BNP Paribas przygotował prezent dla swoich nowych klientów. Mowa tutaj nie tylko o tych, którzy właśnie zdecydowali się na wejście w umowę z bankiem czy o tych, którzy są w nim kilka miesięcy, a nawet lat. Warunek, by wziąć udział w promocji jest jeden - na 18 miesięcy przed złożeniem wniosku o udział w akcji nie można było posiadać żadnej z kart oferowanych przez bank.Co należy zrobić w pierwszej kolejności, jeśli już spełniliśmy warunek udziału w pormocji? Jak podaje portal ZgarnijPremie.pl, pierwszym krokiem do uzyskania 400 złotych jest rejestracja w programie lojalnościowym mamBONUS. Następnie musimy czekać na kontakt z konsultantem banku, który do nas zadzwoni. Wówczas składamy wniosek o wydanie karty.
Rossmann szykuje dla swoich klientów, a dokładniej klientek, promocję, która ma przyciągnąć tłumy do jego sklepów. Mowa o promocji 2+2, którą klienci sieciówki już znają. Sierpniowa jej edycja nie będzie pierwszą. Sprawdzony format zagości w sieci Rossmann już kolejny raz.Na czym polega promocja 2+2? Rossmann tłumaczy, że chodzi o zakup 4 kosmetyków. W ramach promocji jednak przyjdzie nam zapłacić jedynie za dwa droższe. Tym samym 2 tańsze produkty dostaniemy niejako za darmo. Warto jednak pamiętać o tym, że nie zawsze te same produkty są promocją objęte.
500 plus, który to obowiązuje od marca 2016 roku, to program cieszący się niemalejącym poparciem i popularnością wśród polskich rodzin. Na jego fali zresztą Prawo i Sprawiedliwość unosi się długo i może liczyć na wysokie noty w sondażach politycznych. Niestety - za kuszącą wizją dodatkowych 500 złotych kryją się także niewesołe konsekwencje, o których głośno się nie mówi, bo często przeciętni zjadadze chleba nawet nie mają o nich pojęcia.O sprawie donosi jednak portal INNPoland.pl. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez ten branżowy portal 500 plus wpływa na liczbę osób zgłaszających się po ulgę podatkową na dziecko. Możliwość, która została Polakom udostępniona w 2007 roku, w pierwszym roku funkcjonowania zostawiła w kieszeniach rodziców 5,4 mld złotych. W 2008 roku było to 6 mld złotych, a szczytowy wynik z 2015 roku wynosił 7 mld złotych. 500 plus wypiera jednak trend pobierania ulgi. W 2019 roku było to bowiem 5,5 mld odliczonych złotych.
ING Bank ostrzegł swoich klientów o problemach w działalności i dostępie do usług. Jak się okazuje, wszyscy korzystający z oferty ING Banku będą musieli liczyć się z tym, że już w nocy z 17 na 18 sierpnia usługi zostaną wyłączone. O północy zacznie się problem z dostępnością do usług, a potrwa to, jak przynajmniej podał bank, do 5:30 w niedzielny poranek.O ograniczeniu jakich usług mowa? Tych jest całkiem sporo. Klienci, którzy będą próbowali dostać się do usług banku w nocy z soboty na niedzielę będą mieli problemy z dostępem do bankomatów, wpłatomatów, bankowości internetowej, mobilnej, płatności BLIK, przelewów eksprestowych, a także płatności internetowych płać z ING. Co więcej, już o 14:00 w sobotę klienci ING nie będzie też możliwości dokonywania szybkich rozliczeń w kantorze banku.
Frank szwajcarski, znienawidzona przez wszystkich, którzy nacięli się na tani kredyt we frankach, czyli frankowiczów, zbliżył się do granicy 4 złotych i ją przebił. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy waluta Szwajcarii wystawiła na poważną próbę nerwy wszystkich z nich. Teraz jednak doprowadziła do ziszczenia się koszmaru.Za franka szwajcarskiego trzeba ponownie płacić 4 złote. Waluta ta, jak przypomina portal Money.pl, ostatnio na tym poziomie była w kwietniu 2017 roku. Wzrost wartości franka to prosta i straszna wiadomość dla wszystkich frankowiczów - raty mieszkań, które masowo kupowali kilka lat temu właśnie w tej walucie, niestety, ale poszły mocno w górę. Niektórzy już spłacili mieszkanie kilka razy, ale kurs franka nie pozwala o sobie zapomnieć. Na koniec czerwca wciąż do spłacenia było w sumie 101 mld złotych kredytów wziętych we frankach.
