Lokalne ciepłownie przestają wiązać koniec z końcem z powody coraz wyższych cen gazu i węgla. Wiele z nich jest na skraju bankructwa, a to dopiero początek podwyżek cen energii. Zimą mogą nas czekać nawet przerwy w dostawach ciepła. Ceny energii idą coraz bardziej do góry. Brak surowców z Rosji i rosnące przez to ceny zaczynają niszczyć biznes ciepłowniczy. W konsekwencji zmian w cenach może radykalnie zmaleć liczba lokalnych ciepłowni, a co za tym idzie, zmniejszą się możliwości produkcji ciepła.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska zdecydowało się na obniżenie jakościowych norm grzewczych na okres 60 dni od 28 czerwca bieżącego roku. Na rząd spadła krytyka ze strony organizacji walczących ze smogiem, na co dzisiaj na konferencji prasowej odpowiedziała minister Anna Moskwa. Czasowe zawieszenie norm grzewczych dla tvn24.pl uzasadniała przedstawicielka MKiŚ Aleksandra Walczak, która mówiła o chęci obniżenia cen węgla i innych paliw stałych służących do ogrzewania domów oraz o chęci zapobiegania ubóstwu energetycznemu. Walczak poinformowała, że: "Przez okres 60 dni od dnia 29 czerwca 2022 r. istnieje możliwość wprowadzania do obrotu paliw stałych niespełniających wymagań określonych w rozporządzeniu w sprawie wymagań jakościowych dla paliw stałych. Jednakże zgodnie z ustawą zabrania się wprowadzania do obrotu (sprzedaży) z przeznaczeniem do użycia w sektorze bytowo-komunalnym paliw stałych takich jak muły węglowe, flotokoncentraty czy też węgiel brunatny"
Rząd postanowił czasowo zawiesić normy jakościowe dla węgla. Rozregulowanie zasad będzie trwało 60 dni i dotyczy paliw stałych używanych do opału. Decyzja ma wpłynąć na cenę węgla, który nadal jest drogi. O zmiany dotyczące norm jakościowych przy spalaniu węgla zostały opublikowane we wtorek 28 czerwca, a zaczęły obowiązywać dzień później. Celem wprowadzonych zmian jest umożliwienie większego dostępu do węgla i obniżka jego ceny.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska ogłosiła rozszerzenie dotychczasowego programu Czyste Powietrze. Teraz można już mówić o Czyste Powietrze Plus, ponieważ Polacy chcący z niego skorzystać będą mogli liczyć na pieniądze jeszcze przed dokonaniem inwestycji. Zmiany w programie, który powstał w ramach walki ze smogiem i ma skłonić Polaków do wymiany źródeł ogrzewania na niskoemisyjne, są zapewne w dużej mierze podyktowane problemami ze zbyt małymi zasobami węgla w Polsce i jego wysoką ceną.
Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości opublikowała w piątek dane, z których wynika, że w maju bieżącego roku wydobyto w Polsce 4,5 mln ton węgla kamiennego. Całość wydobycia została przekazana do odbiorców. Największe wydobycie węgla kamiennego w Polsce w 2022 r. miało miejsce w marcu, kiedy kopalnie wyprodukowały 5,5 mln ton surowca. W kwietniu było to 4,7 mln surowca, a więc widać, że kopalnie wyciągają z podziemi coraz mniej węgla. Teraz trafia on jednak w całości do odbiorców. Dane przygotowane przez ARP opublikowała PAP.
Do 30 czerwca należy złożyć deklarację dotyczącą źródeł ogrzewania i stosowanego opału w polskich domach. Deklaracja musi zostać złożona do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB). Jeżeli przegapimy termin, zapłacimy 5 tys. zł kary, a dodatkowo stracimy szansę na zakup tańszego węgla. Deklaracja do CEEB może zostać złożona drogą elektroniczną, w urzędzie gminy lub zostać wysłana pocztą. Do złożenia deklaracji zobowiązani są właściciele domów jednorodzinnych, zarządcy budynków i lokali użytkowych korzystających z ogrzewania.
