Każdy pracownik objęty ubezpieczeniem zdrowotnym ma prawo skorzystać ze zwolnienia lekarskiego. Niestety dane ZUS wskazują, że Polacy często wykorzystują L4 jako formę wolnego, które można zagospodarować w różnoraki sposób. Takie zachowania niosą za sobą bardzo poważne konsekwencje.
Choroba nie wybiera, a sezon jesienno-zimowy wyjątkowo sprzyja rozwojowi mniejszych i większych infekcji. Nie ulega wątpliwości, że gdy już coś nas “dopadnie”, to najbezpieczniej jest się odizolować i w spokoju wyleczyć z choroby. Każdy pracownik, który jest objęty ubezpieczeniem zdrowotnym, ma prawo skorzystać w takiej sytuacji ze zwolnienia lekarskiego. Zdarzają się jednak osoby, w przypadku których L4 bywa mocno naciągane. Wówczas do akcji wkraczają kontrolerzy ZUS.
ZUS może sprawdzać pracowników przebywających na zwolnieniach lekarskich. Choć zdecydowana większość osób korzysta z tzw. L4 w sposób prawidłowy, nie brakuje również osób, które bezprawnie przebywają na zwolnieniu chorobowym. W ciagu ostatnich kilku miesięcy przeprowadzono 337 tys. podobnych kontroli. Ich wyniki są zaskakujące.
W piątek 10 listopada liderzy ugrupowań opozycyjnych podpisały umowę koalicyjną. Zostały w niej zawarte różne postulaty dotyczące ważnych kwestii dla wielu Polaków, a jeden z nich dotyczy zwolnień lekarskich. Co takiego się zmieni?
Jesień to okres wzmożonych zachorowań na grypę lub przeziębienie. W tym czasie bardzo łatwo zarazić się np. od współpracowników czy osób w komunikacji miejskiej. Choć wielu Polaków idzie na tzw. L4 dopiero wtedy, gdy choruje, istnieje ogromna grupa osób, które bezprawnie przebywają na zwolnieniu chorobowym. Warto wiedzieć, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych może skontrolować takich pracowników, a w razie wykrycia nieprawidłowości odebrać zasiłek, a nawet więcej.
Jak wynika z doniesień medialnych, rośnie liczba przeprowadzanych kontroli w domach Polaków. Do starych poziomów sprzed lat wciąż daleko - a według niektórych ekspertów jest to wręcz niemożliwe.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych informuje, że w pierwszym kwartale tego roku skontrolował już 21,6 tys. osób. Dla ponad 2 tys. z nich kontrola wiązała się z poważnymi konsekwencjami – łącznie z koniecznością zwrotu już otrzymanych pieniędzy. Urzędnicy przypominają, że kontrole osób przebywających na zwolnieniu lekarskim są niezapowiedziane, a donos nieraz składają osoby z bliskiego otoczenia “chorego”.
Formalności, procedury, terminy – w sprawach urzędowych musimy pamiętać o wielu rzeczach. Dlatego Zakład Ubezpieczeń Społecznych przypomina o pewnym obowiązku informacyjnym, który leży po stronie każdego ubezpieczonego. O co dokładnie chodzi?
Fanka Taylor Swift przyszła na otwarcie sklepu z gadżetami swojej idolki z kocem na głowie. Okazało się, że musiała ukrywać swoją tożsamość, ponieważ okłamała pracodawcę, że jest chora.
ZUS zagiął parol na pracowników nadużywających absencji chorobowych i prowadzi obecnie zintensyfikowane, masowe kontrole osób przebywających na zwolnieniach lekarskich – informuje nas agencja Symetria PR w komunikacie prasowym. Tylko w I kwartale br. ZUS przeprowadził 117,2 tys. kontroli osób przebywających na zwolnieniu lekarskim. W konsekwencji urzędnicy wydali 7,77 tys. decyzji o wstrzymaniu dalszej wypłaty zasiłków chorobowych. Co grozi pracownikowi, który wykorzystuje l4 niezgodnie z jego przeznaczeniem i czy każdy może się spodziewać takiej kontroli z ZUS-u?
