Wraz z ostatnią sytuacją związaną z problemami przy produkcji energii elektrycznej w Polsce okazało się, że rząd przygotowuje się do wprowadzenia nowelizacji prawa energetycznego. Daje ona szansę na niższe rachunki za prąd - ale pod jednym warunkiem.
Zgodnie z ustawą o zamrożeniu cen prądu w 2023 roku gospodarstwom domowym z automatu przysługuje limit zużycia w wys. do 2 tys. kWh rocznie. Dla niektórych grup został on jednak podniesiony i aby z tej opcji skorzystać, trzeba do 30 czerwca dostarczyć swojemu dostawcy energii stosowne oświadczenie. Tyczy się to gospodarstw domowych z osobami z niepełnosprawnościami, rolników i posiadaczy Karty Dużej Rodziny.
Klienci indywidualni będą mogli skorzystać z porównywarki cen, a także umów z dynamiczną ceną prądu. Rząd przyjął projekt zmiany Prawa energetycznego, informuje portal money.pl.
W czwartek 13 kwietnia Tauron przekazał, że część samorządów oraz firm wnioskujących o obniżenie cen prądu, otrzymała zawyżone faktury. Korekty błędnie wystawionych rachunków mają trafić do gmin do końca kwietnia.
Nowa edycja rządowego programu „Mój prąd” ma ruszyć w drugiej połowie kwietnia. Pojawi się nowość – będzie można sfinansować pompy ciepła lub kolektory słoneczne. Wiceszef NFOŚiGW Paweł Mirowski przekazał w rozmowie z PAP, że dopłaty do pomp ciepła wyniosą od 4,4 tys. zł do 28 tys. zł. Maksymalnie dofinansowanie w formie dotacji to nawet 58 tys. zł.
Resort klimatu wyszedł z ciekawą propozycją. Jeżeli zostaną wprowadzone “stopnie zasilania”, czyli przymusowe ograniczenia poboru energii elektrycznej, ministerstwo zamierza przyznawać rekompensaty finansowe.
Zdalny pomiar zużycia energii elektrycznej za pomocą inteligentnych liczników oraz możliwość zmiany dostawcy w 24 godziny to tylko jedne z nowości, które mają pojawić się w naszym systemie elektroenergetycznym. Jest to efekt wdrożenia unijnej dyrektywy (termin minął pod koniec 2020 roku). Resort klimatu i środowiska przekazał Interii, że rząd ma przyjąć projekt ustawy o zmianie Prawa energetycznego jeszcze w I kwartale tego roku.
W tym roku średnia cena prądu dla gospodarstw domowych w taryfach zatwierdzanych przez Urząd Regulacji Energetyki (URE) została zamrożona na poziomie 414 zł/MWh. Stawka ta jest obowiązująca dla osób, które stosują się do określonych limitów (w przypadku ich przekroczenia trzeba zapłacić więcej). Jednakże klienci, którzy nie korzystają z ofert podstawowych, mogą zobaczyć na swoich rachunkach tzw. opłatę handlową, która wynosi od 6 do 65 zł za miesiąc. Za co poza tym płacimy dostawcy prądu?
31 marca mija termin składania wniosków o dofinansowanie w ramach programu „Mój prąd”. Jeśli właściciel domu zdecyduje się na panel fotowoltaiczny, magazyn energii, magazyn ciepła, a także system zarządzania energią, będzie mógł otrzymać dotację w wys. nawet 31 tys. zł. W zaktualizowanej edycji programu kwotę dofinansowania instalacji fotowoltaicznej zwiększono do 7 tys. zł, a przy montażu magazynu energii – do 16 tys. zł.
Do redakcji Business Insidera zgłosiła się 80-letnia pani Aniela, która do tej pory płaciła za prąd 70 zł, a w połowie lutego na fakturze zobaczyła kwotę 230 zł. Podwyżka zdziwiła ją dlatego, że zużycie energii było niższe. Okazało się, że wzrost nastąpił w przypadku opłaty handlowej — podniesiono ją z 30 do 125 zł miesięcznie. Tauron wyjaśnił, skąd wzięła się taka podwyżka i jak seniorka może zmienić swoją umowę, by w efekcie płacić mniej.
