Tak Polacy liczą, ile dać do koperty na Komunię. Ten sposób nie spodoba się wszystkim
Wielkimi krokami zbliżają się uroczystości Pierwszych Komunii Świętych, a wraz z nimi powraca odwieczny dylemat — ile pieniędzy należy przekazać w kopercie, tak aby było „właściwie”. Rodzice na forach internetowych zdradzają swoje sposoby, na wyliczenie takiej kwoty. Niektóre z metod rozgrzewają internautów do czerwoności.
Powoli wchodzimy w "sezon" Komunii Świętych
Przed rodzicami, którzy przygotowują swoje dzieci do sakramentu Pierwszej Komunii Świętej, stoi duże wyzwanie — już wkrótce ich pociechy wezmą udział w dużym, uroczystym wydarzeniu, które zgromadzi mnóstwo gości. W niektórych parafiach dzieci przyjmą sakrament pierwszej komunii już pod koniec kwietnia, w innych stanie się to na początku czerwca.

Rodzice coraz częściej ulegają trendom, przez co głębiej sięgają do kieszeni, aby wyprawić dziecku huczne przyjęcie komunijne. Wielu opiekunów uważa, że zaproszenie gości do domu jest zbyt skromną formą i trzeba wynająć salę lub restaurację. Dodatkowo coraz mocniej zwraca się uwagę na modne, estetyczne ozdoby, wykwintne potrawy i torty. (np. niezwykle popularne ostatnio ciasta dubajskie)
Aktualnie średnia cena za talerzyk komunijny wynosi około 200-250 zł, co oznacza, że przyjęcie komunijne przygotowane dla 15 osób kosztowałoby od 3000 do 3750 zł. Do tego należy doliczyć inne koszty np. ciast, tortów, medalików, opłat za wystrój sali i zwyczajowy prezent dla księdza.
Rosnące koszty zmieniają oczekiwania rodziców co do podarunków od gości. Chodzi oczywiście o kwoty, jakie zostają przekazywane w kopertach. W związku z tym pojawia się coraz więcej pytań, ile dać do koperty, a odpowiedzi sypią się na forach internetowych, jak grzyby po deszczu. Niektóre z nich są uznawane za co najmniej kontrowersyjne.
Polacy doradzają, jak wyliczyć ile trzeba dać do koperty
Chrzestni i krewni zaproszeni na uroczystość zastanawiają się, ile „trzeba” dać do koperty, żeby wpisać się w pewne niepisane standardy. Mówi się, że "daje się tyle, na ile kogoś stać", jednak w praktyce zbyt skromna koperta może prowadzić do rodzinnych potyczek. Wiele osób coraz częściej pyta wcześniej w mediach społecznościowych o to, ile obecnie daje się do koperty.
Takie pytanie zdała jedna z internautek na grupie o organizacji przyjęcia komunijnego.
"Hej ile teraz chrzestni dają?" - zapytała.
Z odpowiedzi na forum wynika, że wśród Polaków coraz powszechniejsze staje się wyliczanie kwoty do koperty na podstawie kosztów talerzyka. Co więcej, internauci radzili, żeby kobieta wzięła pod uwagę dodatkowo liczbę domowników, którzy będą jej towarzyszyć, oraz region, w którym komunia ma mieć miejsce.
Myślę, że wszystko zależy od regionu. W tamtym roku byliśmy na komunii, daliśmy 1000 zł jako goście (u nas wysokie koszty np. od talerzyka), a znajomi mówili, że to i tak mało - napisała jedna z internautek.
800 zł to nie wiem, czy ok? W kilku restauracjach cena za osobę to 260 zł - stwierdziła inna.
Wydaje mi się, że ważne jest też, w ile osób się idzie rodziną. 2+3 to minimum 1500 (matka chrzestna) - dodała kolejna internautka.
Kolejne komentarze szybko pokazały, że wielu internautów takie podejście niezwykle razi. Pojawiły się wypowiedzi, w których podkreślano oburzenie takimi metodami liczenia pieniędzy. Padły mocne argumenty.
Zobacz też: Wielka zmiana w prognozach na Wielkanoc. Pogoda w święta mocno zaskoczy Polaków
Internauci wzburzyli się proponowaną metodą wyliczania kwoty do koperty
Podejście do wyliczania kwoty na podstawie kosztów talerzyka spotkała się z krytyką ze strony internautów. Komentujący przypominali, że podczas pierwszej komunii nie chodzi o pieniądze i prezenty.
Wiem, że dla niektórych pójście na komunie to spory problem. Nie stać ich na prezent lub żeby dać do koperty i z tego powodu odmawiają przyjścia. Ja nie oczekuje niczego, najważniejsze, żeby przyszli ci, których zaprosiliśmy. Jakieś przeliczanie na talerzyk i ile wypada dać to dla mnie jakieś nieporozumienie - napisała jedna z komentujących.
Jestem mamą dziewczynki komunijnej i nie oczekuję jakichś wypasionych prezentów. Uważam, że każdy daje taki prezent na ile go stać. Mam wrażenie, że goście sami się nakręcają. To nie jest konkurs na najlepszą pamiątkę. Mam wrażenie, że ludzie mylą komunię z weselem.
Ja uważam, że każdy daje tyle, ile może. My płacimy w tym roku za talerzyk 345 zł (bez tortu) i nie oczekuję od nikogo zwrotu. Takie podejście dla mnie jest chore. Ja np. poprosiłam chrzestnego, żeby sprezentował synowi Pismo Święte z dedykacją. My sami jako rodzice będziemy kupować synowi złoty łańcuszek z Matką Boską, żeby nikogo nie narażać na koszty. A pieniądze każdy da tyle, ile uważa, a jak zamiast tego da dobre słowo, będziemy tak samo wdzięczni.
Nie ma określonej kwoty. Daj tyle na ile Cię stać.
Jak widać, zdania w tym temacie są bardzo podzielone. Każdy we własnym zakresie powinien rozważyć, jakie posiada zaplecze finansowe, i ile może poświęcić na taką okoliczność.