Żabka w opublikowanym w czwartek komunikacie prasowym podkreśla, że wprowadzenie do oferty bezmięsnych hot dogów, to dowód na to, że sieć zauważa zmieniające się trendy w żywieniu.- Rozwijamy się dla naszych klientów zauważając zmieniające się trendy w żywieniu. Coraz więcej osób z różnych względów, decyduje się na ograniczenie czy całkowitą rezygnację z mięsa w swojej diecie. Stworzyliśmy bezmięsną wersję hot doga jako alternatywę dla wszystkich, którzy chcą zjeść popularną pożywną przekąskę na ciepło bez mięsa, na bazie składników roślinnych – podkreśla Jerzy Roguski, Dyrektor Handlowy w firmie Żabka Polska.
Ceny żywności w tym roku niejednokrotnie potrafiły zaskoczyć. Ci, którzy śledzili je na bieżąco lub po prostu sami robili zakupy, z pewnością pamiętają moment, kiedy kilogram pietruszki był droższy od kilograma mięsa, a cebula zdrożała niemalże o 100%. Niestety - nie ma pocieszenia. Jak wskazuje portal INNPoland.pl, żywność zdrożeje, a wpływ na to będzie miała podwyżka płacy minimalnej, wyższa akcyza, rosnące ceny prądu, paliwa, ale także zmiany klimatyczne.Wszystko to sprawia, że ceny żywności w 2020 roku mają wznosić się jeszcze wyżej. Przede wszystkim jednak podwyżki cen prądu dla biznesu, które mają wynieść nawet 40%, będą miały niebagatelny wpływ na wzrost cen żywności. To w końcu drugi największy czynnik mający wpływ na ceny. Pierwszym są wynagrodzenia dla pracowników produkcji. Jak wskazuje cytowany przez INNPoland.pl, Wojciech Kruszewski, cenniki, które już przychodzą do sieci handlowych, zawierają ceny o 3% do 10% wyższe niż obecnie. - Wzrost kosztów energii musi mieć wpływ na ceny żywności, to nie jest teoria, mamy na to dowody w postaci cenników od producentów żywności na 2020 r., które już do nas spływają - mówi Kruszewski, prezes Polskiej Sieci Handlowej Lewiatan.
W celu łatwej widoczności i dużego dostępu do produktów, Auchan zdecydował się umieścić specjalne chłodnie przy kasach zakupowych. Dzięki temu klienci sklepu będą mogli wybrać produkty żywnościowe o wiele prościej - informuje Fakt24.pl.W tych znajdować się zaś mają produkty spożywcze, które będą sprzedawane w ramach akcji "Nie marnujemy, ratujemy". To akcja, która na celu ma sprzedawanie po 50% ceny produktów niedługo przed końcem terminu ważności. Mowa przede wszystkim o mięsie i nabiale.
Auchan rezygnuje. Po naciskach, apelach i protestach ze strony organizacji zajmujących się prawami zwierząt jak Stowarzyszenie Otwarte Klatki, Fundacja Międzynarodowy Ruch Na Rzecz Zwierząt Viva!, Fundacja Alberta Schweitzera czy Compassion Polska sieciówka z Francji zdecydowała się na pełne wycofanie słynnego świątecznego przysmaku, bez którego wielu nie potrafi wyobrazić sobie świąt Bożego Narodzenia. O sprawie donosi Anna Iżyńska, Specjalistka ds. Komunikacji Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Mowa oczywiście o żywych karpiach, których sprzedaż w marketach budzi kontrowersje już od kilku lat. Rosnąca świadomość wśród ludzi na temat praw zwierząt, a także ich funkcjonowania, od lat zmienia wygląd rynku. Obok wycofywania jaj z chowu klatkowego sprawa żywych ryb sprzedawanych w okresie przedświątecznym wzbudzała bodaj największe kontrowersje. Zwycięstwo przyjaciół zwierząt w kontekście decyzji Auchana jest więc niezaprzeczalne.