Sejm podjął w czwartek decyzję, że maksymalna cena węgla może wynieść 996,60 zł za tonę. Z racji tego, że to cena maksymalna, można też będzie płacić mniej. W cenie 996,60 zł za tonę jedno gospodarstwo domowe będzie mogło kupić 3 tony węgla. Proponowana maksymalna cena za tonę węgla została ustalona na podstawie wyliczeń GUS, który podał, że w 2021 r. tona węgla kosztowała średnio w Polsce właśnie 996,60 zł. Za głosowało 298 posłów, 15 posłów przeciw, a 136 wstrzymało się od głosu. Ustalona cena węgla była głosowana w ramach ustawy o szczególnych rozwiązaniach mających na celu ochronę odbiorców niektórych paliw stałych.
PGG ogłosiła we wtorek, że rozpoczyna budowę własnej sieci składów węgla, która ma zastąpić dotychczasową sprzedaż opartą na autoryzowanych składach węgla. Rozpoczął się nabór partnerów, którzy chcieliby prowadzić składy pod szyldem PGG. Grupa postawiła jednak liczne warunki, w tym ustali cenę węgla. PGG rozpoczęła już realizację projektu mającego na celu budowę własnej sieci sprzedaży węgla. Obecnie sprzedaż węgla odbiorcom indywidualnym prowadzona jest trzema kanałami: poprzez sklep internetowy, za pośrednictwem autoryzowanych składów węgla oraz bezpośrednio w kopalni. Niedługo PGG ma zastąpić autoryzowane składy, własnymi składami, pisze PAP.
Rządowy program, który ma zaoferować Polakom węgiel w cenie 996 zł za tonę, już przysparza licznych problemów. Na program przeznaczone jest 3 mld zł, z tym że rekompensaty miałyby trafić do sprzedawców dopiero w 2023 r. W praktyce oznacza to, że program musiałby być skredytowany przez prywatnych przedsiębiorców, co zapewne znacznie zmniejszy ich zainteresowanie programem. Rządowy program mający na celu zaoferowanie Polakom węgla w gwarantowanej cenie 996 zł za tonę wziął pod lupę portal wysokienapiecie.pl. Wszystko wskazuje na to, że mało który skład opału, będzie chętny na dołączenie do programu, co stawia pod wielkim znakiem zapytania możliwość zakupu tony węgla w cenie 996 zł.
Wiceprezes NFOŚiGW Paweł Mirowski w rozmowie z PAP przekazał, że wyliczenia sporządzone przez ekspertów wskazują na to, że zmiana źródła ogrzewania na pochodzące z pompy ciepła i fotowoltaiki pozwoli zaoszczędzić do 10,5 tys. zł rocznie. Dodatkowo można odzyskać część poniesionych kosztów z rządowych programów "Czyste Powietrze" i "Mój Prąd". Wiceprezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wskazuje, że zarówno fotowoltaika jak i pompy ciepła cieszą się coraz większą popularnością wśród Polaków. Mimo wysokich kosztów montażu urządzeń, niskie koszty eksploatacji pozwolą szybko odzyskać zainwestowane pieniądze.
PGG ma zamiar zmienić system dystrybucji węgla. Spółka poinformowała o planach wdrożenia własnej sieci sprzedaży węgla po środowym posiedzeniu rady nadzorczej. Do tej pory węgiel od PGG sprzedawany był w prywatnych składach opału. Węgiel w składach PGG miałby być sprzedawany w cenie podobnej do tej ze sklepu internetowego. O planach stworzenia własnej sieci dystrybucyjnej Polacy mogli dowiedzieć się już po spotkaniu zarządu PGG ze związkowcami "Solidarności", które odbyło się na początku czerwca. Wtedy związkowcy przekazali informacje o rozmowach z PGG dotyczących nowych zasad sprzedaży węgla na terenie całej Polski.
Prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS) Michał Kuczmierowski w wywiadzie dla PAP powiedział, jakie produkty są obecnie najintensywniej kompletowane. Wśród nich ma się znajdować węgiel. Kuczmierowski przekazał również, że rząd zapewni Polakom odpowiednią ilość węgla, ale o szczegółach nie chciał już mówić. Agencja Rezerw Materiałowych (ARM) kompletuje obecnie materiały, które będą najpotrzebniejsze podczas ewentualnych kryzysów. Michał Kuczmierowski przekazał, że obecnie nacisk położony jest na zabezpieczanie leków, żywności, środków technicznych i surowców energetycznych.
Rząd zdecydował, że zagwarantuje węgiel w cenie 996 zł za tonę. Minister Anna Moskwa powiedziała, co trzeba zrobić, aby z tej rządowej oferty skorzystać. 996 zł kosztowała średnio tona węgla w Polsce w 2021 r., wynika z danych GUS. Dlatego rząd zdecydował, że zagwarantuje Polakom węgiel w tym roku w tej samej cenie. Ma być to możliwe dzięki działaniom, jakie ustaliła dzisiaj Rada Ministrów.
Rząd szykuje się do wprowadzenia rekompensat dla sprzedawców, którzy zdecydują się obniżyć ceny na składach. Jeżeli węgiel sprzedadzą klientom w cnie 1 tys. zł za tonę, mogą liczyć na 750 zł rekompensaty od rządu za tonę węgla. Wojciech Krawczyk z Ministerstwa Klimatu i Środowiska zapowiedział, że rząd szykuje się do wprowadzenia rozwiązań, dzięki którym Polacy będą mogli kupić węgiel na składach dużo taniej, niż obecnie. Docelowo rząd chce, aby tona węgla była sprzedawana za około 1 tys. zł.
PGG ogłosiło, że przelewy tradycyjne w swoim sklepie internetowym zaczęła realizować za pomocą systemu DOTPAY. Zmiana ma pomóc w usprawnieniu księgowania, a przy tym w lepszym funkcjonowaniu sklepu, który nadal mierzy się z problemami związanymi ze zbyt dużą ilością chętnych na zakup węgla. Ponadto w Boże Ciało (16 czerwca) e-sklep PGG będzie nieczynny.
O cenach węgla w TVN24 w niedzielę dyskutowali Piotr Woźniak były minister gospodarki i były prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa oraz prof. Krystyna Bobińska. Eksperci przypomnieli, że urzędowe wpłynięcie na cenę węgla jest bardzo trudne, bo wiele zależy od trendów na światowych rynkach. Cena węgla notowanego w ARA (Amsterdam-Rotterdam-Antwerpia) w piątek osiągnęła poziom 400 dolarów za tonę. Mowa tutaj o węglu energetycznym używanym do ogrzewania, tłumaczył widzom Piotr Woźniak. Rząd twierdząc, że może zasadniczo wpłynąć na cenę węgla mija się więc z prawdą, stwierdził.
Europa uzależniona od rosyjskich surowców kombinuje jak poradzić sobie z kryzysem energetycznym, który spadł nagle po rezygnacji z zakupów od Rosji, Unia Europejska nie zawiesza planów zakazu stosowania pieców na paliwa kopalne. Pakiet "Fit fo 55" zakłada redukcję emisji dwutlenku węgla w UE do 55 proc. do roku 2030. To oznacza szereg przepisów, które uderzą w posiadaczy pieców węglowych, olejnych i gazowych. Stopniowa rezygnacja z pieców na węgiel, olej opałowy czy gaz jest jednym z priorytetów polityki klimatycznej Unii Europejskiej. Dokładając do tego polskie wewnętrzne restrykcje spadające na użytkowników kotłów o klasie energetycznej niższej niż 3,4 czy 5, zamiast kompletować materiał opałowy na zimę, może lepiej od razu zastanowić się nad wymianą źródła ogrzewania. Wiele pieców o wysokiej emisyjności, to piece na węgiel. Na konsekwencje mogą narazić się jednak również użytkownicy starych pieców na olej opałowy i gazowy.