W I kwartale br. Zakład Ubezpieczeń Społecznych przeprowadził 117,2 tys. kontroli osób przebywających na zwolnieniu lekarskim. W konsekwencji urzędnicy wydali 7,77 tys. decyzji o wstrzymaniu dalszej wypłaty zasiłków chorobowych. ZUS przypomina, że każdy, kto jest na l4, powinien liczyć się z możliwością kontroli przeprowadzonej przez pracownika ZUS-u lub pracodawcę.
Nadzór różnych instytucji i służb nad obywatelami co rusz wywołuje wielkie emocje w społeczeństwie. Niektórzy powołują się na hasło “mój dom – moja twierdza” i uważają, że nikt nie ma prawa np. wejść do ich mieszkania i zweryfikować, czy mają sprawny, ale niezarejestrowany odbiornik telewizyjny, który obligowałby ich do płacenia abonamentu RTV. Co na ten temat mówi prawo, kiedy nie trzeba wpuszczać kontrolera do domu i jakie są konsekwencje lipnego L4? O kwestiach uprawnień kontrolnych w bardziej przyziemnych sprawach życia codziennego pisze radca prawny Michał Podolec.
Z informacji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wynika, że w ciągu dwóch pierwszych miesięcy w roku wystawiono ponad 5 mln zwolnień lekarskich. Nadużycia związane z L4 stały się prawdziwą plagą, więc nic dziwnego, że nie tylko ZUS korzysta z prawa do kontroli pracowników na zwolnieniach.
Celem zwolnienia lekarskiego jest podjęcie leczenia lub rehabilitacji zaleconych przez lekarza. Mimo to Polacy często wykorzystują ten czas jako dodatkowy urlop bądź podejmują dorywczą pracę.
W 2023 roku ZUS planuje przeprowadzić nawet 500 tys. kontroli pracowników przebywających na zwolnieniach lekarskich. Powodów zwiększonej częstotliwości wizyt urzędników w domach Polaków jest kilka, a samym „chorym” kreatywności nie brakuje. Podczas L4 wykonują prace zarobkowe w mieszkaniu, przeprowadzają remonty, idą na mecz piłkarski lub… prowadzą ciągnik – informuje Conperio, największa polska firma doradcza zajmująca się problematyką absencji chorobowych.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych przypomina, że od piątku 24 marca nastąpi zmiana w przekazywaniu elektronicznych zwolnień lekarskich (e-ZLA). Będą one automatycznie trafiały na profile płatników składek, nawet jeśli ich rejestracja na PUE ZUS nie dobiegła końca.
Wiele osób chętnie korzysta ze zwolnień lekarskich. L4 jest często używane przez rodziców, którzy potrzebują zająć się chorym dzieckiem. Jak się okazuje, niektórzy wykorzystują ten czas niezgodnie z przeznaczeniem.
ZUS zajmie się kontrolą placówek, które budzą wątpliwości z powodu większej niż przeciętnie liczby wystawianych e-zwolnień.
Długi termin oczekiwania do lekarza, aby otrzymać zwolnienie chorobowe, spędza sen z powiek wielu ludzi. Nikogo nie dziwią przychodnie pełne pacjentów i długie kolejki do specjalistów w okresie zimowym. Wychodząc naprzeciw tym problemom, Naczelna Rada Lekarska analizuje wprowadzenie nowego rodzaju zwolnienia.
W ostatnich dniach pojawił się pomysł wprowadzenia L4 na żądanie. W takim wariancie pracownik nie musiałby iść do lekarza w przypadku choroby. Eksperci wskazują, że takie rozwiązanie będzie prowadzić do nadużyć.
Polacy masowo biorą zwolnienia z pracy, podaje Dziennik Gazeta Prawna. Główną przyczyną są choroby wywołane wirusami grypy.
ZUS niemal dwa razy częściej sprawdza zwolnienia lekarskie w porównaniu z zeszłym rokiem. Największy wzrost kontroli odnotowano w województwie małopolskim.
Katechetka z Torunia z powodu bólu kręgosłupa otrzymała zwolnienie chorobowe L4. Podczas chorobowego wypoczynku od pracy postanowiła jednak uczestniczyć w procesji, w trakcie której niosła pełnowymiarowy krzyż. ZUS cofnął wypłatę pieniędzy, a katechetka poszła do sądu. Wyrok był niespodziewany. Historię katechetki z Torunia opisała w czwartek "Gazeta Pomorska". Z wydarzeń opisanych w internetowym wydaniu gazety wynika, że katechetka wzięła udział w procesji i niosła krzyż wraz z innymi jej uczestnikami. Kolejnego dnia (również na zwolnieniu lekarskim) zajmowała się wylataniem palm wielkanocnych w Kole Gospodyń Wiejskich.