Pekao uszykował promocję skierowaną do nowych klientów. W rozumieniu banku nowy klient to osoba, która nie posiadała rachunku osobistego w Banku Pekao w okresie od 1.08.2018 do 31.07.2019. W tym wypadku kwalifikujemy się do uzyskania 200 złotych, które przygotował dla nowych klientów bank.By jednak zyskać 200 złotych musimy zrobić dwie rzeczy. Po pierwsze - złożyć osobiście lub za pośrednictwem internetu wniosek o założenie Konta Przekorzystnego. Umowę musimy zawrzeć jednak nie później niż do końca sierpnia. Co ważne - w okresie wnioskowania należy wyrobić kartę debetową lub aplikację PeoPay. Portal Livesmarter.pl podkreśla także, że należy się spieszyć ze składaniem wniosku, ponieważ Bank Pekao zastrzegł sobie, że po osiągnięciu 10 tys. wniosków może promocję wyłączyć.
PIT, a dokładniej stopień podatku w niższym jego wymiarze, został obniżony przez rząd Prawa i Sprawiedliwości z 18% do 17%. Czy oznacza to, że będziemy płacić mniej? Możliwe, ale wcale nie jest to konieczne. Jak wskazuje portal INNPoland, rok po roku płacimy coraz większy podatek. Możliwe więc, że nawet nie odczujemy zmiany w płatnościach.Za 2018 rok urzędy skarbowe zgarnęły aż 102 mld złotych, co oznacza wzorst o 13% względem 2017 roku. Z czego wynikają te wzrosty? Odpowiedź jest prosta - zarabiamy coraz więcej, co przekłada się na poziom płaconego podatku. Warto dodać, że za 2018 rok zapłaciliśmy aż 100% więcj niż za 2008 rok. Najprawdopodobniej za 2019 rok zapłacimy znów więcej zgodznie z trendem wzrostowym.
mBank wystartował z szóstą edycją promocji, którą kieruje do nowych klientów. Bank uszykował dla nich możliwość skorzystania z podwyższonego oprocentowania na koncie oszczędnościowym Moje Cele, ale także przemawiające do wyobraźni jeszcze bardziej 150 złotych premii na start. Co jednak trzeba zrobić, by wejść w posiadanie tych nagród?Zgodnie z informacjami przekazanymi przez portal Livesmarter.pl, by wziąć udział w promocji, nie możemy posiadać w mBanku konta osobistego lub oszczędnościowego od 01.01.2017 roku. Jednakże posiadanie innych produktów bankowych, jak karty kredytowe czy konta firmowe nie wchodzi w grę. Spełnienie wspomnianych warunków otwiera nam drogę do wnioskowania o udział w promocji. Do 30 października musimy złożyć wniosek o eKonto osobiste wraz z kartą debetową. Należy pamiętać, by przy wnioskowaniu zaakceptować oświadczenia z punktu X. wniosku.
Polsat musi liczyć się z tym, że będzie kontrolowany przez UOKiK. Na Twitterze bowiem Urząd oświadczył, iż wszczął postępowanie w sprawie "zasad i warunków współpracy" na jakich telewizja Zygmunta Solorza-Żaka zdecydowała się odsprzedawać mniejszym kablówkom prawa do reemisji swoich programów. UOKiK ma bowiem podejrzenia, że doszło do praktyk, które mogły ograniczać konkurencję.Jeśli okaże się, że faktycznie takie działania miały miejsce, Urząd uruchomi postępowanie antymonopolowe. Finał takiego może być bardzo bolesny dla telewizji ze słońcem w logo, ponieważ kara w swoim maksymalnym wymiarze za ograniczanie konkurencji wynosi 10% ubiegłorocznego obrotu.
NFZ na leczenie dentystyczne Polaków płaci przerażająco mało. Obrazuje to chociażby liczba dentystów, którzy decydują się na podpisywanie kontraktu z Funduszem. W 2018 roku, jak podaje Rzeczpospolita, było to 7121 stomatologów, co oznacza, że było ich mniej o 730 niż w roku 2017. Zdaniem cytowanego przez dziennik Marka Wójcika, eksperta Związku Miast Polskich i członka Rady Mazowieckiego NFZ, sytuacja w nadchodzących latach wcale się nie poprawi, a będzie coraz gorsza.Dziś mamy realnie niższe nakłady na stomatologię niż kilkanaście lat temu, a plan finansowy NFZ na 2020 r. oznacza tylko jedno: że w przyszłym roku będziemy mieli do dentystów na fundusz dłuższe kolejki, i to zarówno jeśli chodzi o leczenie dorosłych, jak i dzieci - komentuje sprawę Wójcik.