Lidl Polska poinformował właśnie o wycofaniu ze swoich sklepów popularnego produktu. Mowa o przekąsce, która w swoim składzie posiada alergen, o czym niestety nie poinformowano na opakowaniu produktu. Mowa o mące pszennej, która - choć wydaje się niepozorna - dla osób na nią uczulonych jest składnikiem omijanym z daleka.Produktem, o którym mowa jest paczka xorzeszków ziemnych panierowane w pikantnym cieście o smaku paprykowym, "Alesto" 250 g. Cytowany przez Wprost komunikat Lidla wskazuje na to, że powodem jest "obecność niezadeklarowanego składnika alergennego (mąki pszennej)". Dla osób, które cierpią na celiakię, czyli nietolerancję glutenu, konsekwencje spożycia produktu mogą być bardzo nieprzyjemne.
Karkówka, którą kupił bydgoszczanin, nigdy nie powinna trafić do sprzedaży. Niestety, była dostępna do nabycia w sklepie "Twój Market" na bydgoskim Fordonie i to właśnie tam, zgodnie z doniesieniami Gazety Pomorskiej, kupił ją mężczyzna. Kiedy jednak przyszedł do domu i zaczął porcjować kupione mięso, niemile się zaskoczył. W mięsie znalazł bowiem dziwną kulę, która pękła po przecięciu.Jak relacjonował Pomorskiej, dzwonił do sanepidu, a ten odsyłał go do lekarza weterynarii. Weterynarz skierował mężczyznę z powrotem do sanepidu. W takiej matni klient zdecydował się jednak na zwrócenie mięsa do sklepu, co okazało się najlepszym z wyborów. Otrzymał bowiem zwrot pieniędzy, a mięso zostało odebrane. Także przy kasie dowiedział się od ekspedientki, że jego znalezisko w mięsie to "ropień lub rak".
Biedronka w ostatnich miesiącach musiała mierzyć się z protestami ze strony aktywistów, którzy działają na rzecz dobra zwierząt. Jak informowaliśmy w sierpniu, największa sieć dyskontów w kraju miała do czynienia m.in. ze Stowarzyszeniem Otwarte Klatki, które domagało się od sieciówki wycofania jaj z chowu klatkowego. Okazuje się, że działania aktywistów się opłaciły, o czym poinformowało samo Stowarzyszenie - Biedronka wycofa jaja z chowu klatkowego do 2025 roku. - Wydanie przez Biedronkę poprawionej wersji deklaracji jest wynikiem kampanii informacyjnej skierowanej do klientów sieci, przeprowadzonej przez Stowarzyszenie Otwarte Klatki. Po kilkumiesięcznej kampanii i milczeniu Biedronki, odbyło się spotkanie aktywistów z przedstawicielami sieci handlowej, gdzie ustalono ostateczne brzmienie deklaracji - podało Stowarzyszenie Otwarte Klatki.
Dziecko, niemal każde, które wzięło udział w badaniach, miało w organizmie substancje, które wchodzą w skład plastiku. Badanie, które tego dowiodło, było prowadzone przez całe lata przez berliński Instytut Roberta Kocha na zlecenie niemieckiego ministerstwa środowiska.W trakcie badań, które prowadzone były od 2003 do 2017 roku przebadano próbki moczu i krwi 2,5 tys. dzieci w wieku od 3 do 17 lat. Wyniki porażają - okazuje się, że w 97% przypadków znaleziono "produkty rozkładu 11 z 15 poddanych analizie składników". O sprawie donosi niemiecki Der Spiegel, który dotarł do wyników badania. Oficjalnie jednak wciąż go nie opublikowano.
Podatek od cukru już niebawem w Polsce? Nad pomysłem coraz poważniej zastanawia się Narodowy Fundusz Zdrowia, który chce w ten sposób walczyć o zdrowe odżywianie się Polaków. Problem niezdrowego żywienia bowiem coraz bardziej narasta, a pierwszym i najwidoczniejszym efektem jest procent ludzi, który ma nadwagę - mowa o 70% Polaków.Nadwaga to jednak nie jedyny problem Polaków. Zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego w 2018 roku przeciętny Polak zjadł o 6 kg cukru więcej niż w 2017 roku. Prowadzi to do cukrzycy, którą w Polsce ma już 3 mln obywateli. Dlatego też Adam Niedzielski, szef NFZ, mówi o tym, że akcje edukacyjne już nie starczą.