Pracownik w czasie przebywania na zwolnieniu chorobowym nie musi znajdować się pod adresem zamieszkania. Ekspert rynku pracy, prezes Conperio Mikołaj Zając przypomina, żeby pracownicy dbali o właściwy adres na drukach. W przeciwnym razie mogą oni stracić świadczenie.
ZUS od 1 stycznia 2022 r. wprowadził zmiany w zasiłkach chorobowych. Teraz nie będzie liczyło się na co chorujemy, a jedynie jak długo. Z informacji ZUS wynika, że osoba ubezpieczona może pobierać zasiłek chorobowy przez 182 dni. Długość zasiłku może wzrosnąć jeśli ubezpieczony chory jest na gruźlicę lub jeśli choroba przebiega podczas ciąży. Wtedy długość zasiłku może wzrosnąć do 270 dni. - Do końca ubiegłego roku ulegały zsumowaniu te nasze zwolnienia lekarskie, które pacjent dostawał na tą samą chorobę, czyli była to tzw. kontynuacja leczenia. Inaczej było przy różnych chorobach czyli gdy eZLA było wystawiane przez lekarza na inną jednostkę chorobową – okres zasiłkowy naliczany był na nowo. Obecnie nie ma znaczenia, na co chorujemy gdyż wszystkie zwolnienia, pomiędzy, którymi nie ma przerwy 60 dni sumują się do wyczerpania rocznego – tak nowe przepisy tłumaczy Iwona Kowalska-Matis regionalny rzecznik prasowy ZUS na Dolnym Śląsku. Osoba, która wykorzysta 182 dni zasiłku chorobowego i nadal będzie pozostawała w stanie niezdolnym do ponownego podjęcia pracy, może złożyć wniosek o przyznanie świadczenie rehabilitacyjne na maksymalnie 12 miesięcy.
ZUS wziął się na poważnie za nieuzasadnione zwolnienia lekarskie. Zakład podał dane, z których wynika, że nawet co trzecie zwolnienie wystawione zostało bez odpowiedniej przyczyny. Taki obrót spraw skłoni ZUS do wzmożonych kontroli zwolnień. Jak się okazuje, żeby stracić prawo do zwolnienia nie musi nawiedzić nas nawet kontrola z ZUS. Wielu Polaków, którzy otrzymali L4 publikuje np. zdjęcia z wakacji w mediach społecznościowych podczas pobytu na zwolnieniu lekarskim, co jest już wystarczającym dowodem dla ZUS, że zwolnienie nie jest wykorzystywane w odpowiedni sposób. Dotyczy do oczywiście zwolnień tzw. "nie chodzących", które nie uprawnia nas do zmiany miejsca pobytu wskazanej na zwolnieniu.
Jak podaje portal prawo.pl na rynku medycznym pojawiły się w ubiegłym roku firmy, których działalność ogranicza się głównie do wystawiania krótkoterminowych zwolnień lekarskich. ZUS rzadko je kontroluje, a za nienależne wolne - płacą pracodawcy.Czas pandemii pozwolił na rozwój firm wystawiających zwolnienia lekarskie, które nie zawsze świadczą prawdę na temat zdrowia pracownika. Firmy takie wykorzystują lukę w służbie zdrowia spowodowaną świadczeniem usług wyłącznie w trybie zdalnym.
ZUS przypomina o dopełnieniu obowiązku i wskazania dokładnego adresu miejsca, gdzie będziemy przebywać na zwolnieniu lekarskim. W przeciwnym razie w razie kontroli możemy utracić prawo do zwolnienia lekarskiego. Bardzo często spotykamy się z sytuacją, że wynajmujemy mieszkania bądź jesteśmy po przeprowadzce a w dokumentach, do których dostęp ma pracodawca i ZUS widnieją informacje o innym adresie zamieszkania. Taka sytuacja może przyprawić nam więcej problemów, niż się początkowo wydaje.