Ludzie zaciągają kredyty, żeby pochować bliskich. Rząd obiecuje zmiany
Wysokość zasiłku pogrzebowego w Polsce nijak się ma do realiów dotyczących cen w 2025 roku. Ostatni raz to świadczenie zmieniono 15 lat temu. Nie była to jednak waloryzacja, a obniżka z kwoty ponad 6,7 tys. zł. Zdecydował o tym obecny premier. W końcu jednak mają zajść zmiany na lepsze, jednak sam pomysł na ich wdrożenie wzbudza sprzeciw części środowisk.
Świadczenie pogrzebowe w wys. 7 tys. zł od 1 stycznia 2026 r.
Przypomnijmy, pod koniec grudnia 2024 roku informowaliśmy, że wysokość zasiłku pogrzebowego w końcu, po wielu latach zwłoki, zostanie podwyższona. Od 1 stycznia 2026 r. zamiast 4 tys. zł Zakład Ubezpieczeń Społecznych ma wypłacać po śmierci osoby bliskiej 7 tys. zł .
Pomysł opiera się jednak nie na corocznej waloryzacji, jak postulowała branża i ministerstwo rodziny, pracy i polityki społecznej, lecz na weryfikacji cen rynkowych. Instytut Pracy i Spraw Socjalnych ma monitorować rynek i wnioskować do rządu o weryfikację, gdy zajdą na nim zmiany. Z takim rozwiązaniem jest już nie jeden, lecz co najmniej dwa problemy.
Branża funeralna z zastrzeżeniami do koszyka usług pogrzebowych. Wskazuje na braki
Jak donosi "Fakt", sprzeciw wobec planowanych zmian zgłaszają przedstawiciele branży funeralnej. Chodzi konkretniej o zwartość tzw. koszyka - indeksu usług, których ceny ma monitorować Instytut Pracy i Spraw Socjalnych i na tej podstawie wnioskować do rządu o weryfikację. Koszyk ma być dalece niepełny, nie zawiera kluczowych i kosztownych usług, których ceny są dziś tak wysokie, że bliscy muszą się zadłużać, by sfinansować pochówek.
W ocenie skutków regulacji konsultowanego projektu ustawy znajdziemy następującą zawartość usług, na podstawie których rząd ma weryfikować ceny: pokrycie kosztów formalności, przygotowania ciała i wybór trumny, odbiór ciała z kostnicy, dojazd w trakcie uroczystości do miejsca pochówku, przygotowanie jego miejsca oraz złożenie trumny czy urny do grobu.
Według domów pogrzebowych w koszyku są rażące braki - nie obejmują szeregu innych dodatkowych kosztów, takich jak: wykupienie kwatery na cmentarzu, usługi kamieniarskie, tj. przygotowanie nagrobków i elementy samych uroczystości. Według projektu nie będą także monitorowane ceny urn, usług kremacyjnych, transport zwłok zza granicy i inne. Branża przekonuje, że nikt z rządu nie zwrócił się do zakładów pogrzebowych z prośbą o rzetelne opracowanie koszyka.
W rezultacie, choć ceny tych usług mogą dowolnie rosnąć, rząd nie będzie weryfikował pod tym kątem kwoty świadczenia . Podwyższanie na bazie monitoring cen prowadzony przez Instytut Pracy i Spraw Socjalnych znów więc nie będzie miał wiele wspólnego z faktycznymi rynkowymi cenami.
O wysokości świadczenia ostatecznie zdecyduje (lub nie) rząd
Osobną obawę stanowi to, w jakiej formie ewentualna weryfikacja cen ma wchodzić w życie. Nie będzie decydować o niej któryś z resortów, Główny Urząd Statystyczny, ani wspomniany Instytut Pracy i Spraw Socjalnych. Do tego ostatniego należeć będzie tylko przedłożenie rządowi propozycji weryfikacji , tj. podwyższenia świadczenia po tym, jak odnotowane zostaną wzrosty cen koszyka. Niekompletnego koszyka, jak podkreśla branża funeralna.
Do faktycznej weryfikacji wysokości świadczenia będzie dochodzić w drodze rozporządzenia rady ministrów. W praktyce oznacza to, że choć IPiSS przedstawi stosowne dane i wniosek o zwiększenia świadczenia, to wcale nie musi do niego dojść . Ostateczna decyzja będzie podejmowana arbitralnie przez rząd.