Problemy Neuralink. Interfejs mózg-maszyna traci elektrody
Należąca do Elona Muska spółka Neuralink rozwijająca autorski interfejs mózg-maszyna podzieliła się nowymi informacjami o trwających testach. Choć mężczyzna biorący udział w eksperymencie ma się dobrze i faktycznie może obsługiwać komputer, nie obyło się bez problemów.
Interfejs mózg-maszyna w testach
Neuralink skonstruowało własny, budowany od zera interfejs mózg-maszyna składający się z 63 pasm z 1024 elektrodami na każdym . Elektrody umieszczone są w czaszce pacjenta, rejestrują sygnały z mózgu i przesyłają je bezprzewodowo do programu, który je dekoduje. Odpowiedni trening sprawia, że określona aktywność powoduje konkretny ruch kursora.
Teraz wiemy już, że pacjent cierpiący na porażenie czterokończynowe, który testuje Neuralink, doszedł już do takiej wprawy, że może rozgrywać wirtualne partie szachowe i grać w proste gry wyścigowe . Jego stan jest dobry, on sam cieszy się z osiągniętych rezultatów, jednak raport z dotychczasowych postępów dla niektórych jest powodem do zaniepokojenia.
Pierwsze problemy Neuralink
Najnowszy raport z testów informuje bowiem także o problemach, jakie napotkano. Niestety, doszło do odłączenia kilku (nie wiemy, ilu konkretnie) pasm od mózgu , a należy pamiętać, że odłączenie każdego z nich to automatycznie 1024 diody mniej. W ten sposób doszło do zakłóceń w działaniu Neuralink.
Oderwane pasma to mniej diod, a mniej diod to niższa przepustowość całego interfejsu. W wyniku odłączenia mózg wysyła do interfejsu i w następstwie do programu dekodującego mniej informacji w jednostce czasu . Choć nie sprawiło to, że z Neuralink nie da się korzystać, to jednak ograniczenia były na tyle odczuwalne, że zdecydowano się na zwiększenie czułości pozostałych w mózgu elektrod.
Testy będą kontynuowane
Z nieoficjalnych źródeł wiadomo natomiast, że sprawa miała być na tyle poważna, że rozważane było wymontowanie Neuralink z mózgu pacjenta. Finalnie jednak do tego nie doszło. Nie jest znana przyczyna odłączenia pasm z elektrodami od mózgu , choć nie brakuje komentarzy, że może to być efekt naturalnego ruchu mózgu wewnątrz czaszki. Mimo to testy Neuralink będą kontynuowane.