Obniżka podatku PIT z 18 do 17% ma przynieść 40 zł więcej co miesiąc dla osoby, która zarabia na etacie minimalną pensję, a plus 50 zł dla tego, który każdego miesiąca zarabia 3,5 tys. zł brutto. Niższy PIT cieszy Polaków, jednak jak może się okazać, dla niektórych przyniesie niemiłą niespodziankę.
PIT, a raczej projekt obniżki tego podatku z pułapu 18% do 17%, przyjął we wtorek rząd Prawa i Sprawiedliwości. Choć pomysł obejmie 25 mln Polaków, którym średnio w kieszeni zostanie o 50 zł miesięcznie więcej, nie brak krytycznych głosów pod adresem władz. Ekonomiści ostro krytykują tę ideę i wskazują, że w dłuższej perspektywie czasu nie będzie ona pozytywna dla działania państwa. Na problem ten uwagę zwraca organizacja Business Centre Club, wedle której obniżka pomoże głównie mniej zarabiającym. Skorzystać mają jednak także niektórzy z kierowników firm.Zmiany w zdecydowanej większości przysłużą się najmniej zarabiającym, tj. osobom, których dochody nie przekraczają w skali roku 85 528,00 złotych. Pewne korzyści osiągną także osoby piastujące funkcje korporacyjne, a więc zasadniczo zaliczane do grupy bardziej zamożnej - czytamy w opinii BCC.
Ustawa wprowadzająca tzw. zerowy PIT dla osób do 26. roku życia wraca do komisji. Podczas środowego posiedzenia Senatu Jan Rulewski zgłosił poprawkę, która miałaby oferować zerowy PIT osobom nie do 26., a aż do 30. roku życia. Jest jednak jeden kruczek - z wyłączeniem osób kształcących się na kierunkach społecznych. Jest to wyraz sprawiedliwości, tłumaczy. Za niesprawiedliwe zaś uważa, że z zerowego PIT-u będą mogli korzystać “nawet analfabeci, byle młodzi”.