Nowe przepisy dotyczące pracy zdalnej, które wejdą w życie już niedługo, pozwolą na obniżenie kwoty rachunków za prąd. W niektórych przypadkach będzie to nawet 38 procent.
Opłata kogeneracyjna to jedna ze zmiennych, którą możemy znaleźć na swoich rachunkach za energię elektryczną. Za regulowanie tej stawki odpowiadają wszyscy, którzy płacą za zużycie prądu. Od 1 stycznia opłata ta jest wyższa o 90 groszy i wynosi obecnie 4,96 zł/MWh. Mimo to nie otrzymujemy wyższych rachunków za energię elektryczną. Jak to możliwe?
W przypadku, gdy następuje zmiana dostawcy energii elektrycznej z przyczyn związanych ze sprzedawcą i klient nie jest niczemu winien, podwyższenie opłat może być zaskoczeniem. W takiej sytuacji warto sprawdzić, czy posiadamy umowę rezerwową.W sytuacji związanej z nagłą zmianą dostawcy energii elektrycznej spotkał się jeden z mieszkańców Piotrkowa Trybunalskiego. Jak podaje Gazeta.pl, po zmianie dostawcy na rezerwowego, zaczął on płacić cztery razy więcej za prąd.
Już 1 lutego mija termin do kiedy można złożyć wniosek o niższe ceny energii. Dodatek energetyczny przeznaczony jest dla osób, których głównym źródłem ogrzewania w domach jest energia elektryczna. Świadczenie w wysokości 1000 lub 1500 zł zostało przygotowane przez rząd, aby odciążyć portfele osób, które do ogrzania domów korzystają głównie z energii elektrycznej. Ze względu na wzrost cen prądu na całym niemal świecie, osoby używającego go do wytworzenia ciepła znalazły się w wyjątkowo trudnym położeniu.
Osoby, które mają Kartę Dużej Rodziny mogą obniżyć swoje rachunki za ogrzewanie. Dokument ten przysługuje rodzicom co najmniej trójki dzieci, bez względu na wiek dzieci w momencie składania wniosku.
Jeżeli twoje gospodarstwo domowe do ogrzania się wykorzystuje prąd, masz możliwość starania się o dodatek elektryczny. Osoby, które chcą skorzystać z dotacji, powinny się pospieszyć, gdyż zostały już tylko dwa tygodnie na złożenie podania.Wysokość tego dodatku to od 1 000 zł do 1 500 zł."Warunkiem otrzymania dodatku jest uzyskanie wpisu lub zgłoszenie źródła ogrzewania do CEEB do 11 sierpnia 2022 r. Obowiązuje przy tym zasada: jeden adres zamieszkania, jeden dodatek elektryczny. Dodatek elektryczny przysługuje też gospodarstwom domowym posiadającym wyłącznie pompy ciepła, które są ich głównym źródłem ogrzewania" — podaje w komunikacie ministerstwo klimatu i środowiska.Ministerstwo informuje, że dodatek elektryczny to jednorazowe wsparcie finansowe dla odbiorców, dla których głównym źródłem ogrzewania jest energia elektryczna, wchodzi w życie na mocy ustawy o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców energii elektrycznej w 2023 roku w związku z sytuacją na rynku energii elektrycznej (Dz. U. 2022 r. Poz. 2127).
Rząd przyjął we wtorek projekt zmiany ustawy o wsparciu odbiorców ciepła. Nowy system zastąpi dotychczasowy mechanizm rekompensat.
Przepisy dotyczące zamrożenia cen prądu zgodnie ze stanowiskiem rządu zostały zaprojektowane tak, żeby zwykli konsumenci nie musieli zmierzyć się z podwyżkami. Okazuje się jednak, że dróg interpretacji nowych przepisów jest o wiele za dużo.Pierwsze informacje o błędach w ustawie pojawiły się jeszcze w grudniu. W rządowych obliczeniach był błąd, który spowodował, że w budżecie jest mniej pieniędzy na rekompensaty dla dostawców niż zakładano. Brakuje do 3 mld zł.
