Śmieci są obecnie jednym z najpowszechniejszych i największych problemów świata. Okazuje się jednak, że w Polsce nie mamy z nim aż takich kłopotów, jakie mają inne kraje Europy. Jak podaje bowiem Money.pl za Eurostatem, jeden mieszkaniec Polski rocznie produkuje 315 kg śmieci.W zasadzie to nie tak dużo, jak mogłoby się wydawać. Przeciętny Niemiec produkuje bowiem aż 633 kg rocznie. Daleko nam również do Duńczyków, którzy w zestawieniu Eurostatu zyskali miano niechlubnych rekordzistów. Ci bowiem rocznie produkują aż 781 kg śmieci na jednego mieszkańca.
Bezrobocie w Europie wśród młodych mieszkańców kontynentu jest wysokie. Zgodnie z danymi Eurostatu młodzi Hiszpanie w wieku 15 - 24 lata są bezrobotni w 34,5%. W Grecji jest jeszcze gorzej, bo mowa o aż 39,9% młodych obywateli. Nie gorzej, podaje Gazeta.pl, we Włoszech, gdzie 32,2% jest bez pracy. Portal zwraca uwagę także na Cypr, Francję oraz Portugalię, gdzie stopa bezrobocia wśród młodych obywateli przekracza 20%.Wskazuje to na problem bezrobocia, które jest wręcz chorobliwe wśród młodych obywateli kontynentu. Jednak sam Eurostat wskazuje, że dotychczasowy sposób mierzenia stopy bezrobocia wśród młodych zniekształca rzeczywistość. Z czego to wynika? Statystycy sami wskazują na problem braku uwzględniania w statystykach tych młodych obywateli kontynentu, którzy studiują w pełnym wymiarze godzin. Wskazuje się jedynie tych nieuczących się, którzy mają niskie kwalifikacje, co sprawia, że faktycznie trudno im znaleźć pracę.
Polacy są trzecim najbardziej zapracowanym narodem Europy. Tak wynika z danych orzedstawionych przez OECD. Wyprzedzają nas jedynie dwa narody Europy - Rosja oraz Grecja. Wynik Polaków to 1792 godziny przepracowane rocznie. Jednak jak podaje Money.pl, sam pracoholizm nie opiera się na wyniku, a na nastawieniu do pracy. Nawet pracodawcy mają coraz bardziej niechętnie spoglądać na nadgodziny.Ile tak naprawdę stanowią te 1792 godziny? Okazuje się, że to o 58 godzin więcej, niż wynosi średnia z krajów OECD. Poza Europą, na świecie wyprzedzają nas obywatele Meksyku oraz Kostaryki. Ci pierwsi przepracowują 2148 godzin rocznie. Natomiast ci drudzy 2121 godzin rocznie. Natomiast na "własnym podwórku", czyli w Europie jedynie dwa kraje Europy pracują więcej od nas - Rosjanie z wynikiem 1972 godziny oraz Grecja z wynikiem 1956 godzin.
Niemcy w ostatnich trzech latach notowały kolejne spadki w eksporcie sprzętu wojskowego. W całym 2018 roku Niemcom udało się eksportować broni, maszyn i sprzętu uzupełniającego na łączną wartość 4,8 mld euro. Zaskoczyć więc może gwałtowny i nagły wzrost wartości eksportu niemieckiej broni. Tylko bowiem w I półroczu 2019 roku Niemcy sprzedali wojskowego wyposażenia na wartość 5,3 mld euro, osiągając w ciągu 6 miesięcy wynik 108% sprzedaży za cały 2018 rok.Pierwsze miejsce wśród odbiorców niemieckiej broni zajmują bezsprzecznie Węgry. Prawicowy rząd Viktora Orbana, choć wyraźnie znajduje się po przeciwnej stronie barykady, do władz zasiadających w Berlinie, nie ma oporów, by od Niemców kupować spore ilości broni i wyposażenia dla wojska. Tylko w ciągu pierwszej połowy tego roku Budapeszt zakupił od Niemców sprzętu wojskowego za kwoetę 1,76 mld euro. Co ciekawe, dotąd nie publikowano żadnych dokumentów, które wskazywałyby na taką "handlową zażyłość" między tymi dwoma krajami.
Złodzieje nie mają oporów w okradaniu supermarketów. Wynika tak z najnowszego badania, które przeprowadziła firma Crime&tech, należąca do organizacji Università Cattolica del Sacro Cuore – Transcrime. Sklepowych złodziejaszków wzięto pod lupę w 11 krajach Europy: Belgii, Finlandii, Francji, Niemiec, Włoch, Holandii, Polski, Rosji, Hiszpanii, Szwecji oraz Wielkiej Brytanii. Wyniki badania dają do myślenia.Razem ze złodziejami z supermarketów rokrocznie "wychodzi" aż 49 mld euro. Warto podkreślić, że kwota ta stanowi 2,05% całej wartości obrotu sektora handlu detalicznego w Europie. Wartość strat to także wartość obrotu w czwartej pod względem wielkości sieci handlu detalicznego na Starym Kontynencie.
Węgiel i sytuację związaną ze zużyciem tego surowca w Europie monitoruje katowicka Agencja Rozwoju Przemysłu (ARP), która na prowadzonym przez siebie portalu Polski Rynek Węgla publikuje kolejne analizy. Ta z poniedziałku mówi sama za siebie - Europa odchodzi od gospodarki napędzanej węglem, a zwraca się ku innym źródłom energii. Prosty wniosek wynika bowiem z tego, co dzieje się z zapasami węgla, które osiągnęły zaskakująco wysoki poziom.Już obecnie, jak podaje za raportem Forsal.pl, zapasy węgla w europejskich portach są większe o 45% od tych, które gromadzone były zwyczajowo w latach 2015-2018. Od początku maja te wzrosły o 400 tys. ton do poziomu 7,1 mln ton węgla zgromadzonego w portach Europy. Spadają także ceny za tonę tego surowca - obecnie zbliżają się do 50 dolarów za tonę, który to poziom uważany jest za krytyczny.