Gmina Kleszczów jest najbogatszą Polską gminą. Jak wynika z informacji podanych przez Wyborczą, dochody gminy są naprawdę spore i wynoszą aż 35 tys. złotych na mieszkańca. Co więcej, w 2018 roku dochody samorządów rosły najszybciej w powiatach, a najwolniej - w miastach na prawach powiatu. W ciągu 4 lat (od 2014 roku) dochody gmin wzrosły o 40%, a miast na prawie powiatu o kilkanaście. Dane te Gazeta Wyborcza podaje za tygodnikiem "Wspólnota", który jest autorem zestawienia najbogatszych polskich samorządów.Wspomniana gmina Kleszczów jest ze względu na swoje bogactwo nazywana "polskim Kuwejtem". Jej zyski biorą się z działającej na jej terenie działa kopalnia odkrywkowa węgla brunatnego oraz elektrownia, co sprawia, że w gminie bezrobocia nie ma. Na drugim miejscu po Kleszczowie znajduje się Rewal, jednak dystans, jaki je dzieli, jest spory. Rewal ma dochód 12504,26 złotych per capita. Z kolei najbiedniejszą z wiejskich gmin jest Bolesław położony w Małopolsce. Na 8 tys. mieszkańców osiąga bowiem dochód 2211,87 złotych. Jak widać więc, różnice w zamożności są spore.
NBP już kilka lat temu, bo w pierwszej połowie 2013 roku poruszało temat likwidacji monet 1-groszowych i 2-groszowych. Pomysł nagłośniły media, jednak pozostały po nim jedynie wspomnienia. Obecnie jednak znów trwa dyskusja dotycząca sensowności produkowania monet o najniższych nominałach oraz ich użyteczności w codziennym życiu Polaków. Jak wskazuje bowiem portal WNP.pl, Polacy 1- i 2-groszówek niechętnie używają. Większość z nich trafia do szuflad, słoiczków, nierzadko giną, a często trafiają do fontann czy innych oczek wodnych.Z problemem bilonu o najmniejszym nominale poradziło sobie już kilka krajów Europy. Mowa chociażby o Belgii, w której od niedawna najniższym nominałem jest 5 eurocentów. Dania, Holandia, Rosja, Szwecja także nie posiadają już monet o tak niskich nominałach. Nad sensownością ich istnienia już 18 lat temu zastanawiali się Czesi, których bank centralny zbadał wówczas, że spośród wszystkich nominałów halerzy (odpowiednik polskiego grosza) tych o najmniejszych nominałach wraca do niego 20%, a o wyższych 80%.
Dowód osobisty to najbardziej podstawowy dokument w polskim życiu publicznym. Mała karta z absolutnie elementarnymi danymi na temat danego obywatela często jest potrzebna do ważniejszych spraw, jak te w urzędach, bankach, a czasami całkiem prozaicznych, jak chociażby w postaci zabezpieczenia w różnych wypożyczalniach. Nie brak jednak takich, którzy za pomocą skradzionych dowodów osobistych, nie próbowaliby wejść w posiadanie ogromnych pieniędzy na drodze oszustwa.Jak podaje Money.pl, tylko jednego dnia średnio udaje się udaremnić aż 14 prób wyłudzenia pieniędzy przez oszustów na skradziony dowód. Wartość pieniędzy, którą udaje się uratować, wynosi niemalże 1 mln złotych. Oczywiście dowód osobisty można zastrzec, choć procedura ta wcale nie jest taka prosta, jak można by sądzić. W piątek weszła w życie ustawa, która ma ograniczyć możliwość fałszowania dokumentów. Choć to oczywiście dobry krok w stronę ochrony naszych danych i pieniędzy, praktyka pokazuje, że wciąż proces zastrzegania dowodu nie przebiega tak sprawnie, jak powinien.
