Wielka porażka Polski. Rząd pierwszy raz to przyznał - jest oficjalny dokument
Po raz pierwszy rząd w oficjalnym dokumencie stwierdził, że program „500+” poniósł klęskę nie spełniając swojego podstawowego założenia – nie przyczynił się do wzrostu urodzeń. Pomimo, że na świadczenie wydano 305 miliardów złotych, liczba urodzeń wciąż spada. Jednocześnie zasięg skrajnego ubóstwa jest identyczny jak przed wprowadzeniem programu.
Sprawozdanie nie pozostawia złudzeń. Polityka prorodzinna poniosła klęskę
„Sprawozdanie Rady Ministrów z realizacji ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci w 2023 roku” przekazał marszałkowi Sejmu Szymonowi Hołowni premier Donald Tusk. Najważniejszy wniosek jaki płynie z lektury dokumentu, jest taki, że program „Rodzina 500+”, a od stycznia „Rodzina 800+” - nie zadziałał. W obliczu kryzysu demograficznego miał zwiększyć dzietność – nie uczynił tego. Miał wpłynąć na zmniejszenie zasięgu skrajnego ubóstwa – nie wpłynął.
Jak czytamy w sprawozdaniu, założenia dotyczące tego, że w przeciągu dekady bezpośrednim efektem dodatkowego świadczenia dla rodziców będzie wzrost dzietności, okazały się błędne. Program „Rodzina 500+” nie przyczynił się bowiem do większej liczby urodzeń. Jeszcze przed wprowadzeniem dopłat dla rodziców zanotowano wzrost urodzeń, który przekroczył wartości zakładane w bardzo wysokim wariancie Prognozy Demograficznej Głównego Urzędu Statystycznego. Problem w tym, że niewiele później urodzenia zaczęły znacznie spadać, a 500+ tego nie zmieniło.
W Ocenie Skutków Regulacji do ustawy wprowadzającej program „Rodzina 500+” założono, że poprawa sytuacji materialnej rodzin z dziećmi za sprawą świadczenia wychowawczego spowoduje, że w dziesięciu następnych latach dzietność wzrośnie na tyle, że zrealizuje się najwyższy scenariusz dzietności przedstawiony w opracowanej w 2013 r. Prognozie Demograficznej GUS. Miał ona zastąpić wariant średni, wskazany przez autorów Prognozy jako najbardziej prawdopodobny. W założeniu zatem, dzięki nowemu świadczeniu, w latach 2016-2016 miało się urodzić ponad 400 tys. dzieci więcej, rocznie około 30-40 tys.
Zobacz też: Tymczasowy areszt polski. Cały kraj czeka na "okno dziejowe" Adama Bodnara
Taki wzrost w rzeczywistości nie nastąpił. Uwzględniając dane o urodzeniach dostępne za lata do 2023 r. włącznie, można stwierdzić, że łączna liczba urodzeń w ciągu siedmiu lat (2017-2023) po wprowadzeniu świadczenia wychowawczego – 2429,3 mln – znacznie przewyższa liczbę założoną w scenariuszu średnim Prognozy Demograficznej (2360,6 mln) i bliższa jest liczbie założonej w wariancie wysokim (2457,1 mln). W latach 2017-2018 urodziło się bowiem odpowiednio: 56,1 i 43,2 tys. dzieci więcej, niż zakładano w wariancie bardzo wysokim. Brzmi jak sukces? Nie do końca.
Interpretując te dane w kontekście programu „Rodzina 500+” należy jednak zwrócić uwagę na dwie kwestie. Po pierwsze już w latach poprzedzających wprowadzenie świadczenia wychowawczego (2014-2016) faktyczna liczba urodzeń była wyższa niż zakładano w scenariuszu średnim, wysokim, a nawet – dwukrotnie – bardzo wysokim – czytamy w sprawozdaniu.
