Ujawniono szczegóły operacji "Sobowtór". Tak Kreml chce atakować Polskę
Na początku września Departament Sprawiedliwości USA poinformował o przejęciu 32 domen wykorzystywanych przez Federację Rosyjską do działań dezinformacyjnych o kryptonimie “Sobowtór”. Oczywiście nie zahamowało to działań Kremla, który przez cały wrzesień prowadził operacje opiniotwórcze w Polsce. Do rosyjskich działań wykorzystano nawet wypowiedzi szefa polskiego MON?
Szeroko zakrojona operacja na zlecenie rosyjskiej administracji
Kampanię dezinformacyjną miała realizować m.in. agencja Social Design Agency, której głównym zleceniodawcą była administracja Putina. W ciągu ostatnich miesięcy SDA prowadziło działania dezinformacyjne na całym świecie, podszywając się m.in. pod serwisy informacyjne, ale trolle udawały także przeciętnych obywateli. Celem był oczywiście wpływ na opinie w sposób korzystny dla Federacji Rosyjskiej - w Europie nastawiano przeciw instytucjom Unii Europejskiej czy pomocy dla Ukrainy, wszystko to z użyciem fałszywych cytatów i zwyczajnych kłamstw.
W portfolio SDA znajdziemy nie tylko zwykłe boty działające w mediach społecznościowych, ale też dostosowane do lokalnych warunków memy oraz przedsięwzięcia polegające na opłacaniu konkretnych komentatorów. Nie brakuje przypadków podszywania się pod polskie media , m.in. pod “Politykę”. Jak donosi oko.press, mimo działań USA, operacja była kontynuowana przez cały wrzesień w Polsce. Środki są znane - rosyjscy analitycy biorą na tapet choćby najmniejsze zarzewie wewnątrzpolskiego konfliktu i podsycają antagonizmy, także wobec Ukrainy.
Jak rosyjskie trolle dezinformują w Polsce?
W toku śledztwa Annie Mierzyńskiej udało się ustalić, że propagowane w polskojęzycznym internecie treści są identyczne z tymi udostępnianymi wcześniej przez Social Design Agency. Nie tylko używane są takie same argumenty służące destabilizacji państw UE , ale także środki - identyczne są “memy”, a nawet metodologia kreowania fałszywych botów. Oczywiste podobieństwa widać w legendzie fikcyjnych kont działających w mediach społecznościowych, przede wszystkim w X.
Zauważyć można konkretne wzorce, które mogą posłużyć każdemu do identyfikacji potencjalnego bota. W opisach botów czy też trolli dostrzec można, że zazwyczaj są to osoby o neutralnym, wręcz nudnawym profilu , który nijak ma się do radykalności i ekstremizmu, jakich można byłoby oczekiwać po działaniach propagandowych. Znajdziemy więc sportowców-amatorów, pasjonatki jogi i medytacji, ogrodników uprawiających warzywa i zioła czy miłośników kawy. Co ważne, opisy te są wielokrotnie powielane, co może ułatwić weryfikację.
W opisach znajdziemy błędy językowe i rzeczowe, jak niedostosowanie form rodzajowych do rzekomej płci użytkownika. Generowane treści dezinformacyjne próbują podpinać się pod trendujące tagi i udostępniają tam takie absurdy, jak fałszywy cytat Agnieszki Holland, która ma rzekomo zachęcać Polaków do opuszczenia UE. Atakowana jest Unia Europejska, Ukraina oraz premier Donald Tusk , ośmieszany w związku z m.in. za wypowiedziami o bobrach.
Rosyjskie boty wykorzystały wypowiedzi szefa MON?
Wrześniowe działania rosyjskich botów uznane zostają za mało skuteczne - liczba tweetów nie przekłada się na ich skuteczność , bo tworzone naprędce konta nie mają zasięgów, obserwowanych i obserwujących. Na niewiele zdają się próby generowania treści pod popularnymi w X tagami.
Coraz częściej rosyjskie boty wykorzystują także wypowiedzi zbieżne ze stanowiskami czołowych polskich polityków do grania na emocjach i budowania podziałów wśród społeczeństwa. Niektóre z cytatów rozsyłanych przez podejrzane konta były zbieżne np. z tym, co o Wołyniu mówił minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz .
“Bez pokuty za Wołyń, droga Ukrainy do UE powinna być zamknięta”, „Pamięć i sprawiedliwość dla Wołynia to warunek dla Ukrainy. Bez tego nie ma mowy o UE” - jak pisze OKO.press, właśnie takie argumenty wykorzystuje w ostatnim czasie Rosja w operacjach dezinformacyjnych. W środę (2 października) w rozmowie z Wirtualna Polską w podobnym tonie wypowiedział się minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz. Polityk stwierdził: “nie będzie zgody na wejście Ukrainy do Unii Europejskiej, jeśli nie rozwiąże sprawy Wołynia”.