Do polskich portów ma przed sezonem grzewczym dotrzeć 4,5 mln ton węgla, takie wymaganie postawił przed spółkami węglowymi PGG i Węglokoks premier Mateusz Morawiecki. Z wybrzeża do polskiego interioru węgiel trzeba jeszcze przewieźć, a to zadanie dla PKP, które deklarują, że sobie z nim poradzą. Prezes PKP Cargo Dariusz Seliga zapewniał w wywiadzie dla "Naszego Dziennika", że kierowana przez niego spółka jest w stanie dostarczać węgiel do różnych części kraju po tym jak węgiel zostanie już wyładowany w portach. Do przewiezienia jest 4,5 mln ton węgla, a więc całkiem sporo.
Minister Klimatu i Środowiska Anna Moskwa poinformowała w piątek w Sejmie, że na dopłaty do ogrzewania mogą liczyć nie tylko osoby palące węglem. Sprawa nie dotyczy tylko odbiorców indywidualnych, ale również osób podłączonych do lokalnych ciepłowni. Moskwa powiedziała, że dopłaty mają ochronić Polaków przed podwyżkami cen energii. Przypomniała również, że rząd zdecydował się na obniżenie akcyzy na gaz i paliwo oraz o dodatku osłonowym przyznanym dla osób palących węglem.
Polska Grupa Górnicza ostrzega, aby nie klikać w smsy z linkiem do sklepu internetowego PGG. Nie wysyła ich e-sklep, lecz oszuści.
Komisje sejmowe nie poparły poprawek Senatu i nie chcą rozszerzać dodatku węglowego.
Minister Klimatu i Środowiska Anna Moskwa zapewniała w czwartek, że Polska ma zgromadzoną odpowiednią ilość surowców na zimę. Minister w wielu kwestiach unikała jednak szczegółów. Anna Moskwa wystąpiła w czwartek w stacji Polsat News, gdzie zapewniała, że Polska jest przygotowana na zimę i nie należy obawiać się braku surowców energetycznych. Informacje o brakach surowców minister określiła jako celowo wywoływaną panikę.
W e-sklepie PGG klienci mają szansę kupić węgiel i ekogroszek w niższych cenach niż na składach. Internetowy sklep szykuje zmiany, które umożliwią zakup surowców większej liczbie chętnych.
Oszuści podszyli się pod spółkę Węglokoks Kraj i założyli sklep internetowy, który rzekomo oferował węgiel z kopalni Bobrek-Piekary. Spółka zawiadomiła policję, witryna została szybko usunięta z sieci, podobne oszustwa mogą się jednak w najbliższym czasie pojawiać coraz częściej. Węglokoks Kraj nie prowadził nigdy sklepu internetowego i zapewnia, że nie zamierza w ten sposób sprzedawać swojego węgla.
Izba Gospodarcza Sprzedawców Polskiego Węgla oszacowała, że nadchodzącej zimy może w Polsce zabraknąć 11 mln ton węgla. Przy tak wielkim wolumenie niedostatków należy nastawić się na naprawdę srogą zimę. Optymizmem nie napawa również sytuacja lokalnych ciepłowni na terenie całej Polski. Nie dość, że rząd najprawdopodobniej nie będzie w stanie zebrać odpowiednich zapasów węgla przed rozpoczęciem sezonu grzewczego, to ceny surowca wzrosły, co przekłada się na koszt produkcji energii pochodzącej z węgla. Problem może dotknąć niemal całą Unię Europejską.
Rząd usilnie pracuje nad rozwiązaniem nadchodzącego wielkimi krokami kryzysu energetycznego. Aby wynagrodzić Polakom wciąż rosnące ceny surowców i energii władza zdecydowała się na przyznanie dodatku w wysokości 3 tys. zł osobom palącym węglem. Okazuje się jednak, że planowane są kolejne dodatki, nie tylko dla użytkowników węgla. O planach rządu donosi poniedziałkowy "Dziennik Gazeta Prawna". Gazeta, powołując się na swoje źródło pisze, że planowane są również dodatki dla osób palących olejem opałowym, pelletem, gazem LPG czy drewnem.
Rząd chwali się, że sprowadza węgiel. Na razie jednak nie ma o nim zbyt dobrych wieści. O problemach z brakiem węgla mówią najwięksi przedstawiciele składów z województwa świętokrzyskiego.
Rząd obiecuje, że możliwości przeładunkowe węgla w polskich portach wzrosną o 4,5 mln ton. Biorąc pod uwagę brak surowca z Rosji i porozumienie z Unią Europejską, która nakazuje zmniejszyć zapotrzebowanie na gaz najbliżej zimy o 15 proc. obecnego zużycia, węgla może być nadal za mało. Węgla może jednak nie dotrzeć do odległych zakątków kraju. W celu zwiększenia importu węgla kamiennego Polska ma w planach wykorzystanie nie tylko portów polskich, ale również krajów bałtyckich. Po rozmowach ze swoim łotewskim odpowiednikiem jest już minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, chcący przekonać Łotyszy do tego, aby węgiel dla Polski przypływał również do Rygi, pisze w czwartek "DGP".