500 + porażką, gwoździem do trumny prawo aborcyjne
W 2023 roku w Polsce urodziło się zaledwie 272,5 tys. dzieci . To o 35,5 tys. mniej, niż zakładano w najbardziej pesymistycznym wariancie niskim oraz o 50 tys. mniej, niż zakładał wariant średni Prognozy Demograficznej GUS.
„Sprawozdanie Rady Ministrów z realizacji ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci w 2023 roku” mówi też o poważnym wpływie czynników legislacyjnych na niechęć do rodzicielstwa. Jak wskazano w piśmie, jednym z nich mogły być zmiany dotyczące legalności aborcji.
Dla części osób znaczenie przy podejmowaniu decyzji o dziecku mogło mieć również orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku, którego skutkiem była eliminacja z polskiego systemu prawnego przesłanki o legalności aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu - czytamy w sprawozdaniu.
Jak wskazano w sprawozdaniu, świadczenia dla rodziców nie przyczyniły się również do ograniczenia skrajnego ubóstwa . Według opublikowanych danych, w 2023 roku jego zasięg wynosił w Polsce 6,6 proc. To nawet więcej, niż jeszcze przed wprowadzeniem 500+, kiedy skrajne ubóstwo dotykało 6,5 proc. populacji.
Chociaż jednak program „Rodzina 500+” nie spełnił swoich podstawowych celów, zwrócono jednak uwagę, że wbrew wcześniejszym obawom, nie przyczynił się do zmniejszenia aktywności zawodowej kobiet.
Program „Rodzina 500+” miał natomiast bardzo ograniczony wpływ na dzietność: prawdopodobnie przyczynił się do niewielkiego wzrostu urodzeń w pierwszych latach po wprowadzeniu świadczenia. Otrzymywanie świadczenia wychowawczego nie spowodowało zmniejszenia aktywności zawodowej kobiet w gospodarstwach domowych korzystających z tego świadczenia - czytamy.
Jest szansa na ratunek dla polskiej demografii. Nie leży on jednak w polityce prorodzinnej
Według Głównego Urzędu Statystycznego, Polska wkroczyła w okres kryzysu demograficznego , który może mieć charakter dłuższej tendencji. Decydując się na życie bezdzietne, Polacy stają się jednocześnie narodem coraz starszym. W 2026 roku mediana wieku ludności w naszym kraju wyniesie ponad 50 lat, czyli o 7 więcej, niż w 2023 roku.
Żeby zapewnić stabilny rozwój demograficzny kraju, to w danym roku – na każde 100 kobiet w wieku 15–49 lat – powinno przypadać średnio co najmniej 210–215 urodzonych dzieci. Obecnie przypada ich ok. 116.
Taki stan rzeczy wynika przede wszystkim z odkładania na później przez młodych ludzi decyzji o założeniu rodziny (proces ten został zapoczątkowany w latach 90. XX wieku), a następnie o posiadaniu mniejszej liczby dzieci lub nawet o samotnym życiu – czytamy w raporcie GUS.
Według danych GUS, na ciemnej mapie demograficznej Polski, znajduje się jeden jasny punkt. Są nim cudzoziemki, wśród których notuje się stały wzrost liczby urodzeń. Chodzi przede wszystkim o kobiety, które osiedlają się w naszym kraju na stałe i to w Polsce chcą wychowywać dziecko. Odsetek takich kobiet stale rośnie – w 2023 roku były odpowiedzialne za 6,7 proc. wszystkich urodzeń. W 2022 oraz 2021 roku było to odpowiednio 5,5 proc. oraz 2,7 proc.
W 2023 roku wśród matek z niepolskim paszportem w naszym kraju najwięcej było Ukrainek, Białorusinek, Wietnamek oraz obywatelek Indii, Gruzji oraz Filipin.
Tymczasem w projekcie budżetu na 2025 na politykę prorodzinną przeznaczono aż 97 mld zł. Będzie to trzecia największa pozycja przyszłorocznego budżetu Polski. Z tego 63 mld pochłonie sam program 800+.