Brexit bez umowy jest coraz bardziej realny, im zmniejsza się czas dzielący nas do 31 października. Przypomnijmy, że to wówczas Wielka Brytania ma wyjść z Unii Europejskiej, jak zapowiedział nowy premier Wyspiarzy, Boris Johnson. Ten sam szef rządu dąży też do wyjścia z Unii Europejskiej bez umowy, co rodzi komplikacje.Jeśli bowiem dojdzie do bezumownego brexitu, Wielka Brytania, a dokładniej sami Brytyjczycy znajdą się w tarapatach. Jak przewidują bowiem brytyjscy ekonomiści, w takim wypadku dojść może do przerw w dostawach, co spowoduje braki w sklepach. Dlatego też już co piąty Brytyjczyk zaczyna gromadzić zapasy jedzenia, by przeżyć w miarę spokojnie przełom października i listopada.
Unia Europejska szykuje zmiany w znakowaniu żywności, które niestety uderzą w polską żywność. Na razie Komisja Europejska swoje prace prowadzi po cichu i w nieformalnym trybie. Niewątpliwie bowiem, gdyby sprawa była głośniejsza, spotkałaby się ze sprzeciwem szerokich mas obywateli Unii Europejskiej. Pomysł polega na oznaczaniu, jaki ślad węglowy pozostaje po produkcji danego produktu spożywczego.Mowa o tzw. środowiskowym śladzie produktu. Ten wskazuje ile węgla musiało zostać spalonego, by produkt od nieobrobionych surowców stał się produktem, który trafi do końcowego klienta. To oczywiście problem dla polskich producentów, ponieważ znaczna część energii elektrycznej w naszym kraju pochodzi właśnie ze spalania węgla, który zaniezczyszcza atmosferę dwutlenkiem węgla. Osoby, które będą chciały sięgnąć po ekologiczną żywność, na pewno nie wybiorą tej z Polski.
Lidl, tak popularny w Polsce dyskont, działa również w Stanach Zjednoczonych. Otwarty kilka lat temu pierwszy sklep Lidla w USA szybko rozrósł się do całej siatki dyskontów. Wkrótce okazało się jednak, że rynek amerykański jest trudniejszy niż te, które sieciówka zna z Europy. Choć sklep dalej radzi sobie w USA, musi podejmować całkiem inną strategię, niż na Starym Kontynencie.Ostatni weekend może jednak zaliczyć do udanych. Lidl w Stanach zaoferował bowiem tamtejszym klientom spore promocje. Wśród nich znalazły się awokado, karbowane frytki ziemniaczane, czy mieszanka studencka. Poza tym w promocji ukazała się także kiełbasa z Polski. Jednakże wiele wskazuje na to, że amerykanie już poznali się na jej jakości, ponieważ w ofercie sklepu nie widniała, jako sausage from Poland, a właśnie jako "polska kielbasa".
Mięso musi zostać znacznie ograniczone w posiłkach, byśmy mogli ocalić klimat. Tak wynika przynajmniej z raportu "Zmiany klimatu a ziemia", którego opublikował Międzynarodowy Zespół do spraw Zmian Klimatu (IPCC) złożony ze 107 naukowców z 52 krajów. Sprawa jest poważna tym bardziej, że konsumpcja mięsa wcale nie spada.Z raportu wynika, że ludzkość w nieodpowiedni sposób gospodaruje glebą. Już 3/4 niepokrytej lodem powierzchni naszej planety zostało dotknięte działalnością człowieka. Sprawa jest ważna, ponieważ niewłaściwe wykorzystywanie gleby odpowiada za 25% całej emisji gazów cieplarnianych do atmosfery. Portal 300gospodarka.pl podaje, że mowa przede wszystkim o masowej wycince lasów, używaniu zbyt dużej ilości nawozów oraz o wielkich hodowlach bydła.