Wiceminister Rozwoju i Technologii Olga Semeniuk zapowiedziała w piątek, że rząd szykuje się do przygotowania pomocy finansowej przy zakupie węgla dla najuboższych. Ma to się stać, jeżeli nie uda się obniżyć rynkowej ceny węgla, która przekracza obecnie 3 tys. zł za tonę. Docelowym planem rządu jest doprowadzenie do sytuacji na rynku, w której sprzedawcy będą oferować kupującym węgiel w cenie 800 - 1000 zł za tonę. Taką wizją podzielił się już z opinią publiczną wicerzecznik PiS Fogiel i wiceminister finansów Patkowski. Jeżeli jednak pomysł rządu nie zadziała, to zostać przygotowane zapomogi dla najuboższych.
Szef KPRM Michał Dworczyk przekazał w czwartek, że we wtorek odbędzie się specjalne spotkanie Rady Ministrów, gdzie rząd ma podjąć decyzję co zrobić, aby obniżyć ceny węgla. W skład grupy roboczej wejdzie nie kto inny jak minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Co może się nie udać? Po nałożeniu embarga na rosyjski węgiel rząd znalazł się w niełatwej sytuacji. Cena węgla na składach opału przekracza poziom 3 tys. zł za tonę. Z kolei sklep internetowy PGG sprzedający węgiel w zbliżonej do 1 tys. zł za tonę albo jest zbyt przeciążony, żeby obsłużyć klientów, albo po prostu towaru nie posiada.
Węgiel niedługo ma być dostępny w cenie 800 - 1000 zł za tonę, ogłosił wicerzecznik PiS Radosław Fogiel. Rząd zamierza obniżyć ceny surowca do poziomów sprzed nałożenia embarga na rosyjski węgiel i ma pomysł jak to zrobić. Wicerzecznik PiS powiedział dla Studia PAP, że najważniejsze jest, aby odbiorca końcowy płacił za węgiel jak najmniej. „Chcemy, żeby ta cena była w okolicy ceny sprzed tej szaleńczej zwyżki, wtedy ten węgiel kosztował 800-1000 zł” - cytuje za PAP bankier.pl.
Rzecznik rządu Piotr Müller powiedział w środę w TVN24, że kupowanie węgla obecnie, aby zrobić zapasy na zimę, jest dla Polaków niekorzystne. Rząd pracuje bowiem nad zmianami, dzięki którym cena węgla ma spaść niemal trzykrotnie, mówił rzecznik. Piotr Müller, zwracając się do osób, które kupują obecnie węgiel w cenie 3 tys. zł za tonę, w celu zaopatrzenia się na zimę, a obawiające się dalszego wzrostu cen, zaapelował o chwilowe zaprzestanie magazynowania surowca. W ciągu miesiąca cena węgla ma spaść wielokrotnie, a doprowadzić do tego rząd chce za pośrednictwem spółek Skarbu Państwa.
Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa powiedziała dzisiaj, że rząd zamierza rozwiązać kwestię drogiego węgla. Pomóc ma w tym przekierowanie większej ilości surowca do odbiorców indywidualnych oraz zapomogi dla osób opalających węglem. W ciągu kilku dni rząd ma zaproponować "rozwiązanie ustawowe" dla wysokich cen węgla, powiedziała we wtorek minister Moskwa. Podwyżki cen surowca mają się zatrzymać.
Cena węgla na składach opału często przekracza już 3 tys. zł na tonę. Tymczasem węgiel oferowany przez sklep internetowy PGG kosztuje w okolicach 1 tys. zł za tonę. Za tak wielkimi różnicami stoi kilka powodów. Redakcja biznesinfo.pl postanowiła zbadać sprawę, o sytuacji rozmawialiśmy z właścicielem składu opału Carbo-Pol w Brzezinach-Kolonii Marcinem Sałatą. Z danych GUS wynika, że średnia detaliczna cena tony węgla w 2021 r. wyniosła 996,60 zł. Obecnie ceny węgla w składach opału przekraczają często 3 tys. zł, a na tak wysoką cenę złożyło się kilka czynników, o których piszemy poniżej.
