Rewolucja w darmowych lekach. 400 mln zł zostanie w kieszeniach Polaków
Rząd pracuje nad zmianami, które sprawią, że o wiele łatwiej będzie uzyskać receptę na bezpłatny lek. Prawo przepisywania takich środków uzyska więcej lekarzy, dzięki czemu bezpłatnie będzie można odbierać leki, za które dziś trzeba często płacić, nawet jeśli znajdują się w wykazie farmaceutyków bezpłatnych. Pozytywnych zmian jest jednak więcej. Co dokładnie się zmieni?
Darmowe leki? Dzisiaj tylko od nielicznych
Bezpłatne leki mogą dziś przepisywać pacjentom wyłącznie określone grupy lekarzy. To lekarze POZ, którzy mają umowę z NFZ oraz lekarze ambulatoryjnej opieki specjalistycznej lub tacy, którzy ukończyli leczenie szpitalne. Recepty na bezpłatne leki mogą też wypisywać najbliższym medycy, którzy nie wykonują już swojego zawodu, chociaż wciąż mają do tego prawo. Ostatnią grupą uprawnioną do wystawiania takich recept są pielęgniarki POZ, które mają umowę z NFZ oraz są uprawnione do wystawiania recept.
W czasach, gdy coraz więcej osób korzysta z prywatnych usług lekarzy, trzeba się liczyć z koniecznością ponoszenia dodatkowych wydatków. Podczas prywatnej wizyty lekarz może wystawić receptę na lek, ale nawet, gdy widnieje on w rejestrze bezpłatnych farmaceutyków, w aptece trzeba będzie mimo wszystko za niego zapłacić. Teraz ma się to jednak zmienić.
Rewolucja w bezpłatnych lekach
Projektem ustawy rozszerzającej prawa do przepisywania bezpłatnych lekarstw rząd zajmie się we wtorek 5 listopada. Nowe przepisy sprawią, że prywatni lekarze, którzy nie mają podpisanej umowy z NFZ również będą mogli przepisywać takie farmaceutyki. To oznacza, że by dostać kwit na darmowy lek, nie trzeba już będzie iść do lekarza NFZ.
Prawo do wypisywania recept na bezpłatne leki otrzymają również stomatolodzy oraz lekarze udzielający świadczeń z zakresu opieki psychiatrycznej, medycyny paliatywnej i hospicyjnej. Według szacunków, w 2025 roku kiedy zmiany zaczną obowiązywać, Polacy zaoszczędzą dzięki nim około 414 mln zł.
Więcej ułatwień dla pacjentów – wizyta u specjalisty bez skierowania
To jednak nie wszystkie zmiany, które od przyszłego roku ułatwią życie pacjentów. Ministerstwo Zdrowia podjęło bowiem decyzję, że w Polsce zniesiony zostanie obowiązek skierowań lekarskich do dwóch rodzajów specjalistów. Dziś, by odwiedzić ich w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia, trzeba zdobyć skierowanie od lekarza pierwszego kontaktu.
Pierwszym specjalistą, u którego wizyta nie będzie wymagała skierowania, zostanie psycholog. Obowiązek skierowań do psychologów został już wcześniej zniesiony podczas pandemii COVID-19, jednak było to jedynie rozwiązanie tymczasowe. Według projektu nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, zmieni się to już w nowym roku – tym razem trwale.
Kolejnym specjalistą, który dołączy do listy niewymagających skierowania, będzie optometrysta. Jak wyjaśnia Ministerstwo Zdrowia, ”proponowana zmiana jest związana z planowanym wprowadzeniem nowego świadczenia gwarantowanego w zakresie ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, w postaci porady optometrysty, dla którego wymóg skierowania od lekarza ubezpieczenia zdrowotnego nie znajduje uzasadnienia”. Oprometryści zajmują się diagnozowaniem wad wzroku oraz doborem korekcji optycznej w postaci okularów lub soczewek kontaktowych. W przeciwieństwie do okulistów, optometryści nie zajmują się chorobami oczu, ani nie wykonują zabiegów.