Od dzisiaj obowiązują zapisy ustawy, według której Polacy mogą kupować węgiel w obniżonej cenie 996,60 zł za tonę. Chociaż rząd zdołał już zmienić koncepcję i zrezygnować z takiego rodzaju wsparcia, to teoretycznie można już dostać węgiel w cenie ustalonej przez rząd. Chociaż rząd zdecydował się na zmianę koncepcji i zamiast i zaoferować Polakom palącym węglem jednorazowy dodatek w wysokości 3 tys. zł, to zapisy mówiące o węglu w cenie 996,60 zł za tonę weszły w życie. Oznacza to, że skład węgla, który sprzeda surowiec w takiej cenie będzie mógł starać się później o dofinansowanie od rządu.
Stale pojawiają się informacje, że w Polsce brakuje węgla, tymczasem mało kto mówi, ile węgla opuściło granice kraju. Kwestię tę poruszył poseł PSL Władysław T. Bartoszewski, dodając, że rząd nakazał sprowadzić 4,5 mln ton tego surowca.
Jednorazowy dodatek wypłacany przez rząd w wysokości 3 tys. zł, który ma wspomóc osoby, których głównym źródłem ogrzewania jest węgiel zachęca do skrupulatniejszego wypełnienia deklaracji do CEEB. Wiele osób zaczęło już zgłaszać chęć poprawy. Chociaż czas na składanie deklaracji już minął, a składanie błędnych informacji o głównym źródle ogrzewania w domu groziło odpowiedzialnością karną, to teraz wiele osób chce zmienić swoje deklaracje i wpisać węgiel jako główne źródło ogrzewania, pisze dzisiejszy "Dziennik Gazeta Prawna".
Rosnące ceny węgla i związane z nią koszty emisji CO2 zaczynają zbierać żniwo na polskim rynku energetycznym. W fatalnym stanie znalazła się Energetyka Cieszyńska, która potrzebuje kilkadziesiąt milionów złotych, w przeciwnym razie klienci firmy mogą zimą zastać zimne kaloryfery. O skomplikowanej sytuacji, w jakiej znalazła się Energetyka Cieszyńska pisze portal wysokienapiecie.pl. Spółka nie jest jednak jedyną lokalną ciepłownią, która wpadła w tarapaty. Jej ewentualne bankructwo może pociągnąć za sobą szereg kolejnych bankructw, a rezultacie zimne kaloryfery w wielu miejscach w Polsce, szczególnie w małych miastach.
Rząd pracuje nad wprowadzeniem w życie kolejnego dodatku socjalnego, który ma przysługiwać osobom palącym w piecach węglem. Jednorazowy dodatek w wysokości 3 tys. zł jest kolejną formą wsparcia, która ma zrekompensować Polakom wysokie ceny węgla. Informacja o projekcie wprowadzenia jednorazowego dodatku znalazła się wykazie prac legislacyjnych w poniedziałek wieczorem. Ma być częścią projektu ustawy o dodatku węglowym.
Podczas niedzielnej konferencji Mateusz Morawiecki przyznał, że w Polsce jest niedobór węgla. Zaznaczył jednak, że zostały podjęte działania. Jak podało Radio Zet, premier wiedział o problemie dużo wcześniej.
W Polsce brakuje węgla. Premier w trybie pilnym kazał państwowym spółkom sprowadzić surowiec zza granicy. Konieczne są również inwestycje w kopalniach.
Szykuje się ciężka zima. Istnieje prawdopodobieństwo, że zabraknie węgla. Odpowiedzią rządu na kryzys energetyczny są programy dopłat na węgiel oraz modernizację ogrzewania, takie jak program “Węgiel plus”, “Czyste powietrze” i “Ciepłe mieszkanie”.
Będą dopłaty do cen węgla w 2022 roku. 11 lipca prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o szczególnych rozwiązaniach chroniących odbiorców niektórych paliw stałych. Oznacza to, że gospodarstwa domowe kupią węgiel taniej, natomiast sprzedawcy węgla otrzymają rekompensatę.
