlewania ogródków czy napełniania basenów. Za złamanie takiego zakazu można zapłacić grzywnę w wysokości nawet 5 tys. złotych.
Wprowadza się zakaz używania wody do podlewania ogródków przydomowych, działkowych, tuneli foliowych, trawników, upraw rolnych oraz napełniania basenów ogrodowych powyżej 200 l z wodociągu gminnego w godzinach 7-22 od 1 czerwca do 15 września każdego roku kalendarzowego - czytamy w komunikacie gminy Lina w powiecie wejherowskim na Pomorzu (wydany 24 maja).
Chodzi nie tylko o oszczędzanie zasobów wodnych, także o przepustowość i wydolność systemów wodno-kanalizacyjnych na terenach niektórych gmin . Duże zużycie wiąże się ze spadkiem ciśnienia, w konsekwencji część mieszkańców zupełnie traci dostęp do wody.
O kolejnych jednostkach samorządowych ogłaszających podobne apele i zakazy na bieżąco informuje “Mapa apeli i zakazów ograniczenia użycia wody wodociągowej”. Obecnie znajdujemy tam kilkadziesiąt gmin. W 2023 r. było ich 204.
Rekordy temperatur, problemy z wodą. IMGW: "silny wzrostowy trend temperatury powietrza na obszarze Polski"
Analitycy i meteorolodzy IMGW przyznają, że Polska podgrzewa się od “szeregu lat” . Rok 2024 to jednak kolejny rekord, luty był najcieplejszy w historii pomiarów . Ostatni tak obszerny raport pogodowy dotyczy kwietnia . Średnia temperatura powietrza wyniosła w całym kraju 10,5°C i była o 1,9°C wyższa od średniej wieloletniej dla tego miesiąca (przyjęty okres to lata 1991-2020).
Tegoroczny kwiecień należy zaliczyć do miesięcy anomalnie ciepłych - przekazują dr Michał Marosz, Dawid Biernacik, Edward Łaszyca, mgr Klaudia Kusek i mgr inż. Kamila Wasielewska w raporcie badawczym IMGW.
Najcieplejszym regionem było Podkarpacie (śr. temp. 11,6°C, o 2,2 stopnia wyższa od normy). Co więcej, nawet region sklasyfikowany jako najchłodniejszy - wybrzeża Bałtyku - także otrzymały adnotację “anomalii cieplnej”. Zbiorczo kwiecień 2024 został zaklasyfikowany na 4, pozycji pod względem średniej temperatury. Od najcieplejszego kwietnia w 2018 r. był chłodniejszy o 1,1 stopnia Celsjusza.
Deszcz nie zawsze pomoże. Czym jest mała retencja?
Problemy mogą się w najbliższych latach pogłębić. Raport Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa podnosi, że w kwietniu i maju br. stan suszy rolniczej wystąpił w każdym województwie. Opady deszczu to jedno. Nawet one nie rozwiązują jeszcze sprawy. Problemem jest odzyskiwanie tej wody w miejscu opadu , stąd programy małej retencji, które w Polsce obowiązują od kilku lat. M.in. program “ Moja Woda ”, który zakłada dofinansowanie do systemu małej retencji czy szereg inicjatyw z tzw. Funduszy Norweskich. Rządowe dane z marca 2020 r. wskazują, że średnio w Polsce odzyskujemy ok. 6,5 proc. wody opadowej. Narodowe Centrum Badań i Rozwoju opiniowało, że musimy zwiększyć ten wolumen przynajmniej o połowę.
Naukowcy, charakteryzując sytuację hydrologiczną w Polsce mówią najczęściej o tzw. “stresie wodnym”. To sytuacja, w której zapotrzebowanie na wodę przekracza jej dostępną ilość, ale tylko w konkretnych momentach w roku.