Chorwacja formalnie wchodzi na ścieżkę przyjęcia Euro. Być może nową walutę przyjmie już za 4 lata. Do podobnego kroku szykuje się Bułgaria. Ministrowie finansów strefy euro zaakceptowali 8 lipca wniosek Zagrzebia o wejście do europejskiego mechanizmu kursów walutowych (ERM2). W praktyce chodzi o powiązanie kuny sztywnym kursem kuny z euro przez dwa lata. Jest to niezbędne przez dołączeniem nowego kraju do strefy euro. Obowiązkowy reżim kuny będzie obejmował konieczność utrzymywania waluty krajowej w przedziale plus/minus 15% wokół tzw. kursu centralnego, który będzie dopiero ustalony. Być może Chorwacja wejdzie do strefy euro w 2023 roku.
Ile wzrośnie wynagrodzenie w 2020? To pytanie bardzo ogólne, na które trudno odpowiedzieć. Średnie wynagrodzenie w 2019 roku w I kwartale wyniosło 4950,94 złote i z pewnością będzie rosło powyżej poziomu 5 tys. złotych. Łatwiej jednak sprecyzować, jaki poziom w 2020 roku osiągnie minimalna płaca w Polsce.W 2019 roku od 1 stycznia płaca ta wynosi 2250 złotych brutto, co daje 1634 złote netto. To szczególnie istotna informacja dla Polaków, którzy właśnie taką kwotę zarabiają. Od 2020 roku zarabiać będą jeszcze więcej, co wynika z faktu, że minimalna krajowa ma jeszcze bardziej wzrosnąć do poziomu 2450 złotych. Nie jest to jednak pewne.
Dług publiczny w Polsce rośnie w zastraszającym tempie. Jak podał jeszcze w czerwcu Główny Urząd Statystyczny, na koniec I kwartału 2019 roku dług sektora rządowego i samorządowego wyniósł 1 bln 5,26 mld złotych. Oznacza to, że od końca 2018 roku zadłużenie Polski wzrosło o 2,1%.Co więcej, jak podaje ekonomista prof. Dariusz Filar, były członek Rady Polityki Pieniężnej, w ciągu lar 2016-2018 Polska zadłuzyła się na 110 mld złotych, co oznacza zadłużanie na poziomie 3 mld złotych co miesiąc. Rząd przekonuje, że zadłużanie się w momencie, kiedy dobry wzrost gospodarczy jest w stanie wyrównać dług za pomocą PKB, to nie problem. Co się jednak stanie, kiedy dobra koniunktura się skończy?
Komu potrzebny jest biznesplan? Biznesplan w zasadzie to dobry początek przed założeniem własnego biznesu. To prawdziwy szkielet planowanego przez nas przedsięwzięcia, które ma w przyszłości przynieść nam wymierne korzyści. Jednak nie tylko spełnia on funkcje przygotowawacze, ale także otwiera drogę do pobrania finansów na rozkręcenie biznesu.Biznesplan potrzebny jest przy różnorakich kredytach na rozwój firmy, czy ubieganiu się o finansowanie z Urzędu Pracy lub innych funduszy inwestycyjnych. Wówczas dokument ten jest poświadczeniem tego, że poważnie myślimy o danym biznesie. Co warto podkreślić, nie trzeba wcale być początkującym w biznesie, by pisać biznesplan.
Czy wynagrodzenie jest informacją publiczną? Okazuje się, że w niektórych, określonych przez prawo przypadkach tak. Mowa tu szczególnie o urzędnikach administracji państwowej, co do których zakres informacji publicznej jest naprawdę szeroki. Jak podaje Portal Samorządowy, starosta pucki musiał ujawnić wykształcenie, ale także zarobki swoich urzędników po wyroku sądu.Ta sprawa idealnie obrazuje, jak powinno działać prawo wobec pracowników administracji państwowej. W przypadku ich zarobków, udostępnienie informacji na temat ich wysokości publicznie nie powinno być problemem. Mimo to wniosek o podanie takowej informacji, na temat zarobków urzędników z Pucka, który złożyli tamtejsi dziennikarze, nie doczekał się wyczerpującej odpowiedzi. Ci postanowili sprawę zgłosić do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku.
