Przełom ws. krótszego tygodnia pracy. Resort ma dobre wieści, wskazuje na kluczowy miesiąc
Ministra pracy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk podzieliła się nowymi informacjami o postępach resortu w pracach nad skróceniem tygodnia pracy Polaków. Według danych o stosunku czasu pracy do płac zasługujemy na to najbardziej w Europie, a mimo to nadal trzeba czekać na obiecywane przez premiera pilotaże. Wiemy już jednak więcej, jaki kształt mogą przyjąć regulacje i w jaki sposób będą wprowadzane w życie.
W kwestii skrócenia tygodnia pracy rząd szanuje swój czas – mijają kolejne rocznice składanych obietnic
W 2022 r. Donald Tusk obiecywał, że do wyborów w październiku 2023 r. będzie dysponował "precyzyjnym projektem pilotażu na czterodniowy tydzień pracy ". Osobne obietnice w tym zakresie składała Lewica, wówczas jeszcze z Razem. Po dwóch latach nie ma nawet mowy o uruchomieniu państwowego pilotażu.
Kwestia skrócenia czasu pracy Polaków – narodu, który spędza w pracy 40,2 godzin tygodniowo (2. miejsce po Grecji, 3 godziny powyżej średniej UE) – została podniesiona przez ministrę rodziny Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk w rozmowie z Polsat News. Czy można mówić o przełomie?

Ministra pracy ogłosiła postępy w sprawie zmian. Po analizach czas na… analizy
Ministra z Nowej Lewicy poinformowała, że zakończył się pierwszy etap analiz. Jeszcze w kwietniu br. gotowy ma być raport z wnioskami . Później, przypomnijmy, że po trzech latach od złożenia obietnicy opracowania projektu pilotażu przed wyborami, możemy liczyć na… kolejne analizy:
Najbardziej podstawowe wnioski to, że jest to rozwiązanie oczekiwane, że musi ono i będzie się ono opierało na zachowaniu poziomu tego samego wynagrodzenia. To znaczy krótszy tydzień pracy - tak, ale przy tym samym wynagrodzeniu.
Pomysłów na skrócenie czasu pracy jest wiele, jednak żadne decyzje w tym zakresie nadal nie zostały podjęte. Co zatem wiadomo?

Nie ma co liczyć na nową definicję etatu. Ministerstwo wyjątkowo zachowawcze
Na podstawie dotychczasowych analiz wewnątrz resortu pracy ustalono, że nie będzie mowy o wprowadzeniu jednolitych regulacji obejmujących każdego pracownika. Nie ma mowy o najprostszym i najskuteczniejszym zabiegu wprowadzającym po prostu skrócony do np. 35-godzin etat do kodeksu pracy .
Zamiast tego prawodawca skłania się do specjalizacji rozwiązań – dostosowaniu skróconego czasu pracy do branż, sektorów. Inaczej skracany miałby być czas pracy w biurach, inaczej w przytoczonej przez ministrę branży kreatywnej.
Zabrakło natomiast wzmianki o przemyśle. Szkoda, bo mowa o gałęzi newralgicznej w kontekście redukcji czasu pracy za sprawą stosowania systemu zmianowego i często konieczności zachowania ciągłości produkcji . Zarazem o systemie najbardziej eksploatującym pracowników.
Pod uwagę brane są wyłącznie rozwiązania rozłożone na wiele etapów, a nie gruntowana, radykalna reforma. Nie sposób wykluczyć, że zanim rząd upora się z analizami, tydzień pracy zostanie skrócony w ramach porozumień w zakładach pracy i będzie obowiązywał na mocy ich regulaminów .
Polacy pracują najwięcej w Europie, a zostają w tyle
Brak konkretów może zaskakiwać, jeśli pod uwagę weźmiemy bogactwo metod osiągania coraz krótszego czasu pracy. Możliwe są redukcje godzin z każdego dnia bądź zwiększenie liczby dni wolnych. Z powodzeniem działają całe zwinne metodologie zarządzania dyspozycyjnością pracowników . Sukcesy takich przedsięwzięć płyną także z Polski .
Mimo to i mimo trwających od wielu miesięcy analiz ministra nie podzieliła się żadnymi informacjami na temat przybliżonego terminu uruchomienia obiecywanego przed trzema laty przez premiera pilotażu. Skrócony czas pracy w Polsce pozostaje w sferze rozważań.