Już od 1 stycznia czekają nas kolejne podwyżki. Chodzi o tzw. opłatę kogeneracyjną. Widnieje ona na rachunkach za prąd.
Wprowadzona kilka tygodni temu ustawa zamrażająca ceny prądu generuje coraz więcej problemów. Zdaniem ekspertów na tym się sprawa nie kończy, bowiem podwyżek uniknąć się nie da.Ustawa o cenach prądu, która przeszła przez Sejm kilka tygodni temu, wprowadziła cenę maksymalną dla gospodarstw domowych, instytucji publicznych oraz małych i średnich przedsiębiorstw. Według planu rządu, rekompensaty dla dostawców miały pochodzić z podatków.Jednak, jak informują Interia.pl oraz portal WysokieNapiecie, ktoś popełnił błąd na etapie tworzenia ustawy. Przyczyną jest fakt, że Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził dostawcom cenniki tak, że niektórzy powinni otrzymać większą rekompensatę niż zakładano. W budżecie brakuje około 3 mld zł.
W przetargach na dostawę prądu dla Suwałk nie wystartował żaden dostawca energii elektrycznej. Stawia to miasto przed poważnym problemem, gdyż świadczenie usługi dostawy energii miałoby się zacząć już za tydzień.Urząd Miasta w Suwałkach unieważnił trzeci przetarg na dostawę energii elektrycznej dla miasta. Jak informuje portal money.pl, powód był ten sam co poprzednio: brak zgłoszonych ofert.
Blok węglowy o mocy 1075 MW w Elektrowni Kozienice zostanie wyłączony z systemu w piątek. Przyczyną przestoju jest usterka. Naprawa potrwa do 8 stycznia 2023 roku.
Według informacji podawanych przez portal wysokienapiecie.pl, rekompensaty miały zostać pokryte przez wpływy z podatków nałożonych na wytwórców prądu. Jednak w wyniku pomyłki pieniędzy nie wystarczy.Pod koniec października Sejm przegłosował ustawę zamrażającą ceny prądu w 2023 roku. Gospodarstwa domowe zapłacą do 693 zł/MWh, zaś samorządy oraz małe i średnie przedsiębiorstwa do 785 zł/MWh.
Prezes URE zatwierdził sprzedawcom energii taryfy na prąd. Do określonych poziomów ceny będą zamrożone na poziomie z 2022 roku.
Restauracja SOMI w Katowicach działała przez 2,5 miesiąca. Ze względu na wysokie rachunki za energię elektryczną właściciele byli zmuszeni zamknąć lokal.
Przyszłoroczne zamrożenie cen prądu może wbrew planom nie wystarczyć. Jak wynika z analizy firmy Aurora oraz Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi, straty z tytułu wyższych cen mogą wynieść miliardy złotych.Polski rynek energetyczny to miks, oparty na energii produkowanej z paliw kopalnych. Jak jednak się okazuje, dalsze funkcjonowanie w takiej konfiguracji może spowodować straty warte co najmniej 7 mld zł.Wspólny raport firmy Aurora oraz Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi cytowany przez portal money.pl, podaje, że można tego uniknąć. Rozwiązaniem jest ustawa wiatrakowa, czyli nowelizacja ustawy odległościowej.
Program nie jest skierowany do wszystkich i aby móc z niego skorzystać, należy spełnić pewne warunki. Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa przypomina jakie.Niedawno miała miejsce konferencja prasowa, podczas której Anna Moskwa wyjaśniła założenia tego programu.
Tauron Sprzedaż, Enea i Enea Obrót wnioskowały o zmiany taryf. Prezes Urzędu Regulacji Energetyki nie zatwierdził zmiany taryf dla odbiorców w gospodarstwach domowych.