Trener biznesu kto to i jak może pomóc w rozwoju firmy? W XXI wieku, w dobie popularności wszelkiego rodzaju coachów i trenerów znalzało się miejsce także dla trenerów biznesu. Kim jednak są i czym różnią się od pozostałych trenerów? W zasadzie jedni i drudzy skupiają się na tym, by przekazać swojemu audytorium odpowiednią wiedzę, która pomoże im się rozwinąć i osiągać lepsze wyniki.Trenerzy personalni znani z siłowni czy coachowie zwykle jednak pracują, by pomóc danym osobom osiągnąć jakieś cele personalne. Trenerzy biznesu jednak nastawieni są na to, by pomóc firmom, czy przedsiębiorcom nowym na rynku w maksymalizacji swoich obrotów. Polega to często na szkoleniu kadry pracowniczej, konsultacjach z pracownikami wyższego szczebla względem strategii firmy i tym podobnych.
Z czego składa się wynagrodzenie? Jak się okazuje, nie zawsze to, co określane jest, jako wynagrodzenie zasadnicze, jest tym, co jako jedyne dostajemy do ręki. Sam kodeks pracy określa, że płaca składa się z dwóch części: składników obligatoryjnych, którymi są obowiązkowe wynagrodzenia za pracę na określonym stanowisku, a także składników fakultatywnych, które są przyznawane pracownikowi nieobowiązkowo ze względu na panujące w danym miejscu pracy przepisy.Wśród składników obligatoryjnych należy wymienić następujące: wynagrodzenie zasadnicze, wynagrodzenie za pracę w nocy, wynagrodzenie za dyżury pełnione poza normalnymi godzinami pracy, wynagrodzenie za czas niewykonywania pracy, a także dodatki za pracę w godzinach nadliczbowych oraz w niedziele i święta.
Kiedy waluta drożeje? Bez wątpienia pytanie to zadało sobie wiele osób, kiedy usłyszało o tym, że dana waluta drożeje, czyli zwiększa się jej wartość. Oznacza to, że umacnia się jej kurs walutowy - cena danej waluty w innej walucie. Wzrosta wartości danej waluty względem innych nazywamy aprecjacją, a sytuację odwrotną - deprecjacją. Kiedy jednak do tego dochodzi?Musimy pamiętać, że cena danej waluty jest powiązana nierozłącznie z gospodarką danego kraju, który tę walutę emituje. Oznacza to, że im silniejsza gospodarka określonego państwa, tym cenniejsza emitowana przez nie waluta. Jednak nie sama gospodarka jest w tę sprawę zamieszana - także polityka międzynarodowa ma ogromny wpływ na wartość danej waluty.
Na świecie jest wiele walut. W niektórych krajach używa się ich nawet kilka. Z reguły jednak funkcjonowanie dwóch walut musi być ściśle okreslone przez państwo, co znaczy że nie ma związku z zasadami wolnego rynku. W takim przypadku zadziałałoby Prawo Kopernika-Greshama, czyli zasada tłumacząca, że w przypadku funkcjonowania dwóch walut o różnej sile na jednym rynku, to słabsza waluta wyprze tą mocniejszą. Dzieje się tak dlatego, że ludzie zaczną gromadzić mocniejszy pieniądz, posługując się tym słabszym. W rezutlacie mocniejsza waluta będzie zostawała w kieszeniach obywateli, co niekorzystnie wpływa na jej obieg. Przykładem działania dwóch walut mogą być systemy komunistyczne, których nie zostało już na świecie zbyt wiele. Np. Korea Północna czy Kuba (lub też Polska za czasów PRL) stosują eksport wewnętrzny. Oznacza to, że część produktów dostępnych jest w rodzimym kraju, ale płaci się za nie walutą obcą, najczęściej dolarami. Dlaczego tak się dzieje? Dolar jest dużo mocniejszą i stabilniejszą walutą od kubańskiego pesa czy wona północnokoreańskiego. W ten sposób systemy komunistyczne są w stanie zdobyć nieco środków niezbędnych do handlu zagranicznego. Teraz skupmy się na krajach pozostających w systemie wolnorynkowym, które zdecydowanie przeważają na mapie świata. Waluta danego kraju jest silna, gdy sytuacja ekonomiczna kraju jest stabilna, a także polityczna. Zawirowania ze świata polityki szbko bowiem mogą przenieść się na sferę gospodarczą, co może wpłynąć na stabilność waluty. Całkiem świeżym przykładem jest tutaj Turcja. Jeszcze parę lat temu za jedną turecką lirę trzeba było zapłacić ponad 2 zł. Radykalizacja polityki w Turcji przez jej prezydenta Recepa Tayyipa Erdoğana spowodowały odpływ kapitału zagranicznego z Turcji, co było konsekwencją strachu przed dalszą radykalizacją kraju, co oznacza problemy ze stabilnością. W konsekwencji jedna lira kosztuje obecnie ok. 70 groszy. To sprawia, że wakacje w Turcji mogą wydać się Polakom relatywnie tańsze, jednak z tureckiego punktu widzenia jest to sytuacja niebezpieczna, ponieważ w handlu zagranicznym dochodzi do rozliczeń w najsilniejszych światowych walutach, czyli dolarach, euro lub funtach. W takim przypadku przy rozliczeniach Turcja znacznie traci.