Lokalne ciepłownie przestają wiązać koniec z końcem z powody coraz wyższych cen gazu i węgla. Wiele z nich jest na skraju bankructwa, a to dopiero początek podwyżek cen energii. Zimą mogą nas czekać nawet przerwy w dostawach ciepła. Ceny energii idą coraz bardziej do góry. Brak surowców z Rosji i rosnące przez to ceny zaczynają niszczyć biznes ciepłowniczy. W konsekwencji zmian w cenach może radykalnie zmaleć liczba lokalnych ciepłowni, a co za tym idzie, zmniejszą się możliwości produkcji ciepła.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska zdecydowało się na obniżenie jakościowych norm grzewczych na okres 60 dni od 28 czerwca bieżącego roku. Na rząd spadła krytyka ze strony organizacji walczących ze smogiem, na co dzisiaj na konferencji prasowej odpowiedziała minister Anna Moskwa. Czasowe zawieszenie norm grzewczych dla tvn24.pl uzasadniała przedstawicielka MKiŚ Aleksandra Walczak, która mówiła o chęci obniżenia cen węgla i innych paliw stałych służących do ogrzewania domów oraz o chęci zapobiegania ubóstwu energetycznemu. Walczak poinformowała, że: "Przez okres 60 dni od dnia 29 czerwca 2022 r. istnieje możliwość wprowadzania do obrotu paliw stałych niespełniających wymagań określonych w rozporządzeniu w sprawie wymagań jakościowych dla paliw stałych. Jednakże zgodnie z ustawą zabrania się wprowadzania do obrotu (sprzedaży) z przeznaczeniem do użycia w sektorze bytowo-komunalnym paliw stałych takich jak muły węglowe, flotokoncentraty czy też węgiel brunatny"
Rząd postanowił czasowo zawiesić normy jakościowe dla węgla. Rozregulowanie zasad będzie trwało 60 dni i dotyczy paliw stałych używanych do opału. Decyzja ma wpłynąć na cenę węgla, który nadal jest drogi. O zmiany dotyczące norm jakościowych przy spalaniu węgla zostały opublikowane we wtorek 28 czerwca, a zaczęły obowiązywać dzień później. Celem wprowadzonych zmian jest umożliwienie większego dostępu do węgla i obniżka jego ceny.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska ogłosiła rozszerzenie dotychczasowego programu Czyste Powietrze. Teraz można już mówić o Czyste Powietrze Plus, ponieważ Polacy chcący z niego skorzystać będą mogli liczyć na pieniądze jeszcze przed dokonaniem inwestycji. Zmiany w programie, który powstał w ramach walki ze smogiem i ma skłonić Polaków do wymiany źródeł ogrzewania na niskoemisyjne, są zapewne w dużej mierze podyktowane problemami ze zbyt małymi zasobami węgla w Polsce i jego wysoką ceną.
Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości opublikowała w piątek dane, z których wynika, że w maju bieżącego roku wydobyto w Polsce 4,5 mln ton węgla kamiennego. Całość wydobycia została przekazana do odbiorców. Największe wydobycie węgla kamiennego w Polsce w 2022 r. miało miejsce w marcu, kiedy kopalnie wyprodukowały 5,5 mln ton surowca. W kwietniu było to 4,7 mln surowca, a więc widać, że kopalnie wyciągają z podziemi coraz mniej węgla. Teraz trafia on jednak w całości do odbiorców. Dane przygotowane przez ARP opublikowała PAP.
Do 30 czerwca należy złożyć deklarację dotyczącą źródeł ogrzewania i stosowanego opału w polskich domach. Deklaracja musi zostać złożona do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB). Jeżeli przegapimy termin, zapłacimy 5 tys. zł kary, a dodatkowo stracimy szansę na zakup tańszego węgla. Deklaracja do CEEB może zostać złożona drogą elektroniczną, w urzędzie gminy lub zostać wysłana pocztą. Do złożenia deklaracji zobowiązani są właściciele domów jednorodzinnych, zarządcy budynków i lokali użytkowych korzystających z ogrzewania.
Sejm podjął w czwartek decyzję, że maksymalna cena węgla może wynieść 996,60 zł za tonę. Z racji tego, że to cena maksymalna, można też będzie płacić mniej. W cenie 996,60 zł za tonę jedno gospodarstwo domowe będzie mogło kupić 3 tony węgla. Proponowana maksymalna cena za tonę węgla została ustalona na podstawie wyliczeń GUS, który podał, że w 2021 r. tona węgla kosztowała średnio w Polsce właśnie 996,60 zł. Za głosowało 298 posłów, 15 posłów przeciw, a 136 wstrzymało się od głosu. Ustalona cena węgla była głosowana w ramach ustawy o szczególnych rozwiązaniach mających na celu ochronę odbiorców niektórych paliw stałych.
PGG ogłosiła we wtorek, że rozpoczyna budowę własnej sieci składów węgla, która ma zastąpić dotychczasową sprzedaż opartą na autoryzowanych składach węgla. Rozpoczął się nabór partnerów, którzy chcieliby prowadzić składy pod szyldem PGG. Grupa postawiła jednak liczne warunki, w tym ustali cenę węgla. PGG rozpoczęła już realizację projektu mającego na celu budowę własnej sieci sprzedaży węgla. Obecnie sprzedaż węgla odbiorcom indywidualnym prowadzona jest trzema kanałami: poprzez sklep internetowy, za pośrednictwem autoryzowanych składów węgla oraz bezpośrednio w kopalni. Niedługo PGG ma zastąpić autoryzowane składy, własnymi składami, pisze PAP.