PGG sprzedaje klientom detalicznym za pomocą swojego sklepu internetowego węgiel w cenie około 1 tys. zł za tonę, podczas gdy w składach węgla na terenie Polski węgiel kosztuje często powyżej 3 tys. zł za tonę. W związku z tym PGG zamierza zmienić zasady udostępniania węgla do składów, aby sprzedawcy nie narzucali tak wielkiej marży na surowiec. PGG ma zamiar stworzyć własną sieć składów działających na zasadach zbliżonych do zasad franczyzy, w których sprzedawcy będą mieli odgórnie ustaloną górną granicę ceny za tonę węgla, powyżej której nie będą mogli sprzedać węgla. System ma zastąpić sprzedaż do autoryzowanych składów, co ma miejsce obecnie. Właściciele składów mogą obecnie sprzedawać węgiel z wielokrotnie wyższą marżą, co powoduje olbrzymią różnicę pomiędzy ceną tony węgla oferowanego bezpośrednio przez PGG, a cenami w składach.
Polska ma sprowadzać węgiel niemal ze wszystkich zakątków świata, zapowiedziała na Twitterze minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. W Porcie Gdańsk rozładowywany jest właśnie węgiel z Kolumbii. Do Polski łącznie trafi 700 tys. ton węgla, a surowiec ma trafić do potrzebujących przed najbliższym sezonem grzewczym.
Ceny węgla powyżej 3 tys. zł za tonę w składach i brak dostępu do towaru kosztującego 1 tys. zł za tonę w sklepie internetowym PGG z pewnością skłanią wielu Polaków do szukania paliwa zastępczego do ogrzewania domów. Coraz większą popularnością w Polsce cieszą się pompy ciepła i wysokie na pierwszy rzut oka koszty takiej instalacji mogą nam się bardzo szybko zwrócić. Ekstremalnie wysokie ceny ekogroszku i brak dostępu do towaru, z którymi mamy do czynienia od czasów embarga na rosyjski węgiel sprawiają, że wielu Polaków opalających w swoich domach węglem zastanawia się, co zrobić, aby obniżyć koszty opału. Do tego zachodzi ryzyko braku zdobycia węgla przed kolejną jesienią. Warto więc zastanowić się podczas najbliższego lata nad montażem w domu pompy ciepła bądź kotła gazowego. Warto przypomnieć także, że osoby korzystające z pieców o wysokiej emisyjności, czyli tzw. kopciuchów są zobligowane do wymiany źródeł energii. Daty graniczne są różne w zależności od województwa. Dokładne informacje, do kiedy musimy wymienić swoje piece znajdziecie w artykule pod tym linkiem.
PGG po wielu dniach niemal całkowitej blokady sklepu internetowego spowodowanej zbyt dużą ilością zgłoszeń, zdecydowało się zmienić zasady dla kupujących węgiel. Zakupów węgla będzie można dokonać tylko we wtorek i czwartek. Do tej pory PGG kierowało do sprzedaży wydobyty węgiel codziennie, a towar momentalnie po pojawieniu zostawał wykupiony. Z racji tego, że godziny udostępniania węgla były różne, strona była oblegana przez cały czas, co uniemożliwiało zakupy wielu osobom.
Minister aktywów państwowych Jacek Sasin obiecał w niedzielę, że rząd już szuka rozwiązań, które uchronią odbiorców indywidualnych przed wysokimi cenami węgla. Na pewno nie zamierza w najbliższych latach wygaszać kopalni i proces się znacznie opóźni. Sasin mówił, że Polska nadal planuje dotrzymać propozycję przekazaną do Brukseli, aby od węgla odejść do 2049 r. i termin ten jest możliwy do osiągnięcia. Proces wygaszania kopalni węglowych wydłuży się jednak w czasie, bo Polska nie jest gotowa na nagłą i całkowitą rezygnację z węgla.