Stare książki są warte fortunę. Polacy wyrzucają je do śmieci
Wiele osób ma w swoich półkach stare książki. Niektóre z nich są warte fortunę, ale mnóstwo osób nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. Polacy oddają książki, a jeszcze inni wyrzucają je do śmieci, co może być naprawdę dużym błędem. Na które egzemplarze warto zwrócić uwagę? Koniecznie sprawdź, czy nie masz ich w swoim domu.
To wpływa na wartość książek
Krzysztof Matuszewski z antykwariatu blackbooks.pl w rozmowie wp.pl wytłumaczył, że na wartość książek wpływa kilka kluczowych czynników. Przeglądając książki po rodzicach czy dziadkach, warto zwrócić na to szczególną uwagę. Sporo warte są egzemplarze w ładnych okładkach, autorstwa cenionych introligatorów (Roberta Jahody, Aleksandra Semkowicza czy Franciszka Joachima Radziszewskiego). Wartość książki będzie wyższa, jeśli ma autografy i ekslibrisy, czyli najczęściej ilustrowane, ozdobne, małe kartki z inicjałami lub imieniem i nazwiskiem właściciela.
Zobacz także: Pilne ostrzeżenie GIS. Kawałki metalu w popularnym produkcie
Polacy wrzucają je do śmieci, a mogą być warte fortunę
Na facebookowych grupach, gdzie użytkownicy wstawiają rzeczy do oddania, często pojawiają się posty dotyczące starych książek po dziadkach czy rodzicach. "Nie chcę wyrzucać, może ktoś weźmie?" - piszą internauci. Nie zdają sobie sprawy z tego, że mogą one być naprawdę wiele warte . Ceny niektórych dzieł przyprawiają o zawrót głowy.
Jak podaje portal Biznes Interia, w serwisie aukcyjnym Onebid możemy znaleźć książki Bolesława Prusa, Henryka Sienkiewicza czy Władysława Reymonta. Przykładowo, pierwsze wydanie “Chłopów” z 1904 roku zostało wystawione za 3,8 tys. złotych.
Jeśli chodzi o “Emancypantki” Bolesława Prusa, pierwsze wydanie z 1894 roku, to cena sięga 3 tys. złotych. Cena wywoławcza “Bez dogmatu” Henryka Sienkiewicza z 1891 roku to z kolei 1500 złotych. Cenne są jednak nie tylko książki polskich autorów.
Na tych książkach można naprawdę sporo zarobić
Pierwsze polskie wydanie “Mistrza i Małgorzaty” Michaiła Bułhakowa z 1969 roku zostało wystawione za 1200 zł, a “Proces” Franza Kafki za 3000 zł. Z kolei pierwsze polskie wydania J. R. R Tolkiena są wyceniane na 5000-6000 złotych.
Krzysztof Matuszewski w rozmowie z wp.pl zdradził, że najdroższa książka sprzedana przez antykwariat blackbooks.pl to kronika autorstwa Macieja Miechowity "Chronica Polnoru(m)" z 1521 roku. Matuszewski podkreśla, że do tej pory dzieło sprzedawało się na rynkach aukcyjnych za średnio 60-80 tysięcy złotych. W grudniu ubiegłego roku książka w tym antykwariacie sprzedała się za 141 900 zł.
Była to kronika kompletna, a na wyklejce pojawił się wpis proweniencyjny »Z ksiąg po J. Lelewelu pozostałych 23. Doc. 1831 J.K«. Sam taki wpis podbija cenę, bo wokół tego możemy tworzyć całą historię - mówił Krzysztof Matuszewski w rozmowie z wp.pl.