MON wyda 185 mld z budżetu na modernizację polskiej Marynarki Wojennej. W ramach projektu przyjętego pod koniec lutego 2019 roku w latach 2017 - 2026 na modernizację polskich sił zbrojnych wydana zostanie niemała fortuna, z czego niemalże 200 mld skapnie żołnierzom operującym na wodach. Jak zapewniał w lutym Mariusz Błaszczak, nie ma mowy o rezgynacji z jakiegokolwiek z programów rozbudowy marynarki.Odbudujemy także zdolności bojowe Marynarki Wojennej. Przygotowaliśmy rozwiązanie pomostowe dotyczące okrętów podwodnych, nie rezygnujemy z żadnego z programów rozbudowy polskiej MW. Mamy tu przygotowane rozwiązanie, jesteśmy na dobrej drodze - mówił w lutym Błaszczak.
Złoto osiągnęło cenę, jakiej nie widzieliśmy od 6 lat - donosi portal Gazeta.pl. To wynik wzrostu napięcia między Stanami Zjednoczonymi a Iranem, które, jeśli wierzyć słowom Donalda Trumpa, były o krok od wojny. Inwestorzy obawiają się eskalacji konfliktu, która wiązałaby się z chaosem na rynku. Stąd też wolą przesunąć swoje inwestycje z walut, które są aktywami bardziej ryzykownymi, do tych pewniejszych, czyli właśnie złota.Swój wpływ na ceny złota ma także konflikt nie zbrojny, a handlowy, który toczy się od niemalże roku pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Już lada chwila odbyć ma się szczyt G-20, podczas którego Donald Trump ma w cztery oczy spotkać się z przywódcą Chińskiej Republiki Ludowej, Xi Jinpingiem. Możliwe, że dojdzie między nimi do złagodzenia narracji, ale jeśli nie, możemy znów spodziewać się wzrostu cen złota.
Chwilówki już niebawem jedynie jako wspomnienie? To bardzo możliwe, biorąc pod uwagę to, co stało się we wtorek. Rząd przyjął bowiem w ubiegłym tygodniu projekt zwany "ustawą antylichwiarską". We wtorek jednak wprowadzono do niego poprawki, które sprawić mają, że biznes pożyczkowy stanie się po prostu nieopłacalny.Kiedy bowiem bierze się chwilówki na 14, 30 czy 60 dni, trudno firmie zarobić na odsetkach od zaciągniętego długu. Dlatego też firmy pożyczkowe zarabiają na kosztach pozaodsetkowych, jak na przykład ubezpieczeniu czy opłatach administracyjnych. Limit tych kosztów dotąd wynosił 55% wartości pożyczki w skali roku, a w przyjętym tydzień temu projekcie mowa była o 45%. Nagle jednak we wtorek przyjęto autopoprawkę, która limit zbija aż do 20%.
Złodzieje nie mają oporów w okradaniu supermarketów. Wynika tak z najnowszego badania, które przeprowadziła firma Crime&tech, należąca do organizacji Università Cattolica del Sacro Cuore – Transcrime. Sklepowych złodziejaszków wzięto pod lupę w 11 krajach Europy: Belgii, Finlandii, Francji, Niemiec, Włoch, Holandii, Polski, Rosji, Hiszpanii, Szwecji oraz Wielkiej Brytanii. Wyniki badania dają do myślenia.Razem ze złodziejami z supermarketów rokrocznie "wychodzi" aż 49 mld euro. Warto podkreślić, że kwota ta stanowi 2,05% całej wartości obrotu sektora handlu detalicznego w Europie. Wartość strat to także wartość obrotu w czwartej pod względem wielkości sieci handlu detalicznego na Starym Kontynencie.