Dla wielu kolekcjonerów rzeczy wyprodukowane przed 1989 rokiem są obiektem pożądania. Okazuje się jednak, że podobną wartość dla wielu osób mają książeczki powstałe 3 i 4 dekady temu. Teoretycznie są bezwartościowe, lecz w rzeczywistości jest zupełnie inaczej.
O tym, że przedmioty z epoki PRL-u nieraz są warte duże pieniądze, możemy przekonać się sami, odwiedzając popularne serwisy ogłoszeniowe. Ludzie wystawiają meble, naczynia, ozdoby, maszyny czy monety, a jeśli te pamiątki mają w sobie coś wyjątkowego, kolekcjonerzy są w stanie zapłacić za nie naprawdę sporo. Dowodem na to jest sprzedaż monety o nominale 10 groszy, pochodzącej z epoki Edwarda Gierka – informuje Interia Biznes.
Co jakiś czas w mediach pojawiają się przypomnienia o przedmiotach z PRL-u, na których sprzedaży można całkiem dobrze zarobić. Niedawno pisaliśmy np. o książeczkach mieszkaniowych, których posiadacze wciąż mogą ubiegać się o wypłatę premii gwarancyjnej (oczywiście po dokonaniu niezbędnych formalności). Teraz również cofniemy się kilkadziesiąt lat do tyłu, do lat 80., gdy zakup wymarzonego samochodu wiązał się z gromadzeniem funduszy na specjalnej książeczce. W Polsce wciąż istnieją osoby, które aut nie otrzymały, a teraz mogą liczyć na finansową rekompensatę.
Wiele osób może nie zdawać sobie sprawy z tego, że w ich domu znajduje się pożądany przez kolekcjonerów przedmiot. Stare meble, książki, zestawy do herbaty czy nawet telefony komórkowe to rzeczy, za które niektórzy są w stanie zapłacić krocie. Nie inaczej jest w przypadku monet i banknotów.
Na celowniku kolekcjonerów antyków z PRL znajduje się wiele przedmiotów. Mało kto się jednak spodziewał, że z pozoru bezwartościowe od lat książki staną się bezcennymi pozycjami - i to nie tylko dla koneserów.
Oferty sprzedaży różnorakich przedmiotów z czasów PRL-u często pojawiają się na portalach ogłoszeniowych. Za wyjątkowe pamiątki z tego okresu kolekcjonerzy są w stanie zapłacić krocie. Tym razem nie mówimy jednak o żadnych monetach, porcelanowych zastawach, meblach i kryształach, ale o pewnym dokumencie, który wciąż jest w posiadaniu niemal miliona Polaków. Jeśli też masz go w swoim domu, możesz odzyskać od kilku do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Artefakty z czasów PRL są najczęściej poszukiwane przez kolekcjonerów. Mało kto jednak wie, że obiektem pożądania wielu są również pewne książeczki, które rozdawano w latach 70. i 80. ze względu na wartość.
Chociaż monety z czasów PRL zostały wycofane blisko trzy dekady temu, niektóre z nich mogą być sporo warte. Cena za jedną z nich osiągnęła rekordową wysokość wśród kolekcjonerów.
Monety, meble, lampy, szkło, porcelanowe zastawy – co rusz na portalach ogłoszeniowych pojawiają się oferty sprzedaży różnorakich przedmiotów z czasów PRL-u. Niektóre ich ceny bywają zawrotne. Tym razem nie mówimy jednak o tego typu rzeczach przeznaczonych na sprzedaż, tylko o cennym dokumencie, który wciąż może znajdować się w domach niemal miliona Polaków. Portal Business Insider przypomina, jak odzyskać zgromadzone w jego ramach pieniądze.
Z końcem września odbędzie się przetarg na sprzedaż dawnego ośrodka wypoczynkowego znajdującego się w Dąbrowie Górniczej nad sztucznym jeziorem Pogoria I. W większości nieruchomość ta składa się z domków typu Turbacz czy Brda – kiedyś były one wykorzystywane jako baza noclegowa dla górników, a później stały się popularne również wśród mieszkańców i turystów. Co zrobić, aby stać się ich właścicielem?
Meble wyprodukowane w PRL-u najczęściej kojarzą się z czasami dzieciństwa lub domami dziadków. Wiele osób zapewne będzie zaskoczonych, że po tylu latach od upadku komunizmu i rzekomemu odchodzeniu takiego stylu wyposażenia mieszkań do lamusa, rośnie popyt na takie meble. Jest on tak duży, że niektórzy są gotowi zapłacić za nie tysiące złotych.
Kiedyś o tych przedmiotach marzył każdy. Aby dostać niektóre z tych gadżetów, trzeba było się nieźle nakombinować. Dziś mało kto jeszcze z nich korzysta, ale wciąż można mieć z nich użytek. Chętnie kupią je bowiem kolekcjonerzy.
Internetowe aukcje rządzą się swoimi prawami. Można na nich wyciągnąć krocie za kolekcjonerskie okazy. Nawet wtedy, gdy specjalista w skupie nie wycenił ich wysoko. Doskonałym przykładem jest ostatnia licytacja banknotu z PRL-u.
Po kilku dekadach nieobecności (i jednej nieudanej reaktywacji), na polski rynek powróci legendarna marka z czasów PRL. Pierwsze gotowe produkty mają się pojawić w